Kategorie
Uncategorized

Golda Klejman, z domu Hercberg, zwana Genią

Biografia:

Golda Hercberg

14 stycznia 1914 (Łódź, Polska) – 5 sierpnia 1944 (Asuchwitz, Polska)

Aresztowana w lipcu 1943 r., internowana w Drancy, następnie w podobozie paryskim przy rue de Bassano (Paryż, 16) [1].

Moja babcia Gołda urodziła się w średniozamożnej mieszczańskiej rodzinie żydowskiej w Łodzi. Jej ojciec był muzykiem. Ona sama była dość utalentowaną pianistką. Niewiele wiadomo o tej rodzinie. Wiem, że Gołda miała braci i siostry. Jeden z braci [2] był właścicielem kina (Syrena, ul. Aleksandrowska), w którym Gołda czasem obsługiwała kasę, a być może kilku kin objazdowych.
Gołda nie lubiła swojego imienia i zamieniła się na imiona z jedną z sióstr [3]. Mówiono do niej zdrobnialne Genia – wedługi historyka i członka ruchu oporu Davida Diamanta [4], który znał ją osobiście i dobrze ją pamięta[5], tego imienia używała w czasie działalności w ruchu oporu w URJE – Union des Juifs pour la Resistance et l’Entraide (Żydowski Związek Oporu i Samopomocy) (albo w MOI, Main d’Oeuvre Immigree [Pracownicy Imigranci], Solidarité?).

Genia przyjechała do Paryża w maju 1937 r., żeby pracować na stoisku polskim w czasie wystawy światowej. Poznała tam Szmula Klejmana (zwanego Simonem), czarującego Żyda polskiego przybyłego kilka lat wcześniej z małego miasteczka Piotrkowa niedaleko Łodzi, pracującego w przemyśle odzieżowym. Zakochana, postanawia zostać we Francji. Oboje bez dokumentów, nie mogą zawrzeć małżeństwa w urzędzie, ale mimo że żadne z nich nie było praktykujące ani nawet wierzące, postanawiają wziąć ślub w synagodze. Stało się to na pewno w lutym lub marcu 1938 r. Niedługo później Genia zachodzi w ciążę i para postanawia przenieść się do Brukseli, gdzie mieszka rodzina Simona. Tam pod koniec grudnia 1939 r. na świat przychodzi ich syn Edward. Pozostają tam aż do inwazji na Belgię.

W pierwszych dniach wojny Simon, podobnie jak wielu innych Żydów, zaciąga się do Legii Cudzoziemskiej we Francji. W czasie rekrutacji podaje nazwisko Cleman. Po wyzwoleniu będzie prosił o zgodę na zachowanie tego nazwiska [6]. Genia zostaje w Paryżu z dzieckiem. Mieszka w różnych miejscach, między innymi przy rue Barbette [7]. Następnie wprowadza się pod nr 4, rue de Varize w dzielnicy 16, gdzie mieszka wuj Simona, Nathan Klejman. Żołnierz Szmul Cleman dostaje się do niewoli i zostaje wysłany do stalagu XVIII C „Markt Pongau” w Austrii. Dzięki znajomościom z działaczami politycznymi, którzy dostarczyli jej „papiery” (może oficjalny akt małżeństwa?) Genia/Gołda, pod nazwiskiem Klejman, zostaje uznana za żonę francuskiego więźnia, co zapewni jej ochronę aż do lipca 1944 r….[8].
Nie mam żadnej informacji na temat jej zaangażowania politycznego w Polsce, ale według Davida Diamanta Genia działała wspólnie z nim w Paryżu jeszcze przed wyjazdem do Belgii w 1938 r.: „Wciąż jeszcze widzę Genię, średniego wzrostu, żywą i energiczną, jak wykonuje wszystkie powierzone jej przeze mnie zadania, bo przed wojną działała w moim sektorze” [9]. Miała wspólnie z Davidem Diamantem działać w Secours populaire [Samopomocy ludowej] [10]. Jej mąż, mój dziadek, który przeżył wojnę i był socjalistą do końca życia, nie mówił mi nic na ten temat. Wnioskuję z tego, może niesłusznie, że w działalność polityczną Genia zaangażowała się dopiero we Francji, w kontakcie ze środowiskiem robotniczym, którego nie znała w Polsce. Podobno była komunistką, a po wybuchu wojny szybko zaczęła działać w ruchu oporu, w sieci „kaszkietów” [11], jednej z głównym grup w UJRE.

Jak większość osób z jej otoczenia, pracowała w przemyśle odzieżowym. Na pewno jeszcze przed wybuchem wojny, a w każdym razie w 1939 i 1940 r., bo, nadal według Davida Diamanta, „pracuje w dużej fabryce odzieżowej, gdzie udaje jej się zorganizować konspiracyjne związki zawodowe wśród francuskich robotnic. Rozdaje ulotki pracownicom swojej branży”. Jakość ubrań, które sama sobie uszyła, a które odziedziczyłam, wskazuje, że była bardzo dobrą krawcową.

Wiem od mojego ojca, który, kiedy to wszystko się działo, był bardzo mały, że została zatrzymana i wysłana do Drancy. Jedna z jej przyjaciółek opiekowała się jej synem, ale Genia poprosiła, żeby jej go przywieźć [12]. Jako żona francuskiego jeńca wojennego została wypuszczona. Wróciła z synem do mieszkania pod nr 4, rue de Varize w 16 dzielnicy Paryża, które dotąd zajmowała, i kontynuowała działalność konspiracyjną. Na czym ona dokładnie polegała? Wiem na ten temat tylko tyle, ile przekazał David Diamant [13]: „Rozdaje ulotki robotnikom, organizuje akcje i jest bardzo lubiana wśród pracownic w swojej branży. Równocześnie Genia działa w żydowskim związku zawodowym. W jej mieszkaniu odbywają się zebrania Międzyzwiązkowej Komisji Żydowskiej, na których opracowywany jest plan walki z okupantem. [14]”. Jedna z jej sąsiadek i przyjaciółek, Isabelle Izikowieff, która była dla mnie „babuszką”, opowiadała mi, że Genia kilkakrotnie uprzedziła ją o zblizających się obławach, chroniąc w tej sposób ją i jej dwoje dzieci. Genia miała więc dostęp do sprawdzonych informacji. Mimo to została ponownie aresztowana: „Genia zostaje zatrzymana w lipcu 1943 r. i osadzona w Drancy, gdzie jest jedną z organizatorek solidarnej pracy wewnątrz obozu. Ma łączność z zarządem kosnpiracyjnej organizacji z zewnątrz.[15]”. Tym razem jej status żony jeńca wojennego chroni ją tylko częściowo. Zostaje wysłana do jednego z podobozów Drancy w Paryżu, pod nr 2, rue de Bassano. To mały obóz (sześćdziesięciu więźniów), w którym od marca 1944 r. przebywają Żydzi francuscy, kobiety żydowskie będące żonami jeńców wojenych, „aryjscy współmałżonkowie” i „pół-Żydzi” [16]. Genia pracuje przy szyciu ubrań dla dużego domu mody. To, co wiem, pochodzi z opowieści jej dwóch przyjaciół, których poznała w tym małym obozie – Georges i Rene Geissmann, dwóch braci, przemysłowców i paryskich biznesmenów pochodzących z Belfrot i aresztowanych w czasie obławy w Marsylii [17]. Pracowała dla domu mody Paquin i wolno jej było wychodzić do miasta. Chcąc zapobiec jej ucieczce, władze obozu uprzedziły ją, że deportują jej dwóch przyjaciół, gdyby przyszło jej do głowy nie wrócić. Zawsze wracała.

Dzięki bliżej nieokreślonym działaniom (nie udało mi się poznać jej dwóch przyjaciół, zmarli przed moim narodzenie), Geni udało się sprowadzić syna do obozu. W pokojach pochodzącego z XVI w. pałacu skonfiskowanego rodzinie Cahen d’Anvers mieszkały także inne dzieci, jednak Edward nie został oficjalnie zarejestrowany. Jest „ukrywany” na terenie obozu, ale bawi się z innymi dziećmi, a nawet z młodym żołnierzem niemieckim i jego psem owczarkiem – też niemieckim. Kiedy do obozu przyjeżdżają „oficjele” z wizytą kontrolną, Edward ukrywa się pod stertą materiałów, pod stołami krawieckimi. Pewnego czerwcowego dnia Renee Primorin, żona Georgesa Geissmana, która nie była Żydówką, przychodzi z wizytą i wychodzi trzymając Edwarda za rękę. Do bramy towarzyszy jej ten sam żołnierz niemiecki, który życzy jej powodzenia. Genia powierzyła Renne swojego syna, z pewnością przekonana, że wkrótce do niego wróci. Jej przyjaciele zapewnili ją, że będą dbali o nią i jej dziecko po wyzwoleniu, którego wkrótce się spodziewali. Kilka tygodni później Niemcy wezwali niektórych więźniów z powrotem do Drancy. Jedna z kobiet na liście zaprotestowała – przybyła do obozu po Geni, to niesprawidliwe, żeby wyjeżdżała przed nią. Wyjechały obie. Bracia Geissmann znali zapewne imię tej kobiety, jednak nie dotarło ono do mnie. Transport nr 77 wyruszył z Drancy 31 lipca 1944 r. Znajdowało się w nim 1321 osób, w tym ponad 300 dzieci i jeden noworodek [18]. Ośmielam się mieć nadzieję, że pocieszeniem dla Geni była świadomość, że jej syn „Eddy” nie znajdował sięw tej grupie. Wszystkie dzieci oficjalnie zarejestrowane w obozie przy rue de Bassano został deportowane. Eddy uciekł na południe ze swoją nową „mamą”, widział lądowanie aliantów na wybrzeżu 15 sierpnia, lotników, którymi zajmowała się Renee, chłopów, którzy odmawiali schronienia Renee, jego starej mamie i jej dwóm synom, bo obawiali się powrotu Niemców i represji. Doświadczył radości Wyzwolenia. Dwóch braci Geissman zostało sprowadzonych do obozu w Drancy 5 sierpnia, razem z pozostałymi więźniami z rue de Bassano. Alois Brunner nie zdążył wysłać ich ostatnim transportem do Polski. Zostali wyzwoleni w Drancy 18 sierpnia. Wrócili do Marsylii, gdzie mieszkali jeszcze przed wojną.

Dlaczego Genia, trzydziestoletnia kobieta, ciesząca się dobrym zdrowiem, zdolna do pracy, nie została skierowana do pracy, a do komory gazowej? Z dokumentów wynika, że została zagazowana od razu po przyjeździe. W obliczu zbliżającej się klęski naziści chcieli zlikwidować jak najwięcej deportowanych. Przez długi czas mój ojciec chciał wierzyć, że transport nie dotarł do miejsca przeznaczenia, że został zbombardowany przez alianckie samoloty. Jego ojciec, Simon, po powrocie z obozu jenieckiego w Niemczech całymi tygodniami chodził codziennie do hotelu Lutetia czytać ogłoszenia, szukać świadków. Pojechał do Polski, szukał w obozach przejściowych; nie dowiedział się niczego o Geni, ale odnalazł najmłodszego z braci Klejmanów, który ocalał z Auschwitz. Powrót do Paryża zabrał im kilka miesięcy. Byli jedynymi ocalałymi z rodziny Simona. Edward, mój ojciec, zamieszkał z rodziną Geissmann składającą się z Georgesa, jego żony Renee i ich synów, Francois i Maurice’a. Nie zachował żadnego wspomnienia o Simonie, który wyruszył na wojnę w 1939 r., ale widywał go regularnie, kiedy rodzina Geissmannów zamieszkała w Boulogne. Simon nigdy nie ożenił się ponownie. Mówił, że czeka na powrót swojej żony. Ofiarował mi kilka ubrań i przedmiotów, które – nie wiem, w jaki sposób – udało mu się odzyskać. Mieszkanie Geni zostało okradzione, później zamieszkała w nim inna rodzina. On zamieszkał w tym samym budynku, w małym pokoiku, gdzie wciąż czekał. W końcu przeprowadził się do mieszkania w sąsiedztwie swojego brata, w Levallois-Perret. Mieszkali obok siebie do śmierci Simona. To w tym małym mieszkanku napisałam swój doktorat z historii.

Źródła

David Diamant, Combattants, héros et martyrs de la Résistance : biographies, dernières lettres, témoignages et documents, Messidor, 22 mars 1984, FeniXX réédition numérique (Pneumathèque) (1 janvier 1984).
Une première édition de ce livre est parue en 1962.

Przypisy

[1] Niniejsza biografia to rezultat zbierania informacji na podstawie rozproszonych dokumentów, (skąpych) wspomnień rodzinnych. Prowadzone są inne badania, mające uzupelnić brakujące informacje, jeśli archiwa na to pozwolą.
[2] Jeden z braci, Solomon (Sholem) Hercberg, odegrał bardzo niechlubną rolę w getcie łódzkim, o czym na szczęście (!) Genia nie mogła się dowiedzieć. Był komendantem więzienia i oskarżono go o wzbogacenie się przy tej okazji. On, jego żona i ich dwójka dzieci oraz jego teściowa zostali deportowani.
[3] Rozmowa przeprowadzona w 1985 r. przez Laurence Klejman z Idą Ravanel z d. Klejman, kuzynką Simona, córką Nathana.
[4] David Diamant, ur. jako David Erlich w Hrubieszowie 18 marca 1904 r., zm. we Francji w 1986 r., był działaczem politycznym, dziennikarzem, członkiem ruchu oporu i historykiem, który liczne prace poświęcił żydowskiemu ruchowi oporu. Większość jego archiwów osobistych została przekazana Bibliotece marksistowskiej, a następnie w 2005 r. zdeponowana przez Komunistyczną Partię Francji w Archiwach departamentalnych Seine Saint-Denis, gdzie zostały opracowane (Fonds David Diamant 335J-1-191. 1919-1986). Część z nich znajduje się w BDIC [bibliothèque de documentation internationale contemporaine ] (fonds David Diamant CMXXV 1-169) i w Memorial de la Shoah, w CDJC.
[5] Rozmowa przeprowadzona przez Laurence Klejman z historykiem i członkiem ruchu oporu Davidem Diamantem we wrześniu 1983 r., kiedy Diamant przygotowywał nowe wydanie książki Combattants, Héros et Martyrs de la Résistance, która wymienia członków ruchu oporu pochodzenia żydowskiego i będących działaczami komunistycznymi. To on przygotował biogram Geni w pierwszym wydaniu tej książki (1962) i bardzo dobrze pamiętał swoją towarzyszkę walki.
[6] Szmlu CLEMAN, ur. 18.05.1912 w Piotrkowie, stalag XVIII C. Źródło: Memorial de la Shoah – Fonds UEVACJEA.
[7] Rozmowa przeprowadzona przez Laurence Klejman z Idą Ravanel, z d. Klejman, kuzynką Simona. Ida zaprowadziła mnie bramy tego domu (30 metrów od mojego mieszkania, rue Vieille du Temple) i zaproponowała, żebym zadzwoniła. Młody człowiek, piłkarz PSG, wpuścił nas do środka. Według Idy mieszkanie bardzo się zmieniło. Dzielnica Marais uległa gentryfikacji i nie ma nic wspólnego z tą, w której mieszkali imigranci żydowscy.
[8] Podczas gdy jej „mąż” zaciągnął się do wojska pod nazwiskiem Cleman.
[9] David Diamant, Combattants, Héros et Martyrs de la Résistance, 2e édition, 1983, p. 167, przypis.
[10] Ibid.
[11] Rozmowa Laurence Klejman z Davidem Diamantem, 1983 r.
[12] Informacje powinny zostać skonforntowane z archiwum obozu w Drancy.
[13] Przyznaję, że zabrakło mi przytomności umysłu, kiedy spotkałam Davida Diamanta, i nie zadałam mu wystarczająco szczegółowych pytań (szczyt wszystkiego w przypadku historyczki, w dodatku zajmującej się historią mówioną!). On także nie był zbyt wylewny, ale bardzo poruszony spotkaniem z moim ojcem i ze mną.
[14] David Diamant, Combattants, op. cit., 1983, p. 168. Mój ojciec pamięta te konspiracyjne spotkania.
[15] David Diamant, op. cit.
[16] Jean-Marc Dreyfus i Sarah Gensburger, Des camps dans Paris. Austerlitz, Lévitan, Bassano, juillet 1943-aout 1944, Fayard, coll. « Pour une histoire du XXe siecle », Paris, 2003. Chciałam spotkać się z Jean-Markiem Dreyfusem, żeby uzyskać więcej informacji, ale nigdy nie odpowiedział na moje pytania, mimo że wyjaśniłam mu przedmiot moich poszukiwań przez telefon. Brałam jednak udział kilka lat wcześniej w spotkaniu gromadzącym świadków i badaczy. Okazało się, że mój sąsiad, uroczy starszy pan, dobrze znał Georgesa Geissmana, przyjaciela Geni z obozu przy rue de Bassano i który później wychowywał mojego ojca. Miał przy sobie zdjęcia, które mi pokazał. Widnieli na nim obaj bracia Geissmann i mój ojciec, w Marsylii. Niestety nie zapisałam jego nazwiska i adresu, ponieważ musiałam wyjść przed końcem spotkania. Był więźniem w obozie Levitan i Austerlitz, miał stamtąd zdjęcia, na których widniał razem z Georgesem Geissmannem. Może ktoś rozpozna go w tej niedokładnej opowieści (historię osobistą i zawodową nie zawsze da się pogodzić!).
[17] Georges i Rene znajdowali się w grupie osób, które w połowie września 1943 r. próbowały wykopać tunel, żeby umożliwić więźniom Drancy ucieczkę. Więcej w relacji André Ullmo, « Tunnel de résistance », opublikowanej w Libération, 9 czerwca 2001. Georges Geissmann opublikował jesienią 1944, w organie ruchu oporu, L’Homme libre, artykuł, w którym opowiedział o życiu w obozach paryskich.
[18] Decyzją dyrektora generalnego Office national des anciens combattants et victimes de guerre (Urzędu ds kombatantów i ofiar wojny) z 20 listopada 2010 :I. – Wzmianka « Zmarła w obozie » znajduje się w aktach i dezycji o uznaniu za zmarłą : « Klejman (Golda), urodzona 14 stycznia 1914 w Lodzi (Polska), zmarła 5 sierpnia 1944 w Auschwitz (Polska). »Dziennik Urzędowy n°0297 z 23 grudnia 2010 strona 22575  tekst nr 36 NOR: DEFM1030702A  ELI: Non disponible.

Kategorie
Uncategorized

Lejzor Perelcwejg / Perelcwajg

Wstęp

Zamieszczone tutaj zdjęcie pochodzi z muzeum w Malines w Belgii

Jesteśmy uczniami liceum dwujęzycznego z językiem francuskim w Poznaniu. Nazywamy się Ada Rafalska, Aniela Grek, Hania Kmiecik i Adam Miedziński. Wraz z naszą nauczycielką języka francuskiego, Panią Anną Klinger, spędziliśmy ostatnie miesiące na poszukiwaniu jak największej ilości informacji o życiu Pana Lejzora Perelcwejga, który znalazł się w ostatnim transporcie 77 z Drancy do Auschwitz  w dniu 31 lipca 1944 roku. Organizatorzy projektu „Transport  77” przekazali nam kilkanaście dokumentów o Panu Perelcwejgu, z których dowiedzieliśmy się, że urodził się on w Miedzyrzeczu, na terenie Polski, 15 stycznia 1879 roku, i że jego ostatnim miejscem zamieszkania była ulica Vieille du Temple 64 w Paryżu.

Lejzor Perelcwejg / Perelcwajg

1_aneks_Ministerstwo_Kombatantów_1968

Nasze załączniki nie są ułożone chronologicznie, ponieważ nasze poszukiwanie też takie nie były. Przeglądając kolejne dokumenty, czuliśmy się tak, jakbyśmy przeskakiwali  z kamienia na kamień, z jednego okresu życia L. Perelcwejga na inny, po to żeby wrócić dokładnie tam, skąd wyruszyliśmy.

Znaleźliśmy ciekawy dokument napisany odręcznie (2_aneks_Paryż_Bruksela), gdzie jest informacja o tym, że Lejzor Perelcwejg od 16 czerwca 1937 roku mieszkał w Paryżu, gdzie od 15 października tego samego roku był właścicielem sklepu spożywczego. Tymczasem jego żona i syn mieszkali w Brukseli. Jules Perelcwejg, syn Lejzora, który mieszkał po wojnie w Lyonie, w 1968 roku wniósł prośbę o stwierdzenie zgonu swojego ojca (po francusku używa się terminu „akt zniknięcia”) w celu przyznania mu tytułu deportowanego. Otrzymał ten dokument dwa miesiące później.

3_aneks_podanie_o_stwierdzenie_zgonu

4_aneks_stwierdzenie_zgonu

Podanie o stwierdzenie zgonu, a właściwie podanie o wystawienie „aktu zniknięcia”  w miejsce aktu zgonu, nas zaskoczyło. Przypomnieliśmy sobie film dokumentalny francuskiego reżysera Alain Resnais z 1956 roku „Noc i mgła”. Idea ludzi znikających, jak gdyby we mgle, tłumaczyłaby poetyckość terminu „akt zniknięcia”…

Dowiedzieliśmy się, Pan Perelcwejg został internowany w Drancy w dniu 5 lipca 1944 roku, czyli prawdopodobnie w kilka dni po jego zatrzymaniu (5_aneks_archiwa_1968), ale nie znamy dokładnej daty. W innym, już wcześniej wspomnianym dokumencie, znaleźliśmy informację, że nasz bohater był deportowany z Drancy do Auschwitz  w dniu 31 lipca 1944 roku. (1_aneks). W jeszcze innym źródle dotyczącym śmierci Pana Perelcwejga, wydanym w 1969 roku przez Prefekturę Paryża, mogliśmy przeczytać, że zmarł w Drancy. Dowiedzieliśmy się, że takie sformułowanie było stosowane w przypadku osób deportowanych i zmarłych w Auschwitz. Z braku dostępu do rzeczywistej daty śmierci za oficjalną datę śmierci uznawano datę deportacji.

6_aneks_Prefektura_Paryż

Na początku wydawało nam się, że nie dowiemy się nic więcej o życiu Pana Perelcwejga, że jego syn, Jules, nie wniesie nic do biografii ojca i że nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co się działo u jego żony, mieszkającej w Belgii.

Wielokrotnie analizowaliśmy każdą, nawet najmniej istotną informację. Szukaliśmy wszędzie, w najróżniejszych krajach i licznych miastach. Napisaliśmy list do mieszkającej w Paryżu znajomej Pani Anny Klinger. Zrobiła dla nas zdjęcia w trzeciej dzielnicy i próbowała skontaktować się z dawnymi mieszkańcami kamienicy na ulicy Vieille du Temple nr 64. Na zdjęciach można obejrzeć zarówno bramę i podwórko kamienicy, gdzie najprawdopodobniej mieszkał pan Lejzor, jak i fasadę łaźni i synagogi, do których być może chodził… Przeszukując internet, trafiliśmy na zdjęcie fasady tej kamienicy z 1917 roku! To było niesamowite odkrycie! Czy Lejzor Perelcwejg mógł w takim razie mieszkać w hotelu Barbette?… Nasza francuska znajoma wysłała nam również zdjęcia plakatów rozwieszonych tej zimy na fasadach domów w całej dzielnicy, aby uczcić pamięć żydowskich  dzieci  mieszkających w tych kamienicach przed deportacją i jako wyraz pamięci z okazji 75 rocznicy wyzwolenia więźniów z Auschwitz.

7.1_7.7_aneksy_3_dzielnica_Paryż

Napisaliśmy kilka listów i e-maili po francusku, a nawet dwa po ukraińsku!  Wysłaliśmy je do magistratów Międzyrzecza w Polsce, dwóch Międzyrzeczy / Międzyrzeca na Ukrainie (dzięki osobie pracującej w Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie dowiedzieliśmy się, że w Polsce było kilka miast o nazwie Międzyrzecz przed II wojną światową), do merostwa 7 dzielnicy Lyonu, w której mieszkał Jules Perelcwejg, do dozorcy budynku, w którym mieszkał pan Lejzor (w Paryżu) i jego syn (w Lyonie). Napisaliśmy również do domniemanych potomków (pani Françoise Perelvaig).  Tak więc korespondowaliśmy z ludźmi z Paryża, z Lyonu, z Colombes (pod Paryżem) aż do ludzi z Ukrainy …

8_aneks_listy

9_aneks_maile_Ukraina

Ponieważ odpowiedzi nie przychodziły albo były odmowne (np. merostwo w Lyonie nam odpisało, że nie jesteśmy uprawnieni do uzyskania informacji… – tej odpowiedzi nie pochwala pan Serge JACUBERT), wpadliśmy w desperację i  napisaliśmy list do Muzeum Żydowskiego w Brukseli … Dlaczego by nie spróbować tej ścieżki, skoro rodzina pana Perelcwejga, jego żona i syn kiedyś tam mieszkali?

A tu niespodzianka!  Belgijskie archiwa miały dokumenty do udostępnienia.   Otrzymaliśmy (za drobną opłatą sfinansowaną przez Stowarzyszenie Wychowanków i Absolwentów Marcinka, czyli naszej Szkoły – merci J) ponad 120 kopii dokumentów na temat naszego Lejzora.  Nawet jeśli nie dowiedzieliśmy się niczego nowego na temat dzieciństwa i młodości pana Lejzora Perelcwejga w Polsce,  analiza historycznych dokumentów była fascynująca. Wiemy, że jego rodzice nazywali się Zelda i Mozik Perelcwejg, żona Ruchla urodziła się w Rovnem (na Wołyniu, na terenie dzisiejszej Ukrainie). Staraliśmy się uporządkować dokumenty belgijskie na temat rodziny i stworzyć drzewo genealogiczne. Myślimy, że być może przed rozpoczęciem nowego życia we Francji, Juda Perelcwejg/ Jules Perelvaig, zabrał część dokumentów, które go dotyczyły, gdyż informacje na jego temat są bardzo szczątkowe.

10.1_aneks_drzewo_genealogiczne

10.2_10.7_dokumenty_belgijskie_nt_rodziny

W przeanalizowanych przez nas dokumentach wymienione są miejscowości: Międzyrzecz/ Międzyrzec (nazwa jest zapisana na różne sposoby: Miedzynec, Miedrynice, Misdryyric, Miedzygrzec), miasto Rovne, w którym Pan Lejzor wziął ślub 15 czerwca 1905 r.  z pewną Ruchlą Berman (czasami jest podawane imię Rachel i nazwisko Koryn), miasto Warszawa i adres ul. Nowolipki 43/41, gdzie mieszkał przed przybyciem do Belgii.

Przyjechał tam w październiku 1929 roku w wieku 50 lat, z paszportem handlowym wydanym w Warszawie 1 października 1929 roku. Wkrótce potem wrócił do Polski, prawdopodobnie w celu przedłużenia wizy.  Otrzymał ją w Wolnym Mieście Gdańsku 24 grudnia 1929, aby powrócić do Belgii 28 grudnia 1929.

Zgodnie z listem z dnia 5 lutego 1930 roku napisanym do Dyrektora Generalnego ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Brukseli, na samym początku pan Perelcwejg  pisze, że mieszkał u pana A. Krasine, rue de l’Instruction 77 w Anderlecht, że jest hurtownikiem w handlu zbożem i że prowadzi regularne interesy z braćmi Meyvis w Wilryoku.  Pisze, że jest stabilnym klientem, że otrzymał kredyt w Banku Antwerpii (La Banque d’Anvers)  i że prowadzi ważne interesy z bankiem handlowym (La Banque de Commerce) również w Antwerpii.  Po wymienieniu powyższych faktów we wspomnianym liście pan Perelcwejg poprosi Dyrektora Generalnego o „świadectwo moralności” (dobrego zachowania) , ponieważ chce zostać na stałe w Belgii.

11.1_11.3_aneks_list_do_dyrektora_5.02.1930

Jego adresy w Belgii cytowane w aneksach 11 i 12 są następujące: Bruksela, 12, avenue Clémenceau (kilka dni w październiku 1929); Anvers, 59, Blumstraat; Anderlecht, 77, rue de l’Instruction u pana A. Krasine; Bruksela, Bodeghem 75, poddasze.

12.1_aneks_adresy_7.06.1930

Trudno nadążyć za nowymi miejscami zamieszkania, gdyż w dokumencie z 27 listopada 1930 zaadresowanym przez komisarza brukselskiej policji do Urzędu do spraw Obcokrajowców czytamy, że Pan Lejzor Perelcwejg opuścił mieszkanie przy ulicy Bodeghem 75 nie zostawiwszy nowego adresu. Można by się zastanawiać, skąd te liczne zmiany miejsc zamieszkania, a odpowiedź nie byłaby z pewnością jednoznaczna.

12.2_urząd_obcokrajowców_21.11.1930

W dokumencie z dnia 6 stycznia 1933 roku  wydanym przez Urząd Miasta Schaerbeek Pan Perelcwejg podaje jeszcze inny adres. Przedtem: Anderlecht, 21, rue Pasteur, aktualnie: Schaerbeek, 140, rue du Progrès. I przede wszystkim, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, dowiedzieliśmy się, że ma on piątkę  dzieci, a nie tylko jedynego syna: Julesa/ Judę. Jeszcze cztery córki: Zeldę, Surę, Esterę-Perlę i Szoszę!

13_Ruchla_dzieci_Schaerbeek_1933

Biorąc pod uwagę liczbę dokumentów i informacje, które nie zawsze były dla nas jasne, przedstawimy fakty wymienione w dokumentach belgijskich archiwów, starając się przedstawić ogólne spojrzenie na życia pana Perelcwejga.  Wiemy już, że chciał przedłużyć swoją wizę (11_aneks).  Władze belgijskie z pewnością zwróciły się o opinię na temat  „jego polskiej przeszłości” do władz kraju pochodzenia.  W odręcznym dokumencie z 19 lipca 1930 roku wydanym przez rząd prowincji Brukseli dowiadujemy się, że polski konsulat wydał niekorzystną opinię na temat Pana Lejzora.  Sugeruje się nawet utworzenie planu działania („feuille de route”),  nieprzedłużanie wizy, a nawet niewydawanie wizy żonie.  Zaleca się obserwować jego zachowanie (przypuszczalnie w Polsce) przez okres sześciu miesięcy przed ewentualną zmianą decyzji.

14.1_14.2_aneksy_opinia_nieprzychylna_19.07.1930

Starostwo stołeczne Warszawa-Północ wyraziło inną opinię: zaświadczenie o dobrej reputacji i niekaralności w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

14.3_aneks_zaświadczenie_o_dobrej_reputacji_Warszawa_6.11.1930

Po przybyciu do Belgii i osiedleniu się w Anderlecht 31 grudnia 1929 r. Lejzor Perelcwejg oświadcza, że jest w posiadaniu 5000 franków i że prowadzi handel produktami spożywczymi.  Jego kartoteka sądownicza jest pusta.

14.4_przybycie_Anderlecht_8.01.1930

Z odręcznego dokumentu z 15 września 1931 r. dowiadujemy się, że polski obywatel Lejzor Perelcwejg opuścił Polskę, ciesząc się dobrą opinią, ale zostawił po sobie długi w Warszawie. Władze belgijskie przyznawały mu kolejne jednomiesięczne wizy. Wnioskujemy, że rabin Klieger interweniował w jego sprawie, aby mógł uzyskać wizę na pobyt na czas nieokreślony. Dowiadujemy się, że prowadzi żydowski sklep spożywczy z żoną i dwiema córkami (cytowane są imiona trzech córek).

15_aneks_długi_w_Warszawie_15.09.1931

W życiu Pana Perelcwejga było wiele sytuacji trudnych do rozwiązania, które udało mu się, przynajmniej w części, rozwiązać. Jest całkiem możliwe, że potrafił  przekonywać wpływowych ludzi lub ludzi, którzy mogli go wesprzeć. W dokumentach belgijskich dwukrotnie widzieliśmy nazwisko rabina Ch. H. Kriegera.  W dniu 17 maja 1930 roku Perelcwejg przybył na rozprawę do Ministerstwa Sprawiedliwości właśnie z jego wizytówką, aby ubiegać się o wizę na pobyt na czas nieokreślony i ją uzyskał.

16.1_16.2_aneks_rabin_Krieger_27.05.1930

W raporcie gminy Anderlecht z 21 września 1931 r. dowiadujemy się, że obydwoje małżonkowie  Perelcwejg uzyskali wizę na pobyt na czas nieokreślony.

17_aneks_wiza_na_czas_nieokreślony_21.09.1931

Jednak począwszy do 1931 roku sytuacja pana Perelcwejga ulega pogorszeniu, być może po wielkim kryzysie lat 30 XX wieku.  Nie handluje już zbożem, nie prowadzi interesów z bankierami, jeśli wierzyć we wszystko, co napisał wcześniej na swój temat w 1930 roku, w liście do Dyrektora ds. Bezpieczeństwa Publicznego (11_anneks). Jest teraz domokrążcą. Belgijskie archiwa przechowują dokumenty dotyczące jego zachowania niezgodnego z prawem. Od 193 roku jest regularnie karany: za handel obwoźny i za handel bez zezwolenia, za oszustwa, za niepłacenie podatków, za nieumieszczanie ceny artykułów spożywczych, za nieprzestrzeganie zasad sanitarnych przy sprzedaży mleka butelkowanego, za bójki, za zniesławiania.  Być może spędził też dzień w więzieniu. Sytuacja się nie poprawia.  W tych trudnych latach kryzysu ekonomicznego z piątką dzieci na utrzymaniu Lejzor musiał zaspokojać potrzeby swojej rodziny. W tym okresie życie drobnego handlarza było z pewnością trudne.

18.1_18.10_aneksy_problemy_z_prawem

Czas powiedzieć, co znaleźliśmy na temat bliskich pana Perelcwejga. W dniu 6 czerwca 1930 roku zwrócił się do Legacji Belgijskiej (oddziału Konsulatu Belgii) w Warszawie  z prośbą o wizy dla swojej żony i piątki dzieci. Pisze, że ma uregulowaną pozycję jako handlowiec produktami nabiałowymi. Jest on więc handlarzem zboża czy nabiałem?

19_aneks_podanie_o_wizę_dla_rodziny_6.06.1930

Najpierw przyjeżdżają jego córki Sura i Estera-Perla.  Są w Anderlecht 7 sierpnia 1930 roku. Widzimy je na zdjęciu!  Widzimy także drugie zdjęcie ich ojca.

20.1_aneks_Sura_Estera_Anderlecht_7.08.1930

Z radością odkryliśmy zdjęcie Pani Ruchli Leji Perelcwejg na podaniu o wizę złożonym w Warszawie 1 grudnia 1930 r. Po wyjeździe  męża mieszka ona przy ulicy Muranowskiej 49 w Warszawie. Planuje przyjechać do Belgii pociągiem.

20.2_aneks_wiza_Ruchla_1.12.1930

Aby uzyskać tę wizę, Ruchla udała się do lekarza w celu potwierdzenia jej dobrego stanu zdrowia i do starostwa warszawskiego w celu uzyskania świadectwa o moralności (o dobrym sprawowaniu).

20.3_aneks_Ruchla_stan_zdrowia_30.11.1930

20.4_aneks_Ruchla_moralność_28.11.1930

Widzimy ją i jej córkę Zeldę, na zdjęciu  na belgijskim dokumencie z  dnia 22 grudnia 1930 r., upoważniającym je do pozostania w gminie Anderlecht.

20.5_Ruchla_Zelda_Anderlecht_22.12.1930

Nie wiemy, co się konkretnie  zdarzyło  w życiu Lejzora Perelcwejga, aby musiał  czy chciał, wyjechać do Francji i tam rozpocząć swoją działalność handlową.  Możemy się tylko domyślać, że interes  nie szedł mu dobrze lub że lepiej dla niego było opuścić Belgię.  Jest również możliwe, że podążył za swoim synem, Jules’em.  Wiemy, że znalazł się w nieodpowiednim momencie na ulicach Paryża na początku lipca 1944 roku…

Dzięki informacjom otrzymanym z Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie (ŻIH) możemy dorzucić, że Wołyń, region, z którego pochodziła rodzina Perelcweig/ Perelcwajg, obecnie na terenie Ukrainy, jest regionem, gdzie zachowało się bardzo mało dokumentów. W bazie dokumentów Yad Vashem nazwisko Perelcwajg pojawia się kilka razy (Yizkor Book of Miedzyrzec Korecki). ZIH podał nam również wzmiankę z 1909 roku o Lejzorze Perelcwajgu, handlarzu z Warszawy z ul. Nalewki 40, ale w późniejszych dokumentach już nie ma o nim informacji.

W książce adresowej Warszawy http://www.genealogyindexer.org/ jest kilka osób o nazwisku Perelcwajg, być może są to członkowie jego rodziny (bracia, bratankowie ???): Moszko Chaim i Maurycy mieszkający na ul. Siennej 29, Marian na ulicy Leszno 31, Ewel mieszkający i pracujący w młynie kaszanym na ul. Pawiej 74.

Na zakończenie jeszcze kilka zdań od uczniów biorących udział w projekcie „Transport 77”, którzy dzielą się swoimi refleksjami:

Ada: Pracując nad tym projektem mogliśmy zdać sobie sprawę z tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Europie i które dotknęły w sposób szczególny  wspólnotę żydowską. Wielu spośród Żydów, którzy przeżyli Auschwitz, popełniło samobójstwo, wielu przeżyło traumę na lata po przeżyciu takiego piekła. My, młodzi z XXI-ego wieku, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co to jest wojna, szczególnie dla osoby deportowanej tylko dlatego, że jest Żydem/ Żydówką.

Aniela: Na początku myśleliśmy, że udział w projekcie będzie interesujący, ale nie bardziej interesujący niż udział w innych szkolnych projektach. Chcieliśmy oczywiście się zaangażować, ale nie oczekując czegoś wyjątkowego. I się pomyliliśmy!

Aniela: Odkrywając kolejne informacje, jedną za drugą, miałam wrażenie, że podróżuję poprzez życie Lejzora. Czułam jakby ewolucję jego myślenia. Było to bardzo wzbogacające  doświadczenie.

Hania: Biorąc udział w projekcie poszerzyłam moją wiedzę na temat ofiar nazizmu i na temat wspólnoty żydowskiej w szczególności. Projekt pokazał mi, że byli to ludzie, którzy mieli swoje problemy. Poznałam również dużo nowych słówek po francusku.

Adam: Projekt był bardzo interesującym zadaniem. Zrozumieliśmy, że ofiary nie zawsze były święte. Byli to ludzie, którzy mieli swoje zalety i swoje wady, swoje rodziny i swoje problemy. Ciekawe było odgrywanie roli kronikarza, który opisuje życie nieznanej osoby. Projekt był jednym z bardziej ciekawych doświadczeń skłaniających do refleksji.

Mamy nadzieję, że dzięki naszej pracy przedłużyliśmy trochę życie pana Perelcwejga, Żyda polskiego pochodzenia. Dzięki projektowi „Transport 77” można odtworzyć życie niewinnych osób, aby przekazać pamięć przyszłym pokoleniom. Nie chodzi o „upiększanie” ich życiorysów. Tak, jak powiedział rabin Benjamin Murmelstein w filmie „Ostatni niesprawiedliwy” (który Pani A. Klinger obejrzała dla nas, bo film jest długi…) Claude’a Lanzmanna na temat ofiar nazizmu: „Wszyscy byli męczennikami, ale nie wszyscy męczennicy byli świętymi”.

Nasze źródła:

  1. Archiwa Królestwa Belgii, Bruksela
  2. Transport 77 – dokumenty
  3. Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa
  4. Kazerne Dossin – Muzeum Dokumentacji i Holokaustu, Malines, Belgia
https://polona.pl/

http://www.genealogyindexer.org/

Kategorie
Uncategorized

Hermann Garbous

Wolne i szczęśliwe życie:

Hermann Garbous, syn Rosy Kortsarz i Leiba Garbousa, urodził się 17 grudnia 1893 r. w Węgrowie, w województwie mazowieckim w Polsce. Był jednym z ostatnich żydowskich deportowanych z obozu w Drancy, został przewieziony do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w transporcie nr 77.

Niemniej jednak, zanim doświadczył horroru, Hermann zaznał miłości. 16 kwietnia 1935 roku o godzinie 11.15 w XI dzielnicy ożenił się z Marguerite Claire Barbon, córką Eugène’a Frédérica Barbon i Marie Louise Aubry, urodzoną w Quincy-Voisins 6 września 1891 roku.

Marguerite rozwiodła się wcześniej z Josephem Casanovą.

Umowa małżeństwa została zawarta 15 kwietnia 1935 roku przed Mec. Thion de la Chaume, notariuszem w Paryżu. 

Rysunek Cassiopée Perraguin, uczennicy klasy maturalnej

Od człowieka do numeru …

Hermann Garbous od 1930 roku mieszkał przy 73 rue Pasteur w Quincy-Voisins.

W dniu 21 października 1942 r. [1] został aresztowany przez Feldgendarmerie [2], Żandarmerię Narodową i Policję Państwową.

Istnieje zeznanie pana André Ganne[3], 47 lat, właściciela warsztatu samochodowego, który był świadkiem aresztowania Hermanna Garbousa. Twierdził on, że pan Garbous wsiadł do francuskiej ciężarówki Renault. Obecnych było kilku feldgendarmów.

Z innego zeznania z 21 stycznia 1952 r., złożonego przez 62-letniego Luciena Dagro[4], bez zawodu w chwili składania zeznania, dowiadujemy się, że prowadził on ciężarówkę, którą przewoził pana Garbousa. Pan Dagro pracował w spółdzielni w Brie jako kierowca i był zmuszany przez Niemców do pomocy dwa razy w tygodniu. 20 października 1942 r. poinformowano go, aby 21 października od 5 rano był do dyspozycji Niemców w Meaux, w Feldgendarmerie. Zeznał żandarmom, że obecnych było 4 feldgendarmów i że najpierw udał się do Meaux, aby aresztować Żydówkę, a następnie do Nanteuil-les-Meaux, gdzie około dziesięciu mężczyzn zostało zmuszonych do wejścia do ciężarówki.

Dwóch feldgendarmów znajdowało się z tyłu ciężarówki, a dwóch z przodu z panem Dagro. Na koniec pojechali do Quincy-Voisins, żeby zabrać pana Garbousa. Wszyscy zostali przewiezieni do Melun

21 października 1942 r. w departamencie Seine-et-Marne przeprowadzono bowiem łapankę w celu aresztowania Żydów z zagranicy. Liczba Żydów, których dotknąć miała ta operacja, wynosiła 81 [5]. Można zresztą wspomnieć aresztowanie podczas tej łapanki doktora Iancu Vexlera i jego żony Fajgi w Saint-Cyr-sur-Morin.

Od października 1942 r. do marca 1943 r. ślad po Hermannie Garbousie zaginął.

Według zeznań Marguerite Garbous, jej mąż został następnie 9 marca 1943 roku przeniesiony do Beaune-la-Rolande [6] wraz z setkami innych współmałżonków aryjczyków.

12 lipca 1943 r. masowo przewieziono ich do obozu w Drancy [7], z inicjatywy Aloisa Brunnera [8], gdzie p. Garbous pozostał tylko 3 dni.

Następnie 15 lipca 1943 r. został przeniesiony wraz ze swoimi towarzyszami na wyspę Alderney [9], która od 2 lipca 1940 r. była okupowana przez Niemców. W obozie nr 2 znajdowali się „Żydzi, którzy byli współmałżonkami aryjskich kobiet” – wyjaśnił Benoît Luc [10], byli oni wykorzystywani jako robotnicy przymusowi dla Organizacji Todt [11]. Dla Benoît Luca „nie byli na tyle żydowscy, by zostać deportowanymi do Auschwitz, ale zbyt żydowscy, by zostać pozostawieni sami sobie”. 

Jednak 1 kwietnia 1944 r. Hermann Garbous został odesłany do Paryża na internowanie (i być może leczenie) w szpitalu Rothschilda [12], rue de Picpus. Hospicjum było wtedy filią Drancy. Wielu więźniów żydowskich z Alderney przybyło tam w maju 1944 roku.

15 lipca 1944 r. Alois Brunner, który chciał deportować jak najwięcej Żydów z Paryża przed wyzwoleniem stolicy, przejął hospicjum i przeniósł 28 jego mieszkańców, w tym Hermanna Garbousa, do Drancy.

Pozostał kilka dni w areszcie w obozie Drancy, a 31 lipca 1944 r. został deportowany do Auschwitz-Birkenau [13] podczas ostatniego transportu, transportu nr 77 [14].

Hermann Garbous został zamordowany od razu po przybyciu do Auschwitz, prawdopodobnie 2 sierpnia 1944 roku.

Rysunek Cassiopée Perraguin, uczennicy klasy maturalnej.

Nie miał „szczęścia” być zakwalifikowany podczas selekcji do pracy ….

Długa walka Marguerite Garbous …

Już w lipcu 1946 r. Marguerite Garbous, żona Hermanna, złożyła wniosek o uregulowanie stanu cywilnego osoby, która nie powróciła do kraju [15]. W tym samym czasie ogłoszono status Hermanna Garbousa; padł on ofiarą deportacji z przyczyn rasowych.

W dniu 17 października 1946 r. Minister ds. Weteranów i Ofiar Wojny przesłał pani Garbous zaświadczenie o zaginięciu jej męża Hermanna, pod numerem akt 20.282 [16]. W dniu 2 listopada 1946 r. potwierdziła odbiór zaświadczenia o zaginięciu męża z Biura Stanu Cywilnego Ministerstwa ds. Weteranów i Ofiar Wojny.

Oficjalnie zaświadczenie o zaginięciu zostało podpisane i opublikowane 1 listopada 1946 roku.

Nie był to jednak koniec starań. W dniu 26 października 1951 roku Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny otrzymało od pani Garbous wniosek o nadanie jej zmarłemu mężowi tytułu deportowanego z przyczyn politycznych.

Następnie Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny rozpoczęło dochodzenie w sprawie okoliczności aresztowania i zniknięcia jej męża. Świadczą o tym liczne dokumenty: protokoły Żandarmerii Narodowej z 17 stycznia 1952 r. i 21 stycznia 1952 r., sporządzone przez żandarmów z brygady Meaux, gdzie przesłuchano kilku świadków [17].

W dniu 5 czerwca 1953 r. Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny podjęło decyzję o przyznaniu panu Garbousowi statusu deportowanego z przyczyn politycznych. Pozwoliło to pani Garbous na skorzystanie z „funduszy dla następców prawnych deportowanych z przyczyn politycznych zmarłych w niewoli”. Garbous Hermann, numer karty 11.01.06051, został uznany za deportowanego z przyczyn politycznych, co pozwoliło Marguerite otrzymać kwotę 37 200 franków w dniu 10 października 1958 roku.

Równocześnie z uznaniem za deportowanego z przyczyn politycznych, Marguerite Garbous wysłała w dniu 10 marca 1952 r. pismo, za pośrednictwem Mec. Pierre’a Eveno, skierowane do dyrektora ds. sądowych w Urzędzie Stanu Cywilnego, z wnioskiem o wydanie aktu domniemania zgonu dotyczącego p. Garbousa. Aktu potrzebowała do zarządzania majątkiem męża i podziału majątku pary.

Nie mógł on jednak przychylić się do jej prośby ze względu na polskie obywatelstwo zmarłego[18]. Pani Garbous złożyła więc wniosek do Sądu w Meaux, zgodnie z sugestią wydziału stanu cywilnego Ministerstwa ds. Weteranów i Ofiar Wojny.

Potrzeba było 11 lat od śmierci pana Garbousa, aby jego śmierć została wpisana 10 stycznia 1955 r. do rejestru cywilnego w Quincy-Voisins ! Pan Hermann Garbous, syn Rosy Kortzarz i Leiba Garbousa oraz mąż Marguerite Claire Barbon został oficjalnie ogłoszony „osobą, która nie powróciła”: „Pan Garbous nie pojawił się w domu od 21 października 1942 roku”. 

Podstawowy obowiązek pamięci 

Hermanna Garbousa spotkał podczas wojny tragiczny los. Został aresztowany w swojej gminie Quincy-Voisins 21 października 1942 roku. Został internowany, a następnie 17 lipca 1944 r. wysłany do Drancy. Jego ostatnia podróż zaprowadziła go z powrotem do Polski, gdzie został zamordowany od razu po przyjeździe. Jego jedyną „zbrodnią” było urodzenie się Żydem ! Był jednym z ostatnich deportowanych z Francji w czasie II wojny światowej. Musimy zachować jego pamięć i nie zapomnieć o nim. Naszym obowiązkiem jest złożenie hołdu wszystkim tym, którzy niestety stracili życie i zapamiętanie, że tolerancja jest jednym z podstawowych kluczy do przyszłości Ludzkości.

Naszym obowiązkiem jest pamięć i uhonorowanie każdej zmarłej osoby. W tym przypadku pana Hermanna Garbousa, a nie numeru 20 282, nadanego przez Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny na zaświadczeniu o nie powróceniu lub numeru 11 01 06051 deportowanego z przyczyn politycznych.

Pomnik wojenny Quincy-Voisins, widok ogólny i detale

Przypisy

[1] Zeznanie burmistrza Quincy-Voisins, pana Josepha Alberta Bailloux, z dnia 10 września 1951 r.

2 Feldgendarmerie to nazwa niemieckiej żandarmerii wojskowej. W czasie wojny niektóre oddziały Feldgendarmerie były odpowiedzialne za okupowanie terenów znajdujących się pod kontrolą Wehrmachtu.

3 Zeznanie pana André Ganne’a, obecnego w czasie aresztowania Hermanna Garbousa. Zeznanie z dnia 17 stycznia 1952 r. na Żandarmerii, której dyrektor międzywydziałowy ds. weteranów i ofiar wojny w Paryżu zlecił przeprowadzenie dochodzenia w celu uzyskania informacji o aresztowaniu i zaginięciu Hermanna Garbousa.

[4] Kierowca ciężarówki przewożącej Żydów z zagranicy w chwili aresztowania pana Garbousa. Zeznanie z dnia 18 stycznia 1952 r. odebrane przez Żandarmerię, której dyrektor międzywydziałowy ds. weteranów i ofiar wojny w Paryżu zlecił przeprowadzenie dochodzenia w celu uzyskania informacji o aresztowaniu i zaginięciu Hermanna Garbousa.

[5] AJPN (Anonimowi, Sprawiedliwi i Prześladowani w czasach nazizmu we francuskich gminach). Frédéric Viey, historyk specjalizujący się w historii departamentu Seine-et-Marne.

[6] Beaune-la-Rolande to obóz internowania w gminie Beaune-la-Rolande w departamencie   Loiret. Zbudowano go w 1939 r. dla przyszłych niemieckich jeńców wojennych z Drugiej wojny światowej , następnie służył Niemcom. Obóz ten został zamknięty w lipcu 1943 r. przez Aloisa Brunnera, a internowani zostali przewiezieni do Drancy.

[7] Drancy służyło jako obóz internowania i miejsce gromadzenia Żydów z Francji, wysyłanych następnie do obozów koncentracyjnych i miejsc zagłady. Prawie 63.000 z nich zostało deportowanych z Drancy.

[8] Alois Brunner to nazistowski zbrodniarz wojenny urodzony 8 kwietnia 1912 r. w Rohrbrunn w Austrii. 2 lipca 1943 roku przejął obóz w Drancy. W ciągu jednego roku deportował ponad 22 tys. francuskich lub zamieszkałych we Francji Żydów, czyli 1/3 żydowskich deportowanych z Francji.

[9] Alderney została zajęta przez Niemców 2 lipca 1940 roku. Jest to jedna z Wysp Normandzkich. W czasie wojny na wyspie znajdowało się do 5.000 deportowanych.

[10] Benoit Luc, odpowiedzialny za pamięć w Biurze Weteranów na Alderney, artykuł w Ouest France, 11 maja 2014 r.

[11] Organizacja Todt zajmowała się inżynierią lądowa i budową obiektów wojskowych w Trzeciej Rzeszy. Nazwa pochodzi od nazwiska jej założyciela Fritza Todta, który był inżynierem i ważną postacią nazizmu. Organizacja ta była odpowiedzialna za prawie wszystkie główne roboty budowlane w czasie wojny. Wykorzystywała więźniów i deportowanych.

[12] W czasie II wojny światowej obiekt znalazł się pod zarządem zatwierdzonym przez władze hitlerowskie i stał się de facto aresztem dla chorych Żydów, do czasu wysłania ich do obozu koncentracyjnego.

[13] Auschwitz-Birkenau to wielki obóz koncentracyjny i miejsce zagłady w Polsce. Zamordowano tam ponad 1,1 miliona Żydów.

14 Transport nr. 77 był ostatnim dużym transportem (1309 deportowanych), który 31 lipca 1944 r. wyjechał z Drancy do Auschwitz..

[15] Wniosek z dnia 18 lipca 1946 r. o uregulowanie stanu cywilnego „osoby, która nie powróciła”.

[16] Na mocy ustawy z dnia 22 września 1942 r. i zarządzenia z Algieru z dnia 5 kwietnia 1944 r. pani Garbous mogła, w drodze zwykłego pisma skierowanego do prokuratora miejsca zamieszkania zaginionego, uzyskać wyrok stwierdzający jego nieobecność. Po 5 latach, począwszy od dnia zniknięcia pana Garbousa, wdowa po nim mogła uzyskać wyrok stwierdzający jego zgon.

[17] Protokół z dnia 17 stycznia 1952 roku. Zeznania pana André Ganne’a, pana Juliena Richarda.

Protokół z dnia 21 stycznia 1952 roku. Zeznanie pana Lucien’a Dagro.

[18] Rozporządzenie z dnia 30 listopada 1945 r. zmieniające przepisy kodeksu cywilnego, nie ma zastosowania do cudzoziemców, chyba że cudzoziemiec zmarł na terytorium Francji.

Kategorie
Uncategorized

Hersz Rak

Wstęp

Nazywamy się Marta i Ola. Pochodzimy z Włocławka, miasta położonego w centralnej Polsce, miasta, które przed wojną było miastem wielokulturowym. W przededniu wybuchu drugiej wojny światowej Włocławek liczył około 65 tysięcy mieszkańców, z czego 14-15 tysięcy było wyznania mojżeszowego. Stanowi to jedną czwartą obywateli. Były tu dwie synagogi, działał szpital żydowski, klub sportowy Makabi, Żydowska Scena Artystyczna, Żydowski Cech Rzemiosł, szkoła Talmud Tora, szkoła męska Mizrachi, Gimnazjum Koedukacyjne Gminy Żydowskiej, szkoły prywatne, organizacja młodzieżowa „Haszomer Hacair”. We Włocławku urodził się noblista żydowskiego pochodzenia Tadeusz Reichstein i krytyk literacki Marcel Reich-Ranicki. Elitę miasta stanowili również żydowscy lekarze, prawnicy, kupcy i przedsiębiorcy. Oczywiście istniała też klasa średnia i duża grupa ludzi biednych.

Dziś nie ma tych ludzi, nie ma ich potomków, nie ma większości wymienionych miejsc… Wiemy za to, gdzie było getto. W drodze do szkoły codziennie przechodzimy koło dawnego szpitala żydowskiego święcie przekonani, że od zawsze był to szpital dermatologiczny!

We wrześniu 2020 roku usłyszałyśmy o Projekcie. Postanowiłyśmy, że weźmiemy w nim udział. Ze spotkania na spotkanie dowiadywałyśmy się coraz więcej o mężczyźnie, który żył 100 lat temu.

Najpierw poznałyśmy historię Transportu 77. W grupie 1321 deportowanych było około 200 Polaków, wśród nich – nasz krajan, Hersz Rak. Kim był? Gdzie mieszkał? Czym się zajmował? Jak znalazł się we Francji?

Na jednym ze spotkań postanowiliśmy zgłębić wiedzę o samym transporcie. Dowiedzieliśmy się, że miał miejsce 31 lipca 1944 roku i jego trasa rozpoczynała się we Francji, a kończyła w obozie zagłady w Auschwitz – Birkeanau . W tym transporcie był nasz Hersz. Podczas aresztowania miał 33 lata. Dowiedzieliśmy się tego z francuskich dokumentów. Czytamy tam między innymi, że urodził się 2 listopada 1911 roku, a jego rodzicami byli Rachmail i Hana Mirla. Podczas wizyty w Żydowskim Instytucie Historycznym, dzięki pani Annie Przybyszewskiej-Drozd i panu Matanowi Shefi, którzy odnaleźli dla nas fragment gazety z grudnia 1938 roku, z gratulacjami od rodzeństwa Hersza z okazji jego ślubu z Fanią, dowiedzieliśmy się, że ślub odbył się w Paryżu. W innym dokumencie napisane jest, że miał miejsce 30 grudnia 1938 roku. Życzenia i gratulacje podpisało rodzeństwo Hersza. I tak poznaliśmy ich imiona: Szutek, Fawek, Edzia i Lila. Jednak ze strony instytutu Yad Vashen udało się wyczytać też o jeszcze jednym bracie, oraz o datach urodzenia, każdego z dzieci Jarachmiela i Hanny Rak, a także ich samych.

Rekonstrukcja rodziny, powstała z analizy wszystkich dostępnych źródeł wygląda następująco:

Hersz (w dokumentach pojawiają się także imiona Herman, Henri i Zvi ) był synem Jarachmiela (Rachmiela) Raka urodzonym w 1885 roku w Kutnie oraz Henny Rak (z domu Mirla) urodzonej w 1888 roku we Włocławku. Hersz urodził się, gdy jego ojciec miał 26 lat, a matka 23. Wszystko wskazuje na to, że dziadkowie Hersza od strony obojga rodziców mieszkali we Włocławku, byli nimi: od strony ojca – Moddekhai i Ester, a od strony matki- Moshe i Malka. Udało się ustalić, ze Rachmiel Rak zginął w Auschwitz, Henna w Łodzi. Hersz miał pięcioro rodzeństwa, trzech braci – Chil/Yechiel/Volf Rak (1912), który przed wojną mieszkał w Paryżu, i był żonaty; Shalom/Szulim/Szulin Rak (1914), który jako jedyny przeżył; Fabusz Szraga Rak (1917) i dwie siostry – Edzia Ester Rak (1925), Lilka Lea Rak(1929). Najprawdopodobniej wszystkie dzieci Rachmiela i Heny urodziły się we Włocławku. Hersz był żonaty z Fajgą Lają Szpiczak, choć we Francji posługiwała się imieniem Fanny. Urodzona w Strykowie była córką Henocka Szpiczaka oraz Chewci Fefer. Ślub wzięli 26 września 1939 roku w Paryżu w XIV okręgu. Hersz miał wtedy 28 lat, a Fajga 26. Hersz wraz z bratem Yechielem wyjechali do Francji. Hersz miał wtedy 27 lub 28 lat.

Ojciec, Jarachmiel zginął w Auschwitz, matka, Henna i młodsze dzieci w Łodzi, nasz Hersz w Ebeensee, a brat Chil został wywieziony z Pithiviers w transporcie nr 6 i zginął 17 lipca 1942 roku w Auschwitz.

Shalom, Szulin Rak był nauczycielem i przeżył wojnę będąc w ZSRR. Dzięki niemu mamy te wszystkie informacje.

Z francuskich dokumentów mogliśmy się również dowiedzieć o miejscu zamieszkania i zawodzie Hersza. Był kupcem, zachował narodowość polską, mieszkał w III okręgu Paryża przy ulicy Pont-aux-Choux, pod numerem 18. Sprawdziliśmy, to mniej więcej w połowie drogi między słynnym cmentarzem Père Lachaise i Luwrem. Ulica i dom o tym numerze istnieją do dziś. Stoi tam pięciopiętrowa kamienica.

Hersz działał także  we francuskim ruchu oporu pod pseudonimem Bourseau, a w szeregi Forces Françaises de l`Intérieur wstąpił w 1943 roku. Brał udział w kilku akcjach oraz miał stopień sierżanta. Wiadomo, że w miejscowości Creuse działał od 1 grudnia do 8 czerwca 1944 roku. Właśnie wtedy został wyznaczony do osłaniania miejscowości Guéret wraz ze swoim zastępem. Był wtedy pod dowództwem kapitana Leylaverge i został zatrzymany przez Wermaht. Następnie internowany w Montluçon, a potem w Drancy – od 9 czerwca 1944 do 31 lipca 1944. W obozie Ebensee w Austrii przebywał od lipca 1944 do 15 marca 1945 roku i właśnie tam zmarł. Próbowaliśmy ustalić, czy na pewno nie dotarł do Auschwitz. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

W momencie aresztowania miał 33 lata, a zmarł mając 34 lata. Wdowa po Herszu – Fania Rak wnioskowała o tytuł „Mort pour la France” – co oznacza „poległy za Francję” w liście do ministerstwa opatrzonym datą 9 marca 1950 roku. 24 kwietnia 1950 roku przyszła zgoda o wpisanie do akt urzędu miasta ( Mairie ) tytułu dla Henriego Raka, o który wnioskowała żona.

Pod koniec naszych poszukiwań o życiu Hersza, postanowiliśmy znowu skupić się na Szulimie Raku, czyli  najmłodszym z braci, jedynym, który przeżył. Okazało się, że pod koniec życia mieszkał w Izraelu. Zależało nam, aby zdobyć oczywiście jak najwięcej informacji o Herszu, dlatego zdecydowaliśmy się skontaktować się przez Żydowski Instytut Historyczny z jedynymi żyjącymi członkami rodziny. Otrzymaliśmy wiadomość zwrotną, że niestety Shalom umarł bezdzietnie w 1983 roku, natomiast jego żona zmarła kilka lat później, w 1998 roku.

Mimo poszukiwań w archiwum, pomocy pracownikom Żydowskiego Instytutu Historycznego, wizyty w muzeum Polin, wizyty w Urzędzie Miasta we Włocławku oraz analizie dokumentów z Francji nie zdołaliśmy dowiedzieć się wszystkiego o naszym bohaterze. Myślimy jednak, że dowiedzieliśmy całkiem sporo.

Projekt był bardzo interesujący. Dzięki koordynatorowi tego projektu – panu Dariuszowi Łobodzie, mogłyśmy odwiedzić wiele miejsc, których wcześniej nie znałyśmy: Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Polin w Warszawie, Archiwum Państwowe oraz archiwum w Urzędzie Miasta.

Dzięki temu mogłyśmy poznać historię człowieka, o którym wcześniej nie słyszałyśmy ani słowa. Zostałyśmy detektywami. Odkryłyśmy człowieka, który był prawdziwym bohaterem, poznaliśmy jego imię i losy rodziny.

Dowiedziałyśmy się, że został odznaczony tytułem Mort pour la Patrie. Musiał być odważny. Walczył przeciwko Niemcom, bo chciał lepszego świata. Podzielił losy tysięcy Żydów, losy swojej rodziny, losy tysięcy Włocławian i Polaków. Dla nas stał się ważny. Dziś trochę inaczej patrzymy na nasze miasto.

Ola i Marta

Szczególne podziękowania dla polskiej koordynator Projektu, pani Aleksandry Engler-Malinowskiej, pani Anny Przybyszewskiej-Drozd i pana Matana Shefi z ŻiH, pani Mirosławy Stojak z UM we Włocławku i pana Rafała Więckowskiego z Państwowego Archiwum w Toruniu, delegatura we Włocławku.

Bibliografia:

  1. Żydzi Włocławscy, Aneta Baranowska, Wydawnictwo Naukowe Grado, Toruń 2008
  2. Utkane sercem włocławskim Żydom, Mirosława Stojak, Miejsca Biblioteka Publiczna we Włocławku, 2015
  3. Atlas Historii Żydów Polskich, wydawnictwo Demart, 2010

Strony internetowe:

https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/w/307-wloclawek/99-historia-spolecznosci/138251-historia-spolecznosci

http://zydzi.wloclawek.pl/

https://yvng.yadvashem.org/index.html?language=en&

www.jri-poland.org

http://meldunkowe.genealodzy.pl/ar17-zs0001d

https://billiongraves.pl/grave/%D7%A9%D7%9C%D7%95%D7%9D-%D7%A8%D7%A7/12389148?fbclid=IwAR1VqXpWYu0zcIOE6dkscGpVPAtjH–lzBsLV2zs7volA60st57WTU4bSEM

http://metryki.genbaza.com/genbaza,list,142152,1

Kategorie
Uncategorized

Gołda Gruszka, z domu Szajewicz

Wstęp

Gołda Gruszka z domu Szajewicz urodziła się 20 października 1888 roku w Radomsku. Była córką Frajdy (od 1963 r. Franciszka) Szajewicz z domu Cymerman (ur. 1868 r.) i Herszlika (urzędowa zmiana imienia na Henryk – 1963 r.) Szajewicza (1856-1906). Ojciec był z zwodu powroźnikiem, a matka zajmowała się domem.

RODZEŃSTWO

Gołda miała wiele rodzeństwa, była najstarsza. Kiedy miała 3 lata, w 1891 roku, urodził się jej brat – Szmul Szajewicz.

Jako kolejny, w 1893 roku, urodził się Abram Ber Szajewicz. Był kupcem i należał do Rady Miasta Radomska z partii Bund. Poślubił Altę, która pochodziła z Tomaszowa. Zmarł w 1942 roku.

Na zdjęciu brat Goldy Gruszki – Abram Ber Szajewicz (źródło: R. Kesselman)
Na zdjęciu brat Goldy Gruszki – Abram Ber Szajewicz (źródło: Rachel Kesselman, zdjęcie odnalezione w Księdze Pamięci „Yizkor book Radomsk”)

Dwa lata później – 18 marca 1895 roku – urodziła się siostra Gołdy, Rywka (Regina). Wyszła ona za mąż za Szmula (Samuela) Haze, który urodził się w 1894 roku, z zawodu był złotnikiem. Mieli trzech synów – Israela (1922 r. – 1943 r.), Henryka Tzvi (1918 r. – 2004 r.) i Jerzego, który urodził się w 1933 roku i mieszka w Szwecji. Regina (Rywka) zmarła w 1971 roku.

Na zdjęciu siostra Goldy Gruszki – Rywka (Regina) Haze (źródło: K. Piechociński)
Na zdjęciu siostra Goldy Gruszki – Rywka (Regina) Haze (źródło: K. Piechociński)

Jako następny urodził się Izrael (Iser) Szajewicz w 1900 roku, z za-wodu powroźnik. Ożenił się z Frimetą Stopnicką. Zginął w Buchen-waldzie w 1944 roku.

Najmłodsza siostra – Sura (Sara) (1902 r.–1943 r.) – wyszła za mąż za Yaakowa Zalmana Rysa (1906 r.–1942 r.). Mieli dwoje dzieci – Chanę Rys (1934 r.–1942 r.) i drugie dziecko, którego płeć jest nie-znana.

Rodzeństwo Gołdy wraz ze swoimi rodzinami zginęło w obozach koncentracyjnych w Treblince i Buchenwaldzie. Przeżyła tylko Rywka i jej mąż oraz dwóch z trzech synów (Henryk i Jerzy), Israel nie przeżył koszmaru wojny.

MAŁŻEŃSTWO I DZIECI

Gołda w 1911 roku poślubiła Abrama Gruszkę, urodzonego 21 lipca 1885 roku w Wikłowie. Z zawodu był blacharzem. Zmarł 31 lipca 1939 roku w Paryżu. Był synem Rywki Gruszki z domu Łagrzyckiej oraz Nisena Gruszki. Mieli trójkę dzieci – Hersza, Rywkę oraz Suzanne. Hersz (Henri) Gruszka był ich pierwszym dzieckiem. Urodził się 21 czerwca 1912 roku w Kruszynie. Z zawodu był księgowym. Córka, Rywka Gruszka przyszła na świat 5 sierpnia 1920 roku. Była krawcową. Poślubiła Charlsa Bigera.

FRANCJA

Przed wyjazdem do Francji Gołda z 9 letnim Herszem i maleńką Rywką mieszkała w Radomsku na ul. Rynek 10. Z kolei na ul. Rynek 4 mieszkała jej matka wraz z jej rodzeństwem – Surą i Iserem . Gołda z mężem i dwójką dzieci wyemigrowała w latach dwudziestych XX wieku do Francji ,która była bardzo pozytywnie postrzegana przez Żydów z Europy Wschodniej. Rodzina zamieszkała w dzielnicy 11 w Paryżu na ulicy Basfroi 10. Dzielnica 11 była głównie zamieszkiwana przez ubogie żydowskie rodziny. Tam, 24 kwietnia 1925 roku, urodziła się ich najmłodsza córka – Suzanne Gruszka. Poślubiła ona Jeana Kadyszewicza. Nie pracowała zawodowo.

OBYWATELSTWO

Dnia 29 kwietnia 1933 roku na mocy ustawy o obywatelstwie francuskim z 10 sierpnia 1927 roku Gołda Gruszka stała się obywatelką francuską.

AUSCHWITZ

Gołda wraz ze swoją córką Suzanne, 29 czerwca 1944 roku, trafiły do obozu Drancy. 31 lipca 1944 roku zostały deportowane z obozu Drancy do Auschwitz w transporcie nr 77. Był to ostatni duży transport z Drancy. Znajdowali się w nim Żydzi z Paryża i przedmieść. Największa ilość pochodziła z 11 dzielnicy. Więźniowie byli transportowani w nieludzkich warunkach. Po przyjeździe do Auschwitz i selekcji przy Judenrampie skierowano Gołdę na natychmiastową śmierć. Zginęła w komorze gazowej 5 sierpnia 1944 roku. Miała 56 lat. Jej córce udało się przeżyć obóz.

MIEJSCE PAMIĘCI SHOAH

W Paryżu znajduje się Miejsce Pamięci Shoah, gdzie upamiętniona została Gołda Gruszka. Jej dane ulokowane zostały na ścianie w 1 rzędzie, kolumnie 6, na płycie numer 16.

Płyta, na której upamiętniona została Gołda Gruszka (źródło: Muzeum Pamięci Shoah w Paryżu, „Ściana nazwisk”)
Płyta, na której upamiętniona została Gołda Gruszka (źródło: Muzeum Pamięci Shoah w Paryżu, „Ściana nazwisk”)

Dołączamy do biografii filmik Survivor of Radomsko, Jerzy Haze, visiting the Kesselman Museum in Radomsko (August 2019), w którym siostrzeniec Goldy Gruszki, Jerzy Haze, ocalały z Holokaustu, syn Samuela i Reginy Haze, wspomina czasy wojny.

Biografię opracowały: Anna Rak, Karolina Majak,
Zespół Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Radomsku

Bibliografia:

1. Archiwum Państwowe w Piotrkowie Tryb.(dalej : APPT). Dokument elektroniczny. Akt urodzenia (184/1888)
2. APPT. Dokument elektroniczny. Księgi aktów stanu cywilnego wyznania mojżeszowego w Radomsku. Akt urodzenia (87/1895)
3. APPT. Dokument elektroniczny. Akt ślubu (34/1911)
4. APPT. Dokument elektroniczny .Zapisy z ksiąg meldunkowych Radomska po 1920 r.
5. APPT. dokument elektroniczny. Księgi aktów stanu cywilnego wyznania mojżeszowego w Radomsku .Akt ślubu (30/1917)
6. https://www.geni.com/people
7. https://www.ancestry.com/genealogy/records/szmul-szajewicz-24-108ttlr
8. Mieczyński, Grzegorz. Firmy radomszczańskie w dwudziestoleciu międzywojennym.Katalog.[online]. https://cutt.ly/wgzLjeI
9. http://lesmortsdanslescamps.com/monde.html
10. https://cutt.ly/VgzKYOM
11. Tartakowsky, Ewa. Francja w okresie II wojny światowej – konwoje i deportacje Żydów z Francji.[online]. Dostępny w: https://cutt.ly/MgzKLGM
12. Kuczyńska, Dorota. Francuzi w KL Auschwitz.[online]. Dostępny w : https://cutt.ly/MgzKLGM
13. https://cutt.ly/BgzKX3m
14. https://cutt.ly/igzLq9m
15. https://cutt.ly/WgzLoQ5
16. http://ressources.memorialdelashoah.org/index.php
17. Survivor of Radomsko, Jerzy Haze, visiting the Kesselman Museum in Radomsko (August 2019) – https://cutt.ly/UgzLaGZ

Kategorie
Uncategorized

Zlata Dawidzon, z domu Waldberg

Wstęp

Nazywamy się Anna, Kaja, Judyta, Kacper i Katarzyna. Jesteśmy uczniami Międzynarodowego Liceum Paderewski w Lublinie, gdzie uczymy się na profilu humanistycznym. Nasza nauczycielka historii, Anna Nadolska, zachęciła nas do udziału w projekcie „Konwój 77”.

Historia Żydów w Lublinie

Lublin od wieków zamieszkiwany był przez mniejszość żydowską, a jego historia jest bezpośrednio powiązana z tą społecznością. Na przestrzeni lat stał się symbolem rozwoju kultury hebrajskiej i żydowskiej ortodoksji. Z tego powodu miasto często było określane mianem ,,Żydowskiego Oxfordu” lub ,,Jerozolimy Królestwa Polskiego”. Do końca XIX oni sami zaczęli postrzegać siebie jako mniejszość narodową, a nie odosobnioną grupkę innego wyznania. Od tamtego momentu Żydzi stali się aktywną częścią lubelskiego społeczeństwa. Zaczęto otwierać żydowskie szkoły, a także wiele obiektów, służących ludności wyznania mojżeszowego, między innymi doskonale wyposażony szpital na ulicy Lubartowskiej i dom dziecka na ulicy Grodzkiej. Jednak prawdziwy rozkwit kultury żydowskiej w Lublinie rozpoczął się w 1915 roku, kiedy miasto znalazło się pod wpływami austriacko-węgierskimi. Przyjazne nastawienie zaborcy sprzyjało działalności Żydów w społeczności miasta i dzięki temu w 1916 w języku polskim wydana została pierwsza gazeta comiesięczna pod tytułem ,,Myśl Żydowska”. Otwarto również wiele instytucji kulturowych, takich jak teatr amatorski Jakuba Waksmana i pierwsza biblioteka publiczna. Ponadto na terenie Lublina funkcjonowało wtedy 15 prywatnych szkół żydowskich, a żydzi zaczynali brać czynny udział w obradach rady miejskiej. W 1931 roku liczba Żydów zamieszkujących miasto wynosiła już 38 935, a ich kultura kwitła. Powstawały nowe ośrodki sportowe, kulturowe i oświatowe na czele z prestiżową i nowoczesną rabinacką uczelnią Jesziwas Chachmej Lublin otwartą w 1930 z inicjatywy rabina Majera Szapiro. W tamtym okresie w Lublinie funkcjonowało 9 żydowskich partii politycznych, które dawały możliwość młodzieży zaangażowania się w życie społeczne. Rozkwitła żydowska prasa, wzbogacona o dwa nowe czasopisma ,,Lubliner Tugblat”, wydawany w języku jidysz oraz ,,Lubliner Sztyme”. Społeczność młodych żydów coraz bardziej dążyła do asymilacji z środowiskiem polskim, a jej kultura jest nieodłącznym elementem historii naszego miasta.

  1. Drzewo genealogiczne

Oto drzewo genealogiczne Zlaty, które stworzyłyśmy przy pomocy akt z archiwum.

  1. Akt urodzenia

Dzięki uprzejmości pani z archiwum udało nam się wspólnie odnaleźć akt urodzenia Zlaty Waldberg w kwerendzie archiwum nr 1753.

Jest rok 1914, wiosna, kwiaty kwitną wszędzie dookoła… jest 2 lub też 15 kwietnia. W domu na ulicy Grodzkiej 101 rodzi się dziecko – dziewczynka, która zaraz dostanie imię Zlata po swojej babci od strony matki. Ulica ta niestety już dzisiaj nie istnieje pod tą nazwą, ale gdy pójdziemy w stronę Bramy Grodzkiej, możemy natrafić na kamienicę narożną sąsiadującą z zamkową 2, która jest prawdopodobnie tą samą.

  1. Rodzice

Rodzice Zlaty to Waldberg Symcha i Sura Ita Wegsztajn.

Udało nam się znaleźć akt urodzenia Symchy Waldberga. Urodził się w 12/24 VIII 1882 r. w domu pod nr 551. Jego rodzicami byli Icek i Zlata Band. Udało nam się zdobyć ich akt małżeństwa, pobrali się w 20 VIII/1 IX 1881 r. Rodzicami Sury byli Icek i Zlata Band. Ojciec Zlaty był kapelusznikiem.

  1. Szkoła

Niestety nie udało nam się odnaleźć informacji dotyczących edukacji Zlaty, ponieważ akta szkół żydowskich nie zachowały się. Mieliśmy nadzieję, że dowiemy się czegoś z akt szkół publicznych z terenu Lublina, jednak zostały one przekazane do archiwum w bardzo złym stanie. Brakowało w nich między innymi dzienników oraz klasowych list uczniów. Szanse na odnalezienie informacji w tym zakresie były więc znikome.

  1. Akt małżeństwa

Dokładna data nieznana, ale prawdopodobnie 1930 – 1936. Dwóch zakochanych młodych ludzi – Zlata Waldberg i Cadok Dawidzon – bierze ślub. Możliwe, że nie zarejestrowali związku, lub też pobrali się już we Francji, bo ślad po akcie małżeństwa zaginął bezpowrotnie.

  1. Rejestry mieszkańców

Nie zachowały się niestety przedwojenne rejestry mieszkańców Lublina (tzw. księgi ludności stałej). Uległy one zniszczeniu podczas bombardowania Lublina w czasie II wojny światowej. W archiwum znajdują się jedynie częściowo uratowane dziewiętnastowieczne księgi założone w latach 1839-1840 i w roku 1865, do których zapisywano mieszkańców Lublina do około 1890 roku.

Icek Wolberg – dziadek Zlaty, który był szewcem mieszkał w domu 454.

W XIX w. stosowano ciągłą numerację domów (tzw. Numer policyjny) – według nowej numeracji była to ul. Ruska 27.

  1. Wyjazd do Francji

Poszukiwania prowadziliśmy w rejestrach paszportów wydanych w latach 1925-1929, 1932-1939 (brak rejestrów z lat 1930-1931) i w szczątkowo zachowanych wnioskach paszportowych

Nie natrafiłyśmy na Zlatę ani jej męża – być może wyjechali przed rokiem 1925 lub w latach 1930-31.

  1. Życie we Francji

Przed wojną Zlata zamieszkiwała z Cadokiem we Francuskim mieście Lyonie, w mieszkaniu wynajmowanym przez Cadoka od 1937 roku do 1944 roku. Z tego też wynika, że Cadok prawdopodobnie wyjechał już przed 1937 do Francji. Zlata była kupcem, sprzedawała i kupowała różne drobiazgi, jednak to nie była to jej jedyna praca – przepisywała teksty jako maszynistka.
22 czerwca 1944 roku usłyszeli pukanie do swoich drzwi w swoim skromnym mieszkaniu w Lyonie. Gestapowcy wkroczyli do ich kamienicy w poszukiwaniu konspiratorów lub członków ruchu oporu walczącego z niemieckim okupantem. Według ich informacji, w kamienicy gdzie żyli Dawidsonowie, miał właśnie przebywać konspirator. Niemcy sprawdzili każdy kąt, jednak nie znaleźli niczego ani nikogo powiązanego z ruchem oporu. Nie przeszkodziło to jednak w aresztowaniu Zlaty i Cadoka, wobec których w owym czasie nie toczyła się żadna sprawa sądowa.. Małżeństwo zostało rozdzielone, Zlata została internowana do Fort-Montluel 22 czerwca 1944, aby potem trafić do Drancy, gdzie przebywała od 30 czerwca 1944 r do 31 lipca 1944 r. Po tych dwóch przystankach, trafiła ona do Auschwitz 3 sierpnia 1944 roku, gdzie została do końca października 1944 roku. Jej ostatnim miejscem pobytu było Kratzau, gdzie przebywała aż pół roku, bo do 11 maja 1945 roku. Tego dnia została uwolniona razem z resztą więźniów dzięki akcjom wyzwoleńczym. Zlatcie Dawidson udało się przeżyć pobyt w obozie koncentracyjnym. Postanowiła ona powrócić do Francji. Kilka lat po wojnie, zwróciła się z prośbą w roku 1951 o przyznanie jej statusu deportowanej politycznie. Jednak długo z tym zwlekano. Dopiero po latach dostaje odpowiedź i zgodę na przyznanie jej tego tytułu 20 marca 1954 roku. Kilka miesięcy później, 2 sierpnia 1954 otrzymuje odszkodowanie ze względu na przyznany status. Dowiadujemy się w odpowiedzi udzielonej dyrektorowi sporów sądowych Międzywydziałowego Dyrektora ds. Kombatantów i Ofiar Wojny w kwietniu 1953 r., że Zlata została aresztowana, ponieważ była Izraelitą (Żydówką). W 1973 roku Zlata dostała od Republiki Federalnej Niemiec odszkodowanie zgodnie z obowiązującym wtedy prawem. Po wojnie Zlata i Cadok zamieszkali w Paryżu w czwartej dzielnicy pod adresem 32 rue Blancs-Manteaux.

CADOK DAWIDZON

Nazywamy się Anna, Kaja, Judyta, Kacper i Katarzyna. Jesteśmy uczniami Międzynarodowego Liceum Paderewski w Lublinie, gdzie uczymy się na profilu humanistycznym. Nasza nauczycielka historii, Anna Nadolska, zachęciła nas do udziału w projekcie „Konwój 77”.

  1. Drzewo genealogiczne

Oto drzewo genealogiczne Cadoka, które stworzyliśmy przy pomocy akt z archiwum w skorowidze do ksiąg z lat 1904-1914.

  1. Akt urodzenia

Dzięki uprzejmości pani z archiwum udało nam się wspólnie odnaleźć akt urodzenia Zlaty Waldberg w kwerendzie archiwum nr 1753.

Jest rok 1912, zima, śnieg wszędzie dookoła… jest 8 lub też 21 stycznia. Przed I wojną światową na terenie Królestwa Polskiego w dokumentach urzędowych daty podawano według kalendarza juliańskiego/gregoriańskiego stąd 12 dni różnicy. W domu na ulicy Ruskiej 456 rodzi się dziecko – chłopiec, który zaraz dostanie imię Cadok.

  1. Rodzice

Rodzice Cadoka to Chaim Dawidzon oraz Toba z Helfmanów.

Udało nam się znaleźć akt małżeństwa Chaima i Toby. Pobrali się oni 13/26 I 1904 r. Do aktu ich małżeństwa dołączono informacje o zapowiedziach i akt znania Chaima Dawidzona, czyli zeznanie świadków zamiast aktu urodzenia. Często z powodu nie spisania aktu urodzenia lub braku możliwości dostarczenia odpisu metryki potwierdzono tożsamość w oparciu o zeznania świadków.

Rodzicami Chaima byli Lejzora Eli oraz Łai Gitli. Natomiast rodzicami Toby byli Moszka i Perla Helfman. Ojciec Chaima był subiektem handlowym

  1. Szkoła

Niestety nie udało nam się odnaleźć informacji dotyczących edukacji Cadoka, ponieważ akta szkół żydowskich nie zachowały się. Miałyśmy nadzieję, że dowiemy się czegoś z akt szkół publicznych z terenu Lublina, jednak zostały one przekazane do archiwum w bardzo złym stanie. Brakowało w nich między innymi Dzienników oraz klasowych list uczniów. Szanse na odnalezienie informacji w tym zakresie były więc znikome.

  1. Akt małżeństwa

Dokładna data nieznana, ale prawdopodobnie 1930 – 1936. Dwóch zakochanych młodych ludzi – Zlata Waldberg i Cadok Dawidzon – bierze ślub. Możliwe, że nie zarejestrowali związku, lub też pobrali się już we Francji, bo ślad po akcie małżeństwa zaginął bezpowrotnie.

  1. Rejestry mieszkańców

Nie zachowały się niestety przedwojenne rejestry mieszkańców Lublina (tzw. księgi ludności stałej). Uległy one zniszczeniu podczas bombardowania Lublina w czasie II wojny światowej. W archiwum znajdują się jedynie częściowo uratowane dziewiętnastowieczne księgi założone w latach 1839-1840 i w roku 1865, do których zapisywano mieszkańców Lublina do około 1890 roku.

Na podstawie informacji zawartych w metrykach ustalono, że rodzina Dawidzonów pochodziła z Kazimierza Dolnego i tam była zameldowana (dom nr 50). Niestety, rejestry mieszkańców z tej miejscowości również nie zachowały się i prowadzenie kwerendy w tym kierunku nie jest możliwe.

  1. Wyjazd do Francji

Poszukiwania prowadziłyśmy w rejestrach paszportów wydanych w latach 1925-1929, 1932-1939 (brak rejestrów z lat 1930-1931) i w szczątkowo zachowanych wnioskach paszportowych

Nie natrafiłyśmy na Cadoka Dawidzona ani jego żonę – być może wyjechali przed rokiem 1925 lub w latach 1930-31.

Natrafiłyśmy natomiast na Binę Fajgę Dawidzon i Judytę Dawidzon, które otrzymały paszport na wyjazd do Francji w roku 1929 (sygn. 551, s. 371-372). Obie odnalezione osoby pochodziły z Kazimierza Dolnego, a zamieszkiwały przy Grodzkiej 36 w Lublinie. Niewykluczone, że była to dalsza rodzina Cadoka. Być może jechały do kogoś z rodziny, kto wcześniej osiedlił się we Francji. W tym czasie Francja nie była zbyt popularnym kierunkiem emigracji zarobkowej, więc przypadkowa zbieżność nazwisk jest tu dość ograniczona.

  1. Życie we Francji

Przed wojną Cadok mieszkał ze Zlatą we Francuskim mieście Lyonie, w mieszkaniu wynajmowanym przez niego od 1937 roku do 1944 roku. Jego zamieszkanie potwierdził Jean Lefort, zarządca nieruchomości, który stwierdził też, że Cadok mieszkał na ulicy Camille Desmoulins. Z tego też wynika, że Cadok prawdopodobnie wyjechał już przed 1937 do Francji. Zajmował się kupiectwem, ale, dzięki zdobytym osobistym dokumentom, dotarliśmy też do informacji, że jego innym źródłem zarobków było wytwarzanie i sprzedaż odzieży futrzarskiej, czyli był kuśnierzem. Cadokowi udało się zdobyć obywatelstwo francuskie 24 lub 28 grudnia 1938 roku. 22 czerwca 1944 roku małżeństwo usłyszało pukanie do drzwi w swoim skromnym mieszkaniu w Lyonie. Gestapowcy wkroczyli do ich kamienicy w poszukiwaniu konspiratorów lub członków ruchu oporu walczącego z niemieckim okupantem. Według ich informacji, w kamienicy gdzie żyli Dawidzonowie, miał właśnie przebywać konspirator. Niemcy sprawdzili każdy kąt, jednak nie znaleźli niczego ani nikogo powiązanego z ruchem oporu. Nie przeszkodziło to jednak w aresztowaniu Zlaty i Cadoka, wobec których w owym czasie nie toczyła się żadna sprawa sądowa. Małżeństwo zostało rozdzielone.
Niedługo po aresztowaniu został przeniesiony do miejscowości Drancy, 31 czerwca 1944 roku. Po spędzonych tam trzech dniach, 3 lipca 1944 roku zostaje podjęta decyzja, aby został internowany do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Z dokumentów wynika, że dotarł na miejsce 2 sierpnia 1944 roku. W Auschwitz żył przez około 2 miesiące, bo 5 października zostało odnotowane, że przebywał w obozie w Stuthof.

Według informacji pochodzącymi od Międzyresortowego Dyrektora ds. Weteranów i Ofiar Wojny Cadok Dawidzon został jeszcze raz internowany, do obozu w Dachau 6 kwietnia 1945 roku. Jego kolejnym miejscem pobytu był obóz w Natzviller. Przebywał tam jako więzień z numerem I 49030, w którym został osadzony 28 maja 1945 roku.
Udało nam się też dojść do kart medycznych Cadoka, dzięki którym poznaliśmy szczegóły o jego stanie zdrowotnym. Pochodzą one z okresu, kiedy przebywał w obozie w Dachau. W nich widzimy, że został przypisany do kategorii deportowanych rasowo. Jeżeli chodzi o kategorię “pozycja/stanowisko wojskowe”, to napisano, że był “unieruchomiony”. Na drugiej karcie możemy za to zapoznać się z jego wagą – 54 kg, co nie jest niczym zaskakującym, biorąc pod uwagę jego czas spędzony w obozach. Nie posiadał też wtedy żadnych chorób zaraźliwych ani pasożytniczych, jednak obserwacje i badania stwierdziły, że cierpiał na zapalenie oskrzeli.

Po wyswobodzeniu zjednoczył się ponownie ze swoją małżonką i zamieszkali w Paryżu w czwartej dzielnicy pod adresem 32 rue Blancs-Manteaux. Ubiegał się jeszcze o status deportowanego politycznie, podobnie jak jego małżonka, jednak nie wiadomo, czy mu go przyznano.

  1. Oto dokumenty Dawidzonów jakie udało nam się znaleźć:
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Chana Łoja
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Abus Abram
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Szejwa
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Ałta Frajda
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Refeł
Wniosek o wydanie dowodu osobistego Dawidzon Frymeta
Wniosek o nadanie tytułu deportowanego politczynie Dawidzon Cydok
Wniosek o nadanie tytułu deportowanego politycznie Dawidzon Cadok
Wniosek o nadanie tytułu deportowanego politycznie Dawidzon Cadok
Informacje o internowaniu Dawidzon Cadok
Raport o Dawidzon Cadok
Karta medyczna Dawidzon Cadok
Potwierdzenie zamieszkania Dawidzon Cadok
Księga rabinacka Zlata
Księga rabinacka Cadok

BIBLIOGRAFIA

  • Zespół archiwalny nr 1753 – Akta stanu cywilnego Okręgu Bożniczego w Lublinie (metryki, akta zachowane prawie kompletnie)
  • Zespół archiwalny nr 1753 22 – Akta miasta Lublina z lat 1317-1950 (rejestry mieszkańców, zachowane szczątkowo, tylko XIX-wieczne księgi mieszkańców i niekompletny zbiór książek meldunkowych domów znajdujących się na terenie Lublina z lat 30-50 XX w.)
  • Zespół archiwalny nr 37 – Akta miasta Kazimierza Dolnego z lat 1555-1950 (rejestry mieszkańców, nie zachowały się)
  • zespół archiwalny nr 403 – Urząd Wojewódzki Lubelski z lat 1919-1939 (listy członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Lublinie, zachowane z kilku lat, lata 20-30-te XX w.)
  • Zespół archiwalny nr 410 – Starostwo Powiatowe Lubelskie z lat 1919-1939 (listy członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Lublinie, dokumentacja paszportowa, lata 20-30-te XX w.)
  • Liceum francuskie im. Rene Goscinny
  • Teatr NN – Historia lubelskich Żydów
  • Wikipedia – Historia Żydów w Lublinie
Kategorie
Uncategorized

Rebecca Polacz

Wstęp

Jesteśmy uczennicami i uczniami klasy drugiej V Liceum Ogólnokształcącego we Włocławku. Projektem ,, Convoi 77″ zainteresowała nas pani Katarzyna Dąbrowska nasza nauczycielka języka polskiego i wicedyrektor szkoły, mająca na swoim koncie wiele przedsięwzięć poświęconych pamięci, wielokulturowości, Holocaustowi. Do projektu przystąpiliśmy w październiku 2020 roku i mimo tego, że na całym świecie nastała druga fala pandemii, nie zrezygnowaliśmy z prowadzonych poszukiwań, postanawiając dokończyć rozpoczętą pracę. Nie było łatwo, tym bardziej, że zlecono nam opracowanie biografii pani Rebecci (Rywki) Polacz z Konina, czyli osoby pochodzącej z miasta odległego od Włocławka o blisko 100 kilometrów. Nie mogliśmy opuszczać miejsca zamieszkania, dlatego zdecydowaną większość prac wykonywaliśmy zdalnie, podzieleni na zespoły badawcze. Analizowaliśmy pozyskiwane dokumenty i informacje, a efekty naszej pracy prezentujemy poniżej.

Narodziny i rodowód Rebecci (Rywki) Polacz

Rebecca Polacz urodziła się 2 lipca 1880 roku jako Rywka (Ryfka) Gryn, poddana cara rosyjskiego. (W dokumentach zachowała się różna pisownia rodowego imienia – w dalszej części biografii będziemy konsekwentnie używać formy Rywka). Rebecca Polacz (Rywka Gryn) pochodziła z żydowskiej rodziny, mieszkającej w Koninie na terenie guberni kaliskiej Królestwa Polskiego będącego częścią ziem polskich pod zaborem rosyjskim.
Nie zachowały się dokumenty, na podstawie których moglibyśmy ustalić dokładny adres jej zamieszkania, ale dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego w Koninie otrzymaliśmy zdjęcia miasta z przełomu XIX i XX wieku. Niektóre z nich – za zgodą wymienionej instytucji – zamieściliśmy w naszej pracy.

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Koninie przedstawiające widok mostu nad Wartą oraz jedną z konińskich ulic.

Rodzicami Rywki byli Dawid Gryn i Frymeta z domu Sztok. Poza Rywką państwo Gryn mieli jeszcze dwie córki Malkę i Laję. Zachowały się dwa dokumenty ich dotyczące. Pierwszy potwierdza przyjście na świat Lai. Drugi zawiadamia o zawarciu związku małżeńskiego przez Malkę i Natela Sztajnera.

Metryka urodzenia Lai oraz akt ślubu Malki ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu
(numer zespołu 840 – sygnatura 76/1882 i 28/1899).

Na podstawie informacji znalezionych w archiwach poprzez bazę Jewish Records Indexing Poland (www.jri-poland.org) stworzyliśmy przedstawione poniżej drzewo genealogiczne rodziny Rywki Gryn.

Zamążpójście Rebecci Polacz (Rywki Gryn) i pochodzenie jej męża

Rywka Gryn w wieku 29 lat wyszła za mąż, za młodszego o rok Israela Polacza, urodzonego 13 X 1881 roku w miejscowości Dobre, syna Henocha Polacz i Taube z domu Francuz. Podobnie jak w przypadku Rywki Gryn, udało nam się – na podstawie informacji znalezionych w bazie Jewish Records Indexing Poland odtworzyć przedstawione poniżej pochodzenie Israela Polacza.

Małżeństwo zostało zawarte 29 marca 1910 roku. Ślubu Rywce i Israelowi udzielił w konińskiej synagodze Jakub Lipszyc (Jacob Liebschütz). Warto dodać, że był to ostatni z czterech tamtejszych rabinów. Pochodził z Litwy, a funkcję rabina w Koninie pełnił od 1906 roku aż do swojej tragicznej śmierci z rąk nazistów w 1942 roku. Jego fotografię odnaleźliśmy w książce T. Richmonda Uporczywe echo. Sztetl Konin. Poszukiwanie.

Zdjęcie rabina Jakuba Lipszyca z książki T. Richmonda Uporczywe echo. Sztetl Konin. Poszukiwanie

Dzień po ślubie Rywki i Israela rabin udał się do konińskiego ratusza, by poinformować o zawartym małżeństwie.

Zdjęcie konińskiego ratusza ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Koninie.

Sporządzona na tę okoliczność metryka ślubu dostarczyła nam kilku ciekawych informacji. Świadkami na ślubie byli 60-letni Lejba Beatus oraz 46–letni Helman Szmul. Sama uroczystość została poprzedzona ogłoszeniami w konińskiej synagodze oraz w synagodze w Turku, gdzie mieszkał Israel Polacz. Państwo Młodzi nie zawarli umowy przedmałżeńskiej. Oboje byli niepiśmienni.

Metryka ślubu Rywki Gryn i Israela Polacza z Archiwum Państwowego w Koninie (numer zespołu 840 – sygnatura 42/1910).

Wyobrażamy sobie, że uroczystość zaślubin była zgodna z żydowskim obyczajem: małżeństwo zawarto pod specjalnym baldachimem zwanym chupą, Rywka siedem razy okrążyła swojego wybranka, a on włożył jej na palec obrączkę i wymówił błogosławieństwo. Potem zaś zgniótł obcasem kieliszek na znak pamięci o zniszczeniu Jerozolimy, wyrażając także w ten sposób pragnienie powrotu do Ziemi Obiecanej, a wtedy wszyscy zgromadzeni dali wyraz radości i życzyli szczęścia, wołając Mazel tov.

Narodziny dzieci Rywki Polacz

Rok po ślubie Rywka Polacz urodziła syna Hanana. Chłopiec przyszedł na świat w Koninie 11 marca 1911 roku, a po ośmiu dniach, zgodnie z tradycją, został obrzezany. Narodziny chłopca zgłosił w konińskim ratuszu jego ojciec, pojawiając się z noworodkiem na rękach, w towarzystwie tych samych świadków, którzy rok wcześniej potwierdzili zawarcie związku małżeńskiego Rywki i Israela. Z zapisu w metryce urodzenia Hanana wynika, że pan Israel Polacz utrzymywał rodzinę z interesów kupieckich. Na tej podstawie sądzimy, że Rywka Polacz nie pracowała, zajmując się domem.

Metryka urodzenia Hanana Polacza z Archiwum Państwowego w Poznaniu
(numer zespołu 840 – sygnatura 9/1911).

Z czasem rodzina powiększyła się, gdyż trzy lata później Rywka Polacz powiła córkę Frymetę. Dziecko przyszło na świat w Koninie w lutym 1914 roku.

Informacja o narodzinach Frymety Polacz w 1914 roku w Koninie w jednym z dokumentów ze zbiorów Stowarzyszenia Convoi 77 we Francji.

Życie społeczności żydowskiej w Koninieza czasów Rywki Polacz

Niewiele wiedzieliśmy o życiu konińskich Żydów na przełomie XIX i XX wieku oraz codzienności pani Polacz i jej rodziny. Dlatego postanowiliśmy dotrzeć do różnych informacji na ten temat. W tym celu pozyskaliśmy do szkolnej biblioteki i zapoznaliśmy się z książką Theo Richmonda Uporczywe echo. Sztetl Konin. Poszukiwanie, a także prześledziliśmy wiadomości o Koninie na stronie www.wirtulanysztetl.pl i uporządkowaliśmy zdobytą w ten sposób wiedzę.

Początki osadnictwa żydowskiego w Koninie

Początki konińskiego grodu datują się na wczesne średniowiecze. Na szlaku handlowym powstała osada Konin, którą przeniesiono w inne miejsce, nadając jej prawa miejskie. Z czasem Konin stał się ważnym ośrodkiem gospodarczym. Ślady obecności Żydów w tym mieście sięgają końca XIV wieku. Ma to związek z przybywaniem do Polski wyznawców religii mojżeszowej, uciekających przed prześladowaniami z Europy Zachodniej. Na terenie Wielkopolski osiedlała się coraz liczniejsza grupa, jednak nie wszyscy patrzyli na nich przychylnym okiem. Dlatego książę kaliski Bolesław Pobożny zapewnił Żydom w XIII wieku przywileje religijne i gospodarcze, a później Kazimierz Wielki zastosował je na terytorium całej Polski. Od tego czasu żydowskie życie w Koninie rozkwitało lub zamierało powiązane z rozgrywającymi się na ziemiach polskich wydarzeniami, sytuacją ekonomiczną i społeczną, czy narastającym antyjudaizmem i antysemityzmem.

Dzielnica żydowska

Jak wiemy Rywka Polacz urodziła się pod koniec XIX wieku. W tym czasie Żydzi konińscy mieli już swoją dzielnicę, czyli ulice, przy których zamieszkiwali i toczyli codzienne życie. Najsłynniejszą z nich była znajdująca się nieopodal murów zamkowych ulica Żydowska, istniejąca od XVII wieku. Przy niej istniał pamiętany jeszcze po II wojnie światowej Teper Mark, czyli Rynek Garncarski, na którym handlowali Żydzi. Według zgromadzonych przez T. Richmonda i potwierdzonych przez obecnych pracowników Archiwum Państwowego w Poznaniu Oddział w Koninie informacji, oprócz Teper Marku istniał Duży Rynek otoczony żydowskimi domami, ale handlowali na nim okoliczni chłopi. Być może Rywka Polacz kupowała u nich płody rolne, a jej ojciec i syn oferowali towary na Teper Marku.

Plan Teper Marku wykonał T. Richmond i zamieścił w swojej książce Uporczywe echo. Sztetl Konin. Poszukiwanie

W sobotę rano pobożni Żydzi przemierzali Rynek Grancarski, udając się do synagogi, położonej przy styku ulic odchodzących z jednej strony do rzeki Warty, a z drugiej do parku. Do tej synagogi prawdopodobnie chodziła Rywka i jej mąż Israel. Wybudowaną ją w 1829 roku, a według T. Richmonda wyróżniała się złoconymi rzeźbieniami, czterema kolumnami na rogach, witrażami, kuciami balustrady galerii dla kobiet, ścianami ozdobionymi kolorowymi malowidłami i hebrajskimi inskrypcjami. Tam też znajdował się bet midrasz -‎ dom nauki, dom poszukiwania, dom studiów, czyli specjalne pomieszczenie przy synagodze przeznaczone do studiów talmudycznych dla chłopców i dorosłych mężczyzn.

Widok konińskiej synagogi i bet-midraszu ze strony wirtualnego sztetla umieszczony pod linkiem https://sztetl.org.pl/pl/file/86030?ref=gallery&town=Konin&townID=509&.

W Koninie za czasów Rywki nie brakowało innych miejsc modlitwy – można było udać się do chewry (hebr. bractwo), czyli miejsca spotkań niewielkiego bractwa pełniącego dla stowarzyszonych funkcje religijne i towarzyskie.

Gmina żydowska oferowała swoim członkom także możliwość edukacji. Mali żydowscy chłopcy od trzeciego roku życia uczyli się w chederach, próbując pamięciowo opanować fragmenty Tory wraz z komentarzami. W chederze surowo przestrzegano zasad, a nauczyciele byli bardzo wymagający. Podobno istniała też szkoła dla dziewcząt. W 1918 roku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powstało Koedukacyjne Gimnazjum Żydowskie, ale chyba w tym czasie pani Polacz nie było już w Koninie. Sądzimy, że z możliwości nauki nie korzystali we wczesnej młodości Rywka i Israel, gdyż – jak pamiętamy – w dniu ślubu byli niepiśmienni, ale być może w konińskich chederach uczyły się ich dzieci.

Emigracja ludności żydowskiej

Na przełomie XIX i XX wieku niektóre rodziny żydowskie zaczęły opuszczać Konin, wybierając drogę migracji lub emigracji. Kierunki były różne – większe miasta, inne kraje europejskie, Ameryka, Palestyna. Co przyczyniło się do podjęcia takiej decyzji?

Z lekcji historii wiemy, że niektóre obszary życia gospodarczego nie były przeznaczone dla Żydów, a przywileje im nadane statutem Henryka Pobożnego i potwierdzone przez Kazimierza Wielkiego, nie miały racji bytu w XIX i XX wieku. Żydzi mogli zajmować się handlem i wytwórczością, co stanowiło ich główne źródło utrzymania. Za czasów Rywki Polacz gmina żydowska w Koninie składała się z dużego odsetka ubogich chałupników, tragarzy, robotników fizycznych, rzemieślników, głównie krawców, a także sklepikarzy. Niewielu było bogatych kupców i przedsiębiorców, posiadających grunty i nieruchomości. Komu więc – poza okolicznymi chłopami – sprzedawali swoje towary drobni żydowscy wytwórcy, a wśród nich Israel Polacz?Wspominaliśmy o tym, że Konin do wybuchu I wojny światowej znajdował się w zaborze rosyjskim. W Koninie stacjonował w tym czasie 13. Kargopolski Pułk Dragonów. Żołnierze wraz z rodzinami tworzyli około 1000 – osobową społeczność. I to właśnie oni byli odbiorcami wyrobów i usług członków gminy żydowskiej. W zamian dawali pracę, a więc gwarantowali dochody nie tylko żydowskim rodzinom. Dlatego decyzja władz carskich z 1910 roku – o przeniesieniu pułku dragonów do innego miasta – okazała się brzemienna w skutki dla wszystkich mieszkańców Konina, ale szczególnie Żydów. Wielu z nich zostało bez możliwości zarobkowania i zdecydowało się na emigrację. Jednak zdarzało się, że z rodziny wyjeżdżała tylko jedna osoba, bo nie było pieniędzy na bilety dla wszystkich jej członków.

Początek XX wieku to także wzrost w całej Europie, w tym w Imperium Rosyjskim, nastrojów nacjonalistycznych, a więc wrogiego nastawienia do przedstawicieli innych nacji i antysemityzmu. Ofiarami tej atmosfery często byli Żydzi. Pogromy, bojkoty sklepów żydowskich, bezpodstawne oskarżenia o zdradę i zabieranie pracy również mogły mieć wpływ na decyzję o opuszczeniu Konina.

Wyjazd Rywki Polacz do Francji

Wszystko wskazuje na to, że właśnie z przyczyn ekonomicznych w 1913 roku wyjechał do Francji mąż Rywki – Israel Polacz. Ona pozostała w Koninie z małym synem, a w następnym roku urodziła córkę, o czym wspominaliśmy wcześniej.

Żyjący wnuk państwa Polacz – Leon Gryn – sądzi, że przyczyną opuszczenia Konina mógł być antysemityzm, ale przeciwnego zdania jest wnuczka, pani Josiane Sasson. Ona wskazuje na przyczyny ekonomiczne, gdyż jej ojciec wspominał, że w dzieciństwie często był głodny. A więc przyczyną emigracji pana Israela Polacza mogła być doskwierająca rodzinie bieda, zwłaszcza po opuszczeniu miasta przez rosyjskich żołnierzy. O niewystarczających środkach finansowych państwa Polacz świadczy fakt, że pan Israel wyjechał sam, a więc najprawdopodobniej nie stać ich było na podróż całej rodziny.

Nie wiemy dokładnie, kiedy Rywka Polacz dołączyła do męża. Pierwsze udokumentowane informacje o ich pobycie we Francji pochodzą z 1925 roku. Po wspólnym zamieszkaniu w nowym miejscu kilkakrotnie występowali do władz francuskich o legalizację pobytu i przyznanie obywatelstwa. Israel w 1925 roku pisał w dokumentach, że pracował jako kapelusznik, zarabiając przy tym 200 franków tygodniowo. Mieszkał wówczas wraz z niepracującą żoną i dwojgiem dzieci w Paryżu przy rue Monsieur – le – Prince, ale we Francji przebywał od 1913 roku.

Podanie pana Israela Polacza do władz francuskich z prośbą o naturalizację
(dokument ze zbiorów Stowarzyszenia Convoi 77 we Francji).

Władze francuskie odmówiły im wówczas naturalizacji – nadania obywatelstwa, gdyż ich zdaniem pan Israel Polacz i jego żona zbyt słabo mówili po francusku.

Po kilku latach, w 1929 roku małżeństwo Polacz ponowiło prośbę do władz o nadanie obywatelstwa. Ich starania zostały uwieńczone sukcesem – cała rodzina w 1930 roku otrzymała francuskie obywatelstwo.

Pismo potwierdzające nadanie obywatelstwa państwu Polacz
(dokument ze zbiorów Stowarzyszenia Convoi 77 we Francji).

W tym czasie pani Polacz – podobnie jak wielu innych Żydów z Europy Środkowo-Wschodniej – nadała nowe francuskie imiona sobie i swoim dzieciom. I tak ona z Rywki stała się Rebeccą, syn Hanan – Armandem, a córka Frymeta – Francoise. Nie znaleźliśmy informacji o zmianie imienia przez jej męża.

Przed wybuchem II wojny światowej w życiu państwa Polacz miało miejsce inne ważne wydarzenie. W 1937 roku ich córka Francoise (Frymeta) wyszła za mąż, za polskiego Żyda Josepha Gryna, urodzonego w 1911 roku w Przytyku. Dwa lata później, w maju 1939 roku, przyszedł na świat wnuk Rebecci (Rywki) i Israela Polacza. Chłopcu nadano imię Leon.

Świadectwo urodzenia Leona Gryna uzyskane od wolontariuszki z Memorial de la Shoah we Francji.

II wojna światowa – aresztowanie i śmierć Rebecci (Rywki) Polacz

W czasie II wojny światowej Rebecca (Rywka) Polacz mieszkała w Paryżu na Rynku św. Katarzyny nr 4 w Marais, dzielnicy Paryża zamieszkałej wówczas przez wielu Żydów.

Zdjęcie z Google Maps budynku w Paryżu przy Rynku św. Katarzyny nr 4 w Marais, w którym mieszkała pani Rebecca (Rywka) Polacz.

Nie wiemy, jak wyglądało wojenne życie pani Rebecci (Rywki) Polacz i jej najbliższych. Sądzimy, że mimo pewnych ograniczeń, nazistowskich prześladowań i grożącego im niebezpieczeństwa, starali się żyć zwyczajnie. Świadczy o tym fakt, że codziennie pan Israel Polacz udawał się na spacery i z tego powodu nie było go w domu w dniu 27 lub 28 VII 1944 roku (różne daty są w uzyskanych przez nas dokumentach), gdy aresztowano jego małżonkę z powodu żydowskiego pochodzenia. Po uwięzieniu, Rebeccę (Rywkę) Polacz i innych pojmanych Żydów przewieziono do obozu w Drancy, gdzie przebywała od 28 do 31 VII 1944 roku.

Dokument ze zbiorów Stowarzyszenia Convoi 77 we Francji, potwierdzający pobyt Rebecci (Rywki) Polacz
w obozie w Drancy w dniach 28-31 VII 1944 roku.

31 lipca 1944 roku Rebeccę (Rywkę) Polacz wysłano Transportem nr 77 z obozu w Drancy do obozu zagłady KL Auschwitz-Birkenau. Na liście transportowej jej nazwisko figuruje pod pozycją 26 051. Konwój dotarł na miejsce 5 VIII 1944 roku. W komorach gazowych natychmiast uśmiercono 726 osób z blisko 1310 kobiet, mężczyzn i dzieci. Wśród nich była pani Rebecca (Rywka) Polacz, o czym świadczy akt zgonu wystawiony po wojnie przez władze francuskie.

Akt zgonu Rebecci (Rywki) Polacz wystawiony przez władze francuskie po II wojnie światowej (dokument w zasobach Stowarzyszenia Convoi 77).

Śmierć pani Rebecci (Rywki) Polacz w obozie zaraz po jej przybyciu potwierdzają także inne zachowane dokumenty z czasów powojennych, gdy pan Israel Polacz starał się ustalić los swojej żony od czasu jej aresztowania. Zgon Rebecci (Rywki) Polacz w komorach gazowych KL Auschwitz-Birkenau potwierdziła także w 1975 roku, w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, wnuczka Rebecci (Rywki) – pani Josiane Sasson.

Dokument ze zbiorów Yad Vashem podpisany przez Josiane Polacz,
potwierdzający śmierć Rebecci (Rywki) Polacz w Auschwitz w 1944 roku.

Dzieje najbliższych członków rodziny Rebecci (Rywki) Polacz

Mąż Rebecci (Rywki), Israel Polacz, przeżył wojnę. Od pani Josiane Sasson wiemy, że zmarł w wieku 96 lat, mieszkając od zakończenia wojny z córką i jej rodziną w Paryżu, przy ulicy Chrabol 26.

Współczesny widok ul. Chabrol 26 w Paryżu zaczerpnięty z Google Maps.

Syn Rebecci (Rywki) Polacz, Armand (Hanan), w początkowej fazie II wojny światowej brał udział w walkach francusko – niemieckich. Dostał się do niewoli, z której udało mu się uciec. Zamieszkał w Lyonie i tam w 1943 roku ożenił się z Germaine, urodzoną w Alzacji. Doczekali się córki Josiane, która dorastała we Francji. Po ukończeniu studiów filologicznych w wieku 26 lat wyjechała do Izraela. Jak opowiadała nam w liście, jej ojciec po wojnie wyrabiał damskie kapelusze, a kiedy przestały być modne, zatrudnił się w paryskim zakładzie krawieckim swojego szwagra Josepha Gryna. Josiane zamieszkała w Jerozolimie, wyszła za mąż za Abrahama Sassona i urodziła troje dzieci: Ouriel, Keren i Itamara. Ma też dwóch wnuków Nadava i Tala. W tym roku zmarł jej mąż. Pozostali członkowie najbliższej rodziny mieszkają w Izraelu. Córka pani Rebecci Polacz – Francoise (Frymeta) – przeżyła wojnę, podobnie jak jej mąż Joseph Gryn i syn Leon. Pracowała w tym czasie w jednym z paryskich biur. Jej syn Leon, jako dorosły człowiek, ożenił się z pochodzącą z Egiptu Claudine. Mieli potomstwo i znane nam są ich losy, ale na prośbę pana Leona tę część wiedzy musimy zachować dla siebie. Francoise (Frymeta) i jej mąż doczekali się jeszcze jednego dziecka. W 1952 roku urodziła się im córka Rosaline, która wyszła za mąż, ale nie doczekała się dzieci. Ta część potomków Rebecci (Rywki) Polacz mieszka we Francji.

Upamiętnienie Rebecci (Rywki) Polacz

Potomkowie Rebecci (Rywki) Polacz: wnuki, prawnuki i praprawnuki żyją we Francji i Izraelu. Udało nam się nawiązać trwałykorespondencyjny kontakt z wnuczką – panią Josiane Sasson, mieszkającą w Izraelu. W każdym kolejnym liście dziękuje nam za pracę poświęconą jej babci. Przysłała swoje zdjęcie z wnukiem Nadavem w pięknej wiosennej scenerii.

Niestety,nie udało się nam zdobyć jakiegokolwiek zdjęcia pani Rebecci Polacz, gdyż ani rodzina, ani żadna instytucja ich nie posiada. Dlatego postanowiliśmy stworzyć jej wyobrażenie z czasów młodości.

Wyobrażony portret Rebecci (Rywki) Polacz stworzony przez Maję Pilarską z klasy 2Loa V LO przy Zespole Szkół Samochodowych im. Tadeusza Kościuszki we Włocławku.

Dotychczasowym jedynym upamiętnieniem Rebecci (Rywki) Polacz był zapis na tablicy imion w Memorial de la Shoah w Paryżu.

Zdjęcie ,,mur ds. noms” w Memorial de la Shoah w Paryżu.

Cieszymy się, że zapis nazwiska Rebecci (Rywki) Polacz na tablicy imion w Paryżu nie będzie jedynym przypomnieniem jej istnienia. Poza biografią postanowiliśmy zaproponować inne formy jej upamiętnienia. Dlatego 1 czerwca 2021 roku odbył się wernisaż przygotowanej przez nas wystawy, na którą zaprosiliśmy środowisko lokalne i społeczność szkolną. Było to ważne i niezwykle wzruszające wydarzenie.

Pani Rebecca (Rywka) Polacz będzie też bohaterką naszej książki, którą stworzymy ze zgromadzonych na jej temat przez rok materiałów. Publikację przekażemy do szkolnej biblioteki, a artykuł opisujący całe przedsięwzięcie, autorstwa opiekunki projektu – pani Katarzyny Dąbrowskiej – zostanie wysłany do czasopisma UczMy wydawanego przez Kujawsko – Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku.

Informacje o naszych działaniach znalazły się na następujących stronach:

Źródła

Przygotowując biografię Rebecci (Rywki) Polacz, korzystaliśmy ze zbiorów i materiałów znajdujących się w Archiwum Państwowym w Poznaniu, Muzeum Okręgowym w Koninie, Muzeum Historii Żydów Polskich ,,Polin” w Warszawie, Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, książki Theo Richmonda, Uporczywe echo. Sztetl Konin. Poszukiwanie, zasobów www.jri-poland.pl

Dedykacja

Naszą roczną pracę dedykujemy najmłodszym potomkom Rebecci (Rywki) Polacz. Mamy nadzieję, że nigdy nie zapomną o swojej pochodzącej z Polski praprababce. Chcielibyśmy, aby przyświecała im myśl założyciela chasydyzmu Baala Szema Towa: Zapomnienie jest wygnaniem, pamięć – ścieżką do zbawienia.

Autorzy biografii

Projekt był realizowany w roku szkolnym 2020/2021 przez uczniów klasy drugiej V Liceum Ogólnokształcącego przy Zespole Szkół Samochodowych im. Tadeusza Kościuszki we Włocławku, w składzie: Anna Bieniecka, Roksana Brykalska, Julia Czaplińska, Martyna Gawryś, Manuel Gmurski, Martyna Kwapińska, Maja Pilarska, Wiktoria Manowska, Agata Podolska, Wiktoria Rutkowska, Julia Ryniecka, Oliwia Safian, Nikola Targańska, Oliwia Typiak, Sandra Walczak, Anastazja Zalewska, Zuzanna Zapiec.

Martyna Gawryś, Maja Pilarska, Manuel Gmurski, Wiktoria Manowska
Anna Bieniecka, Nikola Targańska, Martyna Kwapińska, Oliwia Safian
Sandra Walczak, Julia Ryniecka, Oliwia Typiak, Julia Czaplińska
Anastazja Zaleska, Zuzanna Zapiec, Roksana Brykalska, Agata Podolska, Wiktoria Rutkowska

Opiekunką projektu była pani Katarzyna Dąbrowska – wicedyrektor szkoły, nauczycielka języka polskiego, z którą współpracowali następujący nauczyciele: pani Magdalena Cześnin (wychowawca klasy), pani Aniela Murzyńska (anglistka), pani Anna Augustynowicz (germanistka), pani Barbara Kryńska (romanistka niezwiązana zawodowo z naszą szkołą), pani Anita Kaniewska – Kwiatkowska (historyczka), pan Konrad Adamczewski (informatyk), pani Wioletta Klepacz (bibliotekarz), pani Agata Kurzępa (bibliotekarz).

Wioletta Klepacz, Konrad Adamczewski, Anita Kaniewska – Kwiatkowska, Katarzyna Dąbrowska, Agata Kurzępa, Aniela Murzyńska, Magdalena Cześnin, Anna Augustynowicz

Podsumowanie – ewaluacja projektu

Po zakończeniu projektu wypełniliśmy ankietę, odpowiadając na pytania sformułowane przez szkolnego koordynatora projektu. Nasze refleksje i opinie przedstawiamy poniżej.

  1. Czego się nauczyłeś/-aś podczas realizacji projektu ,,Transport 77″?
  • Zdobyłem/-am wiedzę na temat historii i zagłady europejskich Żydów, szczególnie pochodzących z Polski.
  • Dowiedziałem/-am się, jak funkcjonował obóz Auschwitz – Birkenau.
  • Poznałem/-am świat, o którym nie miałem/-am pojęcia.
  • Zobaczyłem/-am, jak wyglądało codzienne życie polskich Żydów w Koninie, ich obyczaje, kultura, święta.
  • Przyjrzałem/-am się sytuacji Żydów i doszedłem/-am do wniosku, że są godni szacunku.
  • Zrozumiałem/-am, jak ważna jest akceptacja, tolerancja dla drugiego człowieka bez względu na pochodzenie oraz do czego prowadzi nieuzasadniona nienawiść, rasizm, antysemityzm.
  • W zakresie wykonywanych zadań nauczyłem/-am się ich poprawnej realizacji, pracy w grupie, poszukiwania i analizowania informacji, doskonalenia planowania i realizacji zadań oraz odpowiedzialność za pracę swoją i innych.
  • Podszkoliłem/-am się językowo i w umiejętnościach plastycznych.
  1. O czym nie wiedziałeś/-aś, przygotowując biografię pani Rebecci (Rywki) Polacz z Konina? Co było dla Ciebie nowe? 
  • Niczego nie wiedziałem/-am o ludności żydowskiej zamieszkującej dawną Polskę i jej codziennym życiu.
  • Nie miałem/-am pojęcia o nazizmie, wojnie, Holocauście i jego skali, a także funkcjonowaniu obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz – Birkenau.
  • Nie zdawałem/-am sobie sprawy z ogromnego cierpienia ofiar wojny, szczególnie Żydów.
  • Nie wiedziałem/-am, że żyła taka osoba jak pani Rebecca Polacz i znalazła się w transporcie do obozu śmierci.
  • Nie miałem/-am wiedzy o transportach Żydów do obozu Auschwitz- Birkenau.
  • Nie wiedziałem/ -am, że można, mobilizując i poświęcając czas, znaleźć dużo informacji o życiu nieznanej osoby, mimo wielu lat od jej śmierci.
  • Nie zdawałem/-am sobie sprawy, że można konsekwentnie i efektywnie pracować nad tak dużym projektem.
  1. Jakie dostrzegasz zalety projektu i sposobu jego realizacji? 
  • Realizacja projektu w całej Europie.
  • Łączenie ludzi i zachęcenie do działania.
  • Możliwość poznania dziejów naszej bohaterki oraz historii społeczności żydowskiej na ziemiach polskich.
  • Szansa poznania innych osób z transportu 77 dzięki biografiom stworzonym przez rówieśników z Europy.
  • Możliwość indywidualnego podejścia do projektu, ale też konieczność wypracowania wspólnego stanowiska w grupie.
  • Możliwość pracy w zespołach badawczych.
  • Rozłożenie odpowiedzialności na wszystkich.
  • Poszerzenie horyzontów, wzbogacenie wiedzy, nabycie nowych umiejętności, ,,rozwinięcie skrzydeł”.
  • Nawiązanie korespondencyjnego kontaktu w językach obcych z osobami spoza Polski – wnuczką pani Rebecci (Rywki) Polacz, mieszkającą w Jerozolimie, a za jej pośrednictwem z rodziną we Francji, oraz wolontariuszem z Memorial de la Shoah w Paryżu.
  • Możliwość uczestniczenia w różnych warsztatach online i wirtualnych pobytach studyjnych.
  1. Co byś zmienił/-a, ulepszył/-a, dodał/-a do projektu?

Niczego nie należy zmieniać, chociaż żałujemy, że ze względu na pandemię wszystkie instytucje i Muzeum Auschwitz – Birkenau mogliśmy odwiedzić tylko online.

  1. Co chciałbyś/-abyś przekazać pomysłodawcom projektu? Czy warto było go realizować? Na co zwróciłbyś/-abyś ich uwagę?
  • Projekt był interesujący, wzbogacający, intrygujący, dał możliwość poznania czegoś nowego, z czym wcześniej nie mieliśmy do czynienia.
  • Można było doświadczyć przeszłości.
  • Realizacja projektu pozwalała poznać nie tylko historię śmierci osoby z transportu, ale też dzieje jej życia, przez co została pogłębiona nasza wiedza o historii ogólnej, w tym nazizmu- totalitaryzmu- holocaustu.
  • Słowa podziękowania, bo cały świat może się dowiedzieć o bohaterach projektu, ich heroizmie, zmaganiach, codziennych troskach.
  • Dzięki projektowi kolejne pokolenia, takie jak nasze, nie zapomną o tym, co się stało z europejskimi Żydami w czasie II wojny światowej.
  • Chociaż w ten sposób możemy oddać hołd pomordowanym.
  • Projekt ma wielkie znaczenie dla rodzin osób z „Transportu 77”.
  • Należy nadal propagować projekt, bo wciąż dużo osób nie wie o jego istnieniu.
  • Tylko dzięki projektowi dowiedziałam się, że szczęśliwe życie zwykłych ludzi może zostać brutalnie przerwane i tragicznie zakończone z powodu ich pochodzenia.
  • Nasza praca spowodowała, że osoby z „Transportu 77” nie są numerami z listy przewozowej, lecz ludźmi, których los nie powinien nikomu być obojętny.
  • Projekt był ważny, gdyż silnie oddziaływał na nasze emocje.
  1. Jakie słowa skierowałbyś/-abyś do swoich rówieśników z całej Europy, pracujących nad tym projektem? Co was połączyło, mimo różnego kraju pochodzenia, języka, tradycji, kultury, religii?
  • Mimo różnic w naszym pochodzeniu, języku, religii, połączyła nas historia osób z „Transportu 77” i chęć działania, ciekawość przeszłości, kreatywność i gotowość do poświęcania czasu na dochodzenie prawdy.
  • Wszyscy robimy coś ważnego, potrzebnego, coś, co pozostanie dla następnych pokoleń.
  • Z pewnością wszyscy odczuwamy dumę, bo tworzyliśmy historię.
  • Każdy z nas, młodych Europejczyków biorących udział w projekcie, zasługuje na szacunek, bo jeżeli stworzyliśmy biografię, to znaczy, że nie poddaliśmy się, napotykając trudności podczas pracy.
  • Budujemy pamięć, pomagamy, a nasze działania są całkowicie bezinteresowne.
  • Cieszmy się,  że nie doświadczyliśmy wojny.
  1. Co chciałbyś/-abyś przekazać rodzinie pani Rebecci (Rywki) Polacz – jej wnukom, prawnukom i najmłodszemu pokoleniu?
  • Pragniemy ofiarować stworzoną przez nas biografię pani Rebecci (Rywki) Polacz i podziękować za pomoc w pozyskiwaniu informacji o losach jej męża i potomków.
  • Choć ich osobiście nie znamy, są nam bliscy, podobnie jak Rebecca (Rywka) Polacz. Stali się jakby naszą rodziną.
  • Pamięć o pani Rebecce (Rywce) Polacz nie przeminie, bo biografię odtworzyliśmy i zapisaliśmy, a bohaterka projektu zostanie w naszych sercach na zawsze.
  • Wiemy, że potomkowie Rebecci (Rywki) Polacz niewiele o niej wiedzieli, ale dowiedzą dzięki nam, więc bardzo z tego powodu się cieszymy.
  • To, co zrobiliśmy było dla nas ważne, czujemy dumę z dobrze wykonanej pracy, choć na pewno nie wszystko udało się ustalić.
  • Już zawsze będziemy strażnikami pamięci o pani Rebecce (Rywce) Polacz z Konina.
Kategorie
Uncategorized

Sura Glattleider

Wstęp

Świat na przełomie XIX i XX wieku zaczął znacznie przyśpieszać, a jednocześnie powoli się zmniejszać. Stał się wyraźnie zbyt ciasnym miejscem, jedynie ograniczającym realizację odważnych wizji polityków. Nieprzerwany postęp rewolucji przemysłowej i technicznej wymuszał ogromne zapotrzebowanie na surowce naturalne, tym samym na zasoby ludzkie niezbędne do pracy. Z kolei wyprodukowane dobra wymagały nowych rynków zbytu. Wszystko to napędzały nieograniczone ambicje europejskich mocarstw, często oparte o wykorzystywane do cna kolonie czy najuboższe warstwy społeczne. Jednym z następstw takiego stanu rzeczy było pojawienie się i popularyzowanie pseudonaukowych poglądów o wyższości cywilizacji europejskiej i rasy białej – tzw. rasizm.

Sytuacja Żydów pod zaborami

Sytuacja Żydów znacznie pogorszyła się po udanym zamachu na cara Aleksandra II w 1881 roku. W wyniku jego śmierci doszło do licznych antyżydowskich zamieszek nazwanych pogromami. Do największej liczby starć dochodziło w latach 1881-1884 przede wszystkim na terytorium Rosji. W 1881 przez pogrom na terenie Warszawy zginęło dwóch Żydów, niezliczona ilość została ranna, a wiele kobiet zgwałcono. Na przełomie XIX i XX wieku nastąpiła częściowa asymilacja żydowskiej inteligencji, lecz w latach 1903-1906 doszło do kolejnej fali pogromów – możliwe, że wspieranych przez carską tajną policję.
Prześladowania były jednym z powodów masowej imigracji Żydów do USA i narodzin syjonizmu. Niektórzy jednak szukali lepszego życia znacznie bliżej, na starym kontynencie – być może licząc na ostudzenie społecznych napięć i niedługi powrót na rodzime ziemie.

Sytuacja Żydów przed wybuchem wojny

Najbardziej zdecydowane i doskwierające represje wobec ludności Żydowskiej wprowadzono 1935 roku w Nazistowskich Niemczech przy pomocy Ustaw Norymberskich. Miały one odizolować Żydów i stopniowo ograniczać ich prawa. Na początku odebrano Żydom możliwość chodzenia po chodnikach, jazdy na rowerze, przebywania w parku, wejścia do kawiarni, restauracji, czy korzystania ze środków transportu zbiorowego. Praktycznie zupełnie pozbawiono ich możliwości godziwej pracy zarobkowej, a wychodząc na ulicę, mieli obowiązek noszenia specjalnych opasek z gwiazdą Dawida. Pond to masowo demolowano i rabowano sklepy żydowskie, palono synagogi oraz uniemożliwiano im obchodzenie świąt religijnych. 

Życiorys Sury
Mapa drogi Sury od miejsca narodzin do miejsca śmierci.

Życie pod zaborami

Sura Ellender urodziła się 1 kwietnia 1887 r. w Warszawie. Wychowywała ją matka Léa Bronn,  a nad dobrobytem rodziny czuwał Maurice (Moshe)  Elender.   Sądzimy, że żyli w dostatku, raczej nie zaznali głodu. Suzanne swoją młodość spędziła w Warszawie, mieszkając w kamienicy przy ulicy Ogrodowej 43, była jedynaczką. W nieznanych nam okolicznościach poznała swoją przyszłą miłość – Józefa Glattleidera,  z którym wkrótce zamieszkała i założyła rodzinę.
5 stycznia w 1909 roku Sura urodziła pierwsze dziecko. Młodzi rodzice nadali mu imię Jones. Nowe obowiązki – opieka i wychowanie dziecka zmusiły ich do nowego spojrzenia na świat wymagającego wyrozumiałości i wytrwałości. 

Sura i Józef w 1915r.

Życie we Francji

Wielu Żydów mieszkających w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX wieku zdecydowało się wyemigrować na zachód ze względów ekonomicznych. Kilka lat po narodzinach pierwszego dziecka Sura oraz Józef wraz z synem wyjechali z Polski, szukając lepszego życia. Rozważali, by zamieszkać w wolnej Francji – kraju Victora Hugo lub za oceanem w Stanach Zjednoczonych. 

Ostatecznie zdecydowali się osiąść w Paryżu. Od tej pory mieszkali w osiemnastej dzielnicy, w kamienicy oznaczonej numerem 20 przy ulicy Labat. Spis ludności z 1936 roku potwierdza, że rodzina Glatteiderów mieszkała pod tym adresem przez cały czas pobytu we Francji. Józef pracował, jako męski krawiec. Sura, niezależnie od obowiązków gospodyni domowej, prowadziła własną firmę „Symcha Glattleider”. Jej działalność polegała na ulicznej sprzedaży towarów.  Niestety podczas II wojny światowej „tymczasowy zarządca” ustanowiony przez władze nazistowskie przejął interes Sury i wkrótce zlikwidował całą firmę.  

Sura z mężem – Józefem i synem Jonesem


8 lutego 1915 roku rodzina Glattleiderów doczekała się drugiego potomka. Sura urodziła (przy wsparciu akuszerki)  drugie dziecko, córkę – Adèle; 
17 marca 1925 jest wyjątkowym dniem dla Sury i Józefa. To właśnie wtedy powiedzieli sobie symboliczne “tak” i zobowiązali się do wierności, uczciwości oraz że nie opuszczą się aż do śmierci. Z zarchiwizowanych dokumentów wiemy, że świadkami małżeństwa byli: Olga Schtik (kuśnierz, zajmuje się futrami) i Ferdinand Pujos. To wydarzenie miało szczególne znaczenie także dla Adèli, gdyż dzięki zawarciu związku małżeńskiego przez rodziców została legitymizowana.
Zmiany w prawie dotyczącym obywatelstwa francuskiego z roku 1927 zmierzały w stronę otwartości i ułatwień w otrzymywaniu obywatelstwa. Tę szansę wykorzystała Sura i 23 listopada tego samego roku została naturalizowana jako Francuska i uznana za osobę bez zawodu.
Wybuch II wojny światowej zachwiał światem, jaki do tej pory znali Glattleiderowe. Szczególnie rok 1943 był dla całej rodziny, Glattleiderów trudnym okresem. Wraz ze zmianą władzy spadła na nich groźba denaturalizacji, a tym samym uzasadnione obawy dotyczące niejasnej przyszłości. W dokumentach z tamtego okresu są zapiski, że wdowa Glattleider i jej córka Adèle spełniły wszystkie wymogi dotyczące Żydów, dlatego nie zostały ostatecznie zdenaturalizowaneprzez rząd Vichy. Z tego okresu ostała się wypowiedź prefekta policji, że „jest zwolennikiem utrzymania społeczności francuskiej” – być może ostateczna decyzja o niepozbawieniu ich obywatelstwa francuskiego była uzależniona właśnie od jego opinii.
30 czerwca 1944 roku Sura wraz z córką zostały aresztowane przez Gestapo. Następnie osadzono ich w obozie internowania w Drancy, a stamtąd wywieziono w ostatnim konwoju nr 77 do KL Auschwitz-Birkenau. Jones również trafił do transportu nr 77, jednak zdołał z niego uciec i przyłączył się do ruchu oporu. Sura została zamordowana w obozie zagłady 5 sierpnia 1944 roku. Jej córka Adèle została wyzwolona i opuściła obóz w roku 1945. Sura pośmiertnie w 1954 roku otrzymała tytuł Deportowanego Politycznego. 

Losy rodziny

  1. Józef Glattleider – urodzony w Lublinie w 1880 roku, ożenił się z Surą, a zawodowo spełniał się jako krawiec męski.  
  2. Jones (1909-1951) – urodził się w Warszawie, w młodzieńczych latach wyjechał z rodziną do Francji. Tam odbył służbę wojskową w 1919 r. Wraz z rodziną został wywieziony w konwoju 77. Udało mu się zbiec i przyłączyć do antyfaszystowskiego ruchu oporu w wolnej strefie Ussel. Zmarł w roku 1951 po długiej ciężkiej chorobie. 
  3. Adèle (1915-1979)  urodzona w Paryżu. Dopiero w wieku 10 lat ojciec uznał ją za swoją córkę. Została legitymizowana 17 marca 1925 r. Od 1931 r. pracowała, jako stenografistka w agencji prasowej HAVAS w Paryżu oraz później jako sekretarka w firmie zajmującej się sprzedażą węgla.  Zaraz po aresztowaniu w 1944 została deportowana do Drancy, a następnie przetransportowana w konwoju nr 77 do Auschwitz-Birkenau, gdzie przebywała w latach 1944-1945. Po wyzwoleniu z obozu powróciła do Francji i podjęła pracę jako sekretarka. Zmarła w 1979 w Le Blanc Mensil na raka piersi.  
  4. Daniel Glattleider – wnuk Sury, nasz przewodnik po tajemnicach rodziny Glatleiderów; urodził się w 1944 roku w wolnej strefie Ussel (Corrèze). Tam jego ojciec Jones był członkiem ruchu oporu. Jego matka Jeanne Wolfiss (1912-2004) pochodziła z Berdyczowa
    (ukr. Бердичів) na Ukrainie. Swoje życie poświęcił służbie na rzecz dobra zwierząt i dziś jest emerytowanym weterynarzem. Mieszka w południowej Bretanii nad morzem, uwielbia podróżować.
    1. Pokolenie przełomu XX i XIX wieku żyje dzisiaj we Francji. W drzewie genealogicznym jest to syn Pana Daniela (Stéphane urodzony w 1973 roku) wraz z jego dziećmi – Lisonem (2012) i Adamem (2015).
    2. Dalsza rodzina zamieszkuje w Ameryce stan Kolorado. Pan Daniel Glattlaider miał możliwość złożenia im wizyty. Dzięki temu poznał tam Bena i jego syna Sama, który ożenił się z Idą i miał z nią dwójkę dzieci: Paula (1940) i Jacka (1947). Paul został słynnym kardiologiem pracującym w Los Angeles Hollywood Boulevard.
Glattleiderowie
siedzą: Sura i Józef;
stoją: Adel i Jones.

Drzewo genealogiczne rodziny Glattleider

Słowniczek pojęć

akuszerka – kobieta zajmująca się przyjmowaniem porodów i usuwaniem ciąży, lecz niemająca wykształcenia w tej dziedzinie;

Auschwitz-Birkenau – zespół niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obóz zagłady, działających w latach 1940–1945 w Oświęcimiu i pobliskich miejscowościach;

Drance – niemiecki obóz przeznaczony dla Żydów z Francji i innych krajów Europy Zachodniej, w którym oczekiwali oni na transport do obozów zagłady poza Francją, głównie do Auschwitz-Birkenau. Funkcjonował od sierpnia 1941 do sierpnia 1944;

holokaust – prześladowanie i zagłada Żydów europejskich przez hitlerowców w czasie II wojny światowej;

legitymizować – nadanie mocy prawnej czemuś;

naturalizowana/zdenaturalizowana – przyjmować obywatelstwo obcego państwa, w którym się stale przebywa/utracenie obywatelstwa; 

obóz zagłady – obóz zorganizowany przez nazistowskie Niemcy w okresie II wojny światowej, funkcjonujący w ramach programu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, którego celem było natychmiastowe uśmiercanie przywożonych tam ludzi;

obóz koncentracyjny – miejsce przetrzymywania, zwykle bez wyroku sądu, dużej liczby osób, uznawanych z różnych powodów za niewygodne dla władz. Służyć może różnym celom: od miejsca czasowego odosobnienia osób, wobec których zostaną podjęte później inne decyzje, poprzez obóz pracy przymusowej, czyli niewolniczej, aż po miejsce fizycznej eksterminacji;

stenografistka– kobieta umiejąca zapisywać metodą stenografii;

stenotypistka – kobieta pisząca na maszynie stenograficznej;

Podziękowania

 Ta biografia jest zwieńczeniem naszej kilkumiesięcznej pracy nad poszukiwaniem, analizowaniem i kompletowaniem informacji o życiu Sury Glattleider – zwyczajnej Kobiety,  żony i kochającej matki. Jej los – podobnie jak wielu innych żyjących w tamtym czasie Żydów – jest smutny i przygnębiający.  Można by rzec,  że niesprawiedliwy,  bo została skazana na śmierć za niewinność. Chcemy, aby jej historia stała się dla nas dzisiaj przestrogą oraz impulsem do refleksji. 

Szczególnie podziękowania za pomoc w kompletowaniu cennych informacji składamy Panu Danielowi Glattleiderowi – wnukowi Sury. Jesteśmy dumni, że mogliśmy w taki sposób uchronić historię Pana rodziny przed zapomnieniem. 

Jednocześnie pragniemy podziękować osobom, bez których ten projekt by w ogóle nie powstał:  Pani Annie Przybyszewskiej-Drozd z Żydowskiego Instytutu Historycznego za cenne wskazówki oraz Pani Małgorzacie Kozłowskiej – wicedyrektor i nauczycielowi historii w Technikum nr 11 im. Piotra Wysockiego w ZSPW za koordynowanie projektu. 

Bibliografia

Stowarzyszenie „Rodziny i przyjaciele
deportowanych Konwoju 77”