Kategorie
Uncategorized

Michel Racimor

Biografia

Michel Racimor, pierwotnie Melekh (co oznacza król – wymawiać Mailoch w jidysz), urodził się 8 lipca 1920 r. w Warszawie. Został deportowany 31 lipca 1944 r. do Auschwitz w transporcie nr 77.

Rodzina Racimorów uciekła z Polski, by zamieszkać w Paryżu i osiedliła się przy rue des Rosiers w Saint-Ouen około 1922 roku.

Ojciec Michela, Lazare, był robotnikiem w Renault. Jego matka, Teresa, opiekowała się czwórką dzieci: Josephem, Michelem, Rachel i Marie. Mieszkali w budynku z tanimi mieszkaniami czynszowymi w pobliżu Porte de la Chapelle. W wieku 13 lat Michel uzyskał świadectwo ukończenia szkoły podstawowej, ale był zmuszony rozpocząć pracę, aby pomóc swojej rodzinie. Podejmował prace dorywcze, ale nie zdobył żadnego zawodu. Rodzina nie była praktykująca, ale Michel uczył się przez jakiś czas u rabina, by przygotować się do bar micwy. Został wyrzucony za brak szacunku dla rabina (dzieci przykleiły mu brodę do stołu woskiem ze świecy podczas snu) i nie odbył bar micwy.

O jego życiu przed wojną ja, jego córka, wiem niewiele, poza tym, że uwielbiał swoją matkę i przekazywał jej całą swoją wypłatę. Lazare uzyskał obywatelstwo francuskie i załatwił naturalizację całej swej rodziny.

Rodzice Michela i jego dwie siostry nie wrócili z Auschwitz i nigdy ich nie poznałam.

O czasie spędzonym w obozach mówił niewiele. Będąc nastolatką po naleganiach uzyskałam informacje.

Gdy był przejazdem w Paryżu, po pobycie w wolnej strefie, został aresztowany w metrze przez policjanta. Ponieważ nie chciał pokazać swoich papierów, został wysłany do Drancy, a następnie deportowany.

W Oświęcimiu spotkał swojego ojca i starał się maksymalnie poprawić jego warunki życia. W chwili ewakuacji ojciec nie chciał z nim zostać, by nie porzucać przyjaciół i już nigdy więcej go nie zobaczył. W Auschwitz poznał Serge’a Iglickiego, który pozostał jego „obozowym bratem” przez resztę życia. Podczas „marszu śmierci” wyczerpany Michel skoczył w krzaki, nie dał się złapać, a rano uciekł do lasu z towarzyszem, który zrobił to samo.

Po wojnie, po powrocie do Paryża, mieszkał z bratem w mieszkaniu ich rodziców. Dowiedział się od starych przyjaciół, że Marie Stokfisz, której rodzinę znał, wróciła z Auschwitz, gdzie spotkała jego siostry. Przyjaciele zorganizowali spotkanie. Marie mieszkała przy Avenue Wilson w Plaine-Saint-Denis, bardzo blisko Porte de la Chapelle.

Pobrali się 15 czerwca 1946 roku.

Michel zamieszkał w starym mieszkaniu rodziców Marie i przejął ich firmę tekstylną przy rue du Landy. Marie straciła w Auschwitz swoich rodziców i starszego brata, Henri’ego, ale jej młodszy brat, Armand, powrócił z obozu. Armand zajął się drobnym handlem przy Maubert-Mutualité. Szwagrowie zostali partnerami w interesach, ale Armand zawsze miał trudności, a Michel często musiał dbać o jego potrzeby (Armand ożenił się z Fanny Stopek i miał dwoje dzieci).

Michel i Marie mieli dwoje dzieci: Madeleine (mnie), urodzoną 11 kwietnia 1947 roku i Catherine, urodzoną 1 czerwca 1952 roku.

Michel pracował ciężko, ale kochał to, co robił. Prowadził firmę Racimor et Cie do momentu przejścia na emeryturę. Po sprzedaniu jej innemu nabywcy, został w niej przez kolejne pięć lat i odszedł tylko za namową Marie, która chciała przeprowadzić się do Cannes.

Madeleine wyszła za mąż i rozwiodła się 15 lat później. Urodziła dwójkę wnuków Michela, Johannę, urodzoną w 1970 r., i Lionela, urodzonego w 1973 r.

Catherine wyszła za Claude’a i urodziła Alexandre’a i Déborah.

Michel był wesołym i sympatycznym człowiekiem, który uwielbiał żartować. Bardzo pochłonięty swoją pracą, nie interesował się zbytnio życiem rodzinnym i pozostawiał wszystko Marii. Dzieci nie były jego domeną. Pamiętam go jednak jako kochającego, miłego ojca, za którym chodziłam wszędzie podczas wakacji. Nauczył mnie pływać, grać w siatkówkę, w bule …

Michel pozostał zawsze związany z Serge’em Iglickim. Serge i Lili mieli trzech synów, którzy byli moimi przyjaciółmi z dzieciństwa i z którymi nadal mam kontakt.

Michel i Marie mieszkali przez długi czas w La Plaine-Saint-Denis. Marie chciała opuścić mieszkanie swoich rodziców, pełne smutnych wspomnień, ale Michel miał blisko do firmy i lubił wracać do domu na obiad. W końcu przenieśli się na rue Marcadet, pod naciskiem mieszkających w pobliżu Catherine i Claude’a. Ponieważ przywykli do spędzania wakacji w Cannes, kupili tam mieszkanie i się do niego przeprowadzili.

Wielu z ich przyjaciół również tam mieszkało i Michel rozwinął tam przyjemne życie towarzyskie. Inaczej było w przypadku Marie, która była bardzo depresyjna i stopniowo tworzyła wokół siebie próżnię.

Życie Michel’a wywróciło się do góry nogami, kiedy po nieudanej operacji amputowano mu nogę. Miewał wcześniej problemy zdrowotne, ale ta niepełnosprawność była dla niego bardzo uciążliwa. Pomimo tego nadal udawał się na Croisette na wózku elektrycznym, żartując i uśmiechając się do napotkanych ludzi.

Jego siła życiowa pozwoliła mu przetrwać trudy i cierpienia obozu. Całe życie pomagał innym, swojemu bratu Josephowi, szwagrowi Armandowi, swojemu przyjacielowi Serge’owi. Nie zarobił fortuny, bo nie miał smykałki do handlu, ale pracował i prowadził swój biznes zgodnie z zasadami prawości i uczciwości, które odpowiadały jego wartościom.

Zmarł w Cannes w 2005 roku i został pochowany na cmentarzu w Bagneux, obok Marii.

Kategorie
Uncategorized

Fortunee Cambi (z domu ) Sevi

Biografia

Fortunee Sevi urodziła się w 1882 w Konstantynopolu, stolicy Imperium Osmańskiego. Jej rodzice pochodzili z Konstantynopola i Odessy. W roku 1902 w Konstantynopolu wyszła za mąż za Nissima Camhi. Ich pierwsze dziecko, Regina, urodziło się w Konstantynopolu w 1904 i umarło w Paryżu w 1905, co pozwala przypuszczać, że rodzina przyjechała do Paryża między 1904 a 1905 rokiem. Przy okazji przyjazdu do Paryża nazwisko Camhi zmieniono na Cambi.

Miejsca narodzin pierwszych dzieci pozwalają stwierdzić, że po wyprowadzeniu się z 12 dzielnicy, rodzina zamieszkała przy ulicy 41 Basfroi w 11dzielnicy ; ponadto właściciel budynku na ulicy Basfroi poświadcza, iż rodzina jest lokatorem od 1908 roku. Jej mąż jest wędrownym sprzedawcą sztućcy oraz żyletek z kilkoma markowymi produktami. Kiedy przyjechała do Francji, Fortunee znała już język francuski, gdyż w rodzinie mówiono w języku Żydów sefardyjskich – ladino, który jest językiem pochodzącym od starego kastylijskiego i hebrajskiego. Ślub cywilny Fortunee z Nissimem odbył się 25 sierpnia 1914 roku w Paryżu.

29 czerwca 1920 roku Fortunee wraz z mężem pisze prośbę o otrzymanie francuskiego obywatelstwa, która zostanie odroczona. Po narodzinach jej ostatniego dziecka 19 sierpnia 1923 roku, Fortunee zabiega ponownie o otrzymanie obywatelstwa francuskiego, które tym razem udaje jej się uzyskać dzięki zarządzeniu z 29 listopada 1923 roku.Tym razem cała rodzina posiada obywatelstwo francuskie. Ich siedmioro dzieci (czterech chłopców i trzy dziewczynki) urodzonych między 1905 a 1923 uczęszczało do szkoły publicznej w Paryżu. Fortunee odgrywa ważną rolę w życiu rodzinnym oraz społecznym, aktywnie pomagając swoim bliskim i sąsiadom.

24 lipca 1944 roku francuska policja aresztuje ją wraz z mężem Nissim w ich mieszkaniu przy ulicy 41 Basfroi w 11 dzielnicy Paryża. Zostają wysłani do obozu w Drancy, w którym przebywał już od sierpnia 1941 roku aż do grudnia 1942 jeden z ich synów. 31 lipca 1944 roku z Drancy są przetransportowani na stację Bobigny, skąd konwój 77 zawiezie ich do Auschwitz, gdzie zginą, zgodnie z oficjalną datą, 5 sierpnia 1944 r.

Tego dnia wie, że pod koniec 1944 roku ma się urodzić jej wnuczek, którego nigdy już nie pozna.

Tłumaczył – Marek Żewłakow
(Liceum Francuskie w Warszawie)

Kategorie
Uncategorized

Abram Zejgman

Biografia

Abram Zejgman rodził się 22 kwietnia 1895 roku w Radomiu, w województwie mazowieckim. Jego ojciec, Gershon Zeigman urodził się 24 marca 1857 roku w Kazimierzu Dolnym, był z zawodu kupcem, matka, Soura z domu Vanlouguerl, urodziła się 8 września 1856 roku w Białobrzegach. Abram był piątym z sześciu rodzeństwa.

Najstarszy, Dawid, urodził się 15 marca 1880 r., następnie urodzili się Izrael w 1884 r., Zycio w 1890 r., Nekha Liba w 1892 r. i Chana Laja 27 kwietnia 1898 r.

Rodzina Zejgmanów mieszkała w Radomiu, gdzie dzieci założyły rodziny. David miał czworo dzieci, Izrael osiem z Chaną z domu Naftarnik (?), Zycio trzy z Chają (?). Rodzina, z wyjątkiem Dawida, mieszkała we wspólnym domu w Radomiu.

W 1920 roku Abram miał 25 lat, nie wiemy nic o jego wykształceniu i nauce, jego jedynymi językami były zapewne polski i jidysz. Postanowił opuścić wraz z przyjacielem Radom i Polskę, prawdopodobnie po to, by poznać świat. Tuż przed wyjazdem poznał na weselu w Łodzi 16-letnią Mirlę Gal i prowadził z nią korespondencję podczas podróży z przyjacielem.

Pierwszym etapem tej podróży był Budapeszt, gdzie wraz z lokalnymi ruchami robotniczymi przeprowadzili „uderzenie” przeciwko faszystom. Zostali aresztowani w Budapeszcie, zatrzymani i deportowani po zwolnieniu. Następnie obaj przyjaciele wyjechali do Paryża, gdzie prawdopodobnie przybyli w 1920 roku. Nie wiadomo, co stało się z przyjacielem Abrama.

Abram osiadł przy Boulevard de la Villette w Belleville, gdzie mieszkał w jednopokojowym mieszkaniu i zarabiał na życie jako wykrawacz skór w fabryce obuwia.

Mirla, która uczyła się aż do małej matury i pochodziła z łódzkiej rodziny drobnych przedsiębiorców, w wieku 18 lat postanowiła dołączyć do Abrama w Paryżu. Zawarli żydowski ślub (?), prawdopodobnie w małej synagodze w Belleville. W 1925 r. Abramowi i Mirli urodziła się mała Rosa, następnie na sali zbiorowej szpitala św. Ludwika w kwietniu 1927 roku urodził się Georges. Po urodzeniu dziecka, leżąca na sąsiednim łóżku szpitalnym Francuzka, słysząc historię Mirli i dowiadując się, że nie ma ślubu cywilnego rzuciła jej: „Zostawi cię !”.

Po wyjściu ze szpitala, jej najstarsza córka Rosa umarła w wieku dwóch lat (przyczyna nieznana). Mirla, nie zapominając o historii ze św. Ludwika, wymogła na Abramie zawarcie ślubu przed merem 10 dzielnicy Paryża.

Według informacji Renée, w 1926 roku powstało francuskie stowarzyszenie pomocy wzajemnej przyjaciół Radomia, które było jednym z najważniejszych żydowskich towarzystw wzajemnej pomocy w tym czasie. Przedwojenne zdjęcie bankietu tego stowarzyszenia, zrobione około 1927 roku, pokazuje liczne zgromadzenie.

Charles urodził się w 1929 roku (do sprawdzenia), ale zmarł dwa lata później.

Simon urodził się 9 marca 1931 roku w Paryżu, prawdopodobnie w szpitalu Rotschilda.

Abram i Mirla uzyskali obywatelstwo francuskie 4 maja 1934 r. (patrz zdjęcia).

Cécile urodziła się 7 listopada 1937 roku w tym samym szpitalu.

Wraz z powiększeniem się rodziny, już po narodzinach pierwszego dziecka, Abram i Mirla wyprowadzili się ze wspólnego pokoju na 6 piętrze do mieszkania na parterze z widokiem na podwórko w tym samym budynku. Była tam bieżąca woda, gaz i toalety na podwórku.

W 1939 roku, po ogłoszeniu wojny, Abram zgłosił się na ochotnika. Jego córka Renée posiada jego zdjęcie z 1939 roku, w stroju wojskowym, w czapce, na której naszyty jest trójkąt z tkaniny oznaczony numerem 22 (czy to 22 Batalion Strzelców Alpejskich ? Inne zdjęcia w górskiej scenerii mogą to sugerować).

Abram jako obarczony rodziną został szybko zdemobilizowany.

Abram Zejgman

W 1941 r., prawdopodobnie około lata, Abram wyjechał do Lyonu, znajdującego się w wolnej strefie, gdzie dołączył do „przyjaciół Radomia”, w szczególności pana Weisberga, z którym będzie przebywał przez kilka miesięcy, aż do przyjazdu żony i córki tego ostatniego. W międzyczasie najstarszy syn Georges dołączył do niego potajemnie, okrężną trasą przez Bordeaux, aby przekroczyć linię demarkacyjną (w tym celu dołączył do małej grupy, która zaufała nieuczciwemu przemytnikowi, który zaprowadził ją z powrotem do punktu wyjścia – ale następnej nocy udało mu się przekroczyć linię). Abram znalazł pracę przy wykrawaniu butów i nadal zarabiał w ten sposób na życie rodziny.

W 1942 roku, zaalarmowana przez rozpoczynające się już w Paryżu łapanki, Mirla z 9-letnim Simonem i 5-letnią Cécile przekroczyła Loarę i linię demarkacyjną, z wielkim trudem przechodząc w bród rzekę Cher.

Rodzina zamieszkała razem w mieszkaniu na pierwszym piętrze domu należącego do pani Papillon, 2 rue Bournes, Lyon 4, w dzielnicy Croix-Rousse. Właścicielka miała dużą rodzinę i była pétainistką, ale zgodziła się wynajmować Żydom, nie wyrządzając im żadnej krzywdy. Podczas swojego pobytu Abram i Mirla nielegalnie kwaterowali Żydów z zagranicy bez papierów.

Abram i Mirla przyjaźnili się z panem Collierem, który był komisarzem policji w Lyonie. Z przyjaźni do nich wyrobił fałszywe papiery dla Abrama i jego syna Georgesa (w wieku 15 lat musiał mieć osobiste dokumenty).

W czasie Paschy 1943 roku 12-letni Simon i 16-letni Georges pojechali pociągiem do Aix-les-Bains, aby odwiedzić przyjaciół. Mieli w bagażu paczkę macy, zawiniętą w gazetę, a Georges czytał książkę po angielsku, gdy pojawili się Niemcy, aby skontrolować pasażerów; zauważyli książkę po angielsku i zażądali papierów, Georges pokazał im swoją legitymację szkolną i udało się uniknąć przeszukania.

Przy innej okazji, podczas podróży, Georges zapomniał swojej podrobionej legitymacji przy kasie biletowej i pan Collier odzyskał ją po zobaczeniu ogłoszenia w gazecie, że młody Georges XXXX (nazwisko na podrobionym dokumencie tożsamości nie jest nam znane) zgubił swoją legitymację.

W sierpniu 1943 roku, kiedy Mirla była w połowie ósmego miesiąca ciąży, wsiadła do pociągu z Cécile, aby odwieźć ją do Aix-les-Bains. Zostały aresztowane przez Gestapo, zabrane do Hotelu Terminus na dworcu Perrache, Mirla została rozebrana do naga i była przesłuchiwana przez 24 godziny. Pojawił się tam stary niemiecki żołnierz, zobaczył Cécile, sześciolatkę z blond włosami i dużymi zielonymi oczami i powiedział gestapowcom: „czego od nich chcecie, to nie jest kobieta, której szukamy, puśćcie ją”.

Niemcy wsadzili Mirlę i Cécile do samochodu, aby odwieźć je do dzielnicy Croix-Rousse, ale droga była długa i Mirla, wiedząc, że w mieszkaniu są nielegalni Żydzi, poprosiła o wypuszczenie jej z Cécile na pobliskiej ulicy. Mirla, bardzo przestraszona, z trudem znalazła drogę do domu. Kilka dni później, 26 sierpnia o pierwszej w nocy, urodziła w zupełnej ciszy Renée.

Georges poszedł do ratusza, aby zgłosić ją pod prawdziwym nazwiskiem Renée Zejgman.

Abram nadal pracował, a Mirla była bardzo niespokojna. W dniu 4 lipca 1944 r. Abram został aresztowany na przystanku tramwajowym na skutek donosu (motyw pozostaje nieznany) przez francuską milicję. Został internowany w więzieniu Montluc w żydowskim baraku, a 21 lipca przewieziony do Drancy.

Zaraz po jego aresztowaniu przyjaciel, który widział tę scenę, ostrzegł Mirlę w jej domu, aby rodzina się rozproszyła i ukryła. Mirla zabrała ze sobą Georgesa i pojechała do więzienia Montluc, by spróbować wydostać Abrama, lecz bez skutku.

Simon zostanie umieszczony w Décines u przyjaciół rodziny, Cécile w klasztorze sióstr zakonnych, zaś Renée z nianią.

Abram pojechał 31 lipca 1944 r. w transporcie nr 77.

Kiedy deportowani wrócili, nie było żadnych wieści o Abramie. Pewnego dnia jednak deportowany z tego transportu, którego nazwiska nie odnotowano, zadzwonił do drzwi, aby powiedzieć żonie, że widział Abrama nagiego i zakutego w łańcuchy podczas transportu, a następnie po przybyciu wysłanego bezpośrednio do komory gazowej.

Ostatnie wieści, jakie otrzyma o nim jego córka Renée, zostały zapisane przez Jerome’a Scorina (patrz jego biografia pod nazwiskiem Jerome SKORKA) w książce „Droga żydowskiego dziecka od 1939 do 1945 r.”, na stronie 128:

…W momencie zatrzymania pociągu, Jerome jest wyznaczony do czerpania wody. „Odwracam się, aby wrócić do mojego wagonu, poraża mnie stojący przede mną widok: ponad 60 zupełnie nagich mężczyzn, skutych ze sobą łańcuchami, zostaje zaprowadzonych pod strażą do ostatniego wagonu transportu. Prawie wszyscy są z Afryki Północnej, schwytani podczas próby ucieczki, to oni byli przyczyną kontroli poprzedniej nocy, nigdy więcej ich nie widzieliśmy”.

Spośród sześciorga dzieci Zeigmanów z Radomia tylko Izrael i jego siostra Chana Laya przeżyli wojnę, wyemigrowali i osiedlili się w Nowym Jorku.

Z jego własnej rodziny żona i czwórka dzieci przeżyli wojnę, w tym jego córka Renée, autorka niniejszej biografii.

Kategorie
Uncategorized

Marcel Baumann

Biografia

Urodzony w Illkirch-Graffenstaden 17 czerwca 1881r. jako syn Nathana Baumanna, młynarza z Fegersheim i Julii (Julietty) Lévy.

Jest on ostatnim dzieckiem tej licznej rodziny: ma dwóch starszych braci, Luciena i Achillea oraz dwie siostry, Fanny-Irma i Régine-Line. Jego matka zmarła, gdy miał rok. Dorastał w Illkirch-Graffenstaden, gdzie jego bracia przejęli rodzinny interes, firmę młynarską, którą ich ojciec założył w Ill. Po pożarze w 1904 r. młyny zostały odbudowane w porcie Rhin’u znajdującym się w Strasbourgu i zaczęły podlegać temu  miastu. W związku z tym jego brat Achille zmienił zawód i został tam ważną osobistością: był wielokrotnie wybierany na burmistrza w latach 1914-1937 i wybudował oryginalny dwór, który istnieje do dzisiaj (aktualnie Centrum Traumatologii).

Podczas wojny  rodzina się rozdziela: Achille wraz z żoną przeprowadza się do Pau(?), a później już razem ze swoją córką Madeleine, jej mężem i ich synem Francisem do regionu Brive. Jego siostra Fanny-Irma mieszka w tym czasie w Lyonie, przy  placu Aristide Briand nr 3. W przypadku Marcela nie znamy jego ówczesnego miejsca zamieszkania.
Pośród rodziny Baumannów znajduje się wiele ofiar Holokaustu: Achille z żoną i rodziną ich córki Madeleine zostają zatrzymani 5 i 13 kwietnia 1944 w regionie Brive. Achilleowi wraz z żoną udaje się uniknąć deportacji, lecz ich córka wraz z mężem Heilbronnem i synem nie mają już tyle szczęścia i zostają deportowani konwojem 71 w dniu zatrzymania. W obozie Madeleine otrzymuje numer 19068. Niestety umiera jeszcze w tym samym roku. Fanny-Irma (po mężu- Rosenthal) zostaje zatrzymana podczas łapanki na ulicy Sainte-Catherine, tuż obok siedziby UGIF, 9 lutego 1943. Zostaje deportowana w konwoju 59 z Drancy do Auschwitz, gdzie otrzymuje numer 1738. Marcel w tym czasie mieszka w Villefranche Sur Saône przy  placu Carnot nr 3.

Marcel zostaje zatrzymany w Lyonie. Po pobycie w więzieniu w Montluc przeniesiono go do obozu w Drancy, w którym pojawia się 4 lipca 1944r. Zmuszony do oddania swoich dóbr, oddaje 5040 franków, złoty zegarek z platynowym łańcuchem, ozdobionym 2 brelokami, i złoty sygnet. Następnie jest deportowany transportem nr 77 do Auschwitz, z którego już nigdy nie wraca.
Jego imię i nazwisko znajduje się również na liście konwoju 78.

Tłumaczył:Piotr Kisielewski
(Liceum Francuskie w Warszawie )

Kategorie
Uncategorized

Bernard Bounan

Biografia:

Bernard Bounan

Bernard Bounan urodził się 25 maja 1941 roku w czternastej dzielnicy Paryża.

Pochodzi z rodziny serfardyjskiej. Jego ojciec, Georges Bounan, urodzony 13 czerwca 1912 roku w Oran w Algerii, został zatrzymany 2 października 1943 roku. Mieszkał wtedy na ulicy Jules Dumien 6 w dwudziestej dzielnicy Paryża ze swoim synem. Georges Bounan jest na liście deportowanych w konwoju 62.

Bernard Bounan, pewnie niedługo po aresztowaniu ojca, został umieszczony w centrum UGIF („Union générale des israélites de France” tj. „Unia Generalna Izraelitów we Francji”) na ulicy Edouard Nortier 67 w Neuilly-Sur-Seine. 21 lipca 1944 roku Bernard Bounan wraz z szesnaściorgiem innych dzieci z centrum był aresztowany , a następnie deportowany w Konwoju 77 w wieku trzech lat.

tłumaczyła : Mercedes De Sagarra Żbikowska
(Liceum Francuskie w Warszawie)

Kategorie
Uncategorized

Michelle Varadi

Biografia

Michelle Varadi

Michelle Varadi urodziła się 26 lutego 1939 i żyła w Colombes aż do aresztowania  rodziców. Jej ojciec Eugène Maxime Varadi (nazywany Miksa Max) urodził się 29 kwietnia 1904 w Topolcany w Czechach. Był frezerem.

Matka Hermina Breiner Varadi ,urodzona w Salgotarjan na Węgrzech, była córką Colomana Breiner (urodzonego w 1865 w Salgotarjan i zmarłego w 1927 w Budapeszcie) i Elenory Breiner z domu Schonfeld (urodzonej  w 1864 w Salgotarjan i zmarłej na Węgrzech w 1942).

Rodzice Michelle pobrali się w 1929. Hermina wyszła za mąż pierwszy raz za Vilmosa Heima w 1918. Rodzice zostali aresztowani w lipcu 1942. Max został deportowany siódmym konwojem 19 lipca 1942 i zamordowany po przyjeżdzie  do Birkenau. Herminę  deportowano do Auschwitz czternastym konwojem 3 sierpnia, gdzie  zmarła po pięciu dniach.

Michelle, internowana w Drancy, została sama podczas wielu tygodni. Uwolniono ją 22 października 1942 i skierowano na kilka dni do szpitala. 2  grudnia 1942r.  została przeniesiona do Centrum dla dzieci Izraelitów z Francji  w Neuilly-sur-Seine.

Została w żłobku aż do jej aresztowania w lipcu 1944r. Z dokumentów wynika, że jej karta żywnościowa byla odnawiana podczas 1943 i 1944 roku. Helena Berr wspomina w dzienniku 1942-1944 o dzieciach ze żłobka, którymi się zajmowała na początku 1944r.

Tak samo jak inne dzieci mieszkające w domach dziecka UGIFu, Michelle w towarzystwie Jacqueline Chalupowicz i czternaściorga innych dzieci została aresztowana przez Gestapo  na  rozkaz  Aloïsa Brunnera w żłobku w Neuilly, który mieścił się na  ulicy  Edouarda Nortiera 67.  Deportowano ją konwojem 77 w wieku czterech lat i pięciu miesięcy.

François Uzan zrealizował o niej  reportaż “Anne et le Révérend”. Jest  ona na zdjęciu w dziele zleconym przez Joëla Mergui “ Ku pamięci Żydów deportowanych Haut de Seine”, Rada generalna z Hauts de Seine, 2005, strona 60, 61, 62, 63 i 65.

Tłumaczył – Damien Profit (Liceum Francuskie w Warszawie )

Biografia po francusku:  http://www.convoi77.org/deporte_bio/varadi-michelle/

Kategorie
Uncategorized

Golda Klejman, z domu Hercberg, zwana Genią

Biografia:

Golda Hercberg

14 stycznia 1914 (Łódź, Polska) – 5 sierpnia 1944 (Asuchwitz, Polska)

Aresztowana w lipcu 1943 r., internowana w Drancy, następnie w podobozie paryskim przy rue de Bassano (Paryż, 16) [1].

Moja babcia Gołda urodziła się w średniozamożnej mieszczańskiej rodzinie żydowskiej w Łodzi. Jej ojciec był muzykiem. Ona sama była dość utalentowaną pianistką. Niewiele wiadomo o tej rodzinie. Wiem, że Gołda miała braci i siostry. Jeden z braci [2] był właścicielem kina (Syrena, ul. Aleksandrowska), w którym Gołda czasem obsługiwała kasę, a być może kilku kin objazdowych.
Gołda nie lubiła swojego imienia i zamieniła się na imiona z jedną z sióstr [3]. Mówiono do niej zdrobnialne Genia – wedługi historyka i członka ruchu oporu Davida Diamanta [4], który znał ją osobiście i dobrze ją pamięta[5], tego imienia używała w czasie działalności w ruchu oporu w URJE – Union des Juifs pour la Resistance et l’Entraide (Żydowski Związek Oporu i Samopomocy) (albo w MOI, Main d’Oeuvre Immigree [Pracownicy Imigranci], Solidarité?).

Genia przyjechała do Paryża w maju 1937 r., żeby pracować na stoisku polskim w czasie wystawy światowej. Poznała tam Szmula Klejmana (zwanego Simonem), czarującego Żyda polskiego przybyłego kilka lat wcześniej z małego miasteczka Piotrkowa niedaleko Łodzi, pracującego w przemyśle odzieżowym. Zakochana, postanawia zostać we Francji. Oboje bez dokumentów, nie mogą zawrzeć małżeństwa w urzędzie, ale mimo że żadne z nich nie było praktykujące ani nawet wierzące, postanawiają wziąć ślub w synagodze. Stało się to na pewno w lutym lub marcu 1938 r. Niedługo później Genia zachodzi w ciążę i para postanawia przenieść się do Brukseli, gdzie mieszka rodzina Simona. Tam pod koniec grudnia 1939 r. na świat przychodzi ich syn Edward. Pozostają tam aż do inwazji na Belgię.

W pierwszych dniach wojny Simon, podobnie jak wielu innych Żydów, zaciąga się do Legii Cudzoziemskiej we Francji. W czasie rekrutacji podaje nazwisko Cleman. Po wyzwoleniu będzie prosił o zgodę na zachowanie tego nazwiska [6]. Genia zostaje w Paryżu z dzieckiem. Mieszka w różnych miejscach, między innymi przy rue Barbette [7]. Następnie wprowadza się pod nr 4, rue de Varize w dzielnicy 16, gdzie mieszka wuj Simona, Nathan Klejman. Żołnierz Szmul Cleman dostaje się do niewoli i zostaje wysłany do stalagu XVIII C „Markt Pongau” w Austrii. Dzięki znajomościom z działaczami politycznymi, którzy dostarczyli jej „papiery” (może oficjalny akt małżeństwa?) Genia/Gołda, pod nazwiskiem Klejman, zostaje uznana za żonę francuskiego więźnia, co zapewni jej ochronę aż do lipca 1944 r….[8].
Nie mam żadnej informacji na temat jej zaangażowania politycznego w Polsce, ale według Davida Diamanta Genia działała wspólnie z nim w Paryżu jeszcze przed wyjazdem do Belgii w 1938 r.: „Wciąż jeszcze widzę Genię, średniego wzrostu, żywą i energiczną, jak wykonuje wszystkie powierzone jej przeze mnie zadania, bo przed wojną działała w moim sektorze” [9]. Miała wspólnie z Davidem Diamantem działać w Secours populaire [Samopomocy ludowej] [10]. Jej mąż, mój dziadek, który przeżył wojnę i był socjalistą do końca życia, nie mówił mi nic na ten temat. Wnioskuję z tego, może niesłusznie, że w działalność polityczną Genia zaangażowała się dopiero we Francji, w kontakcie ze środowiskiem robotniczym, którego nie znała w Polsce. Podobno była komunistką, a po wybuchu wojny szybko zaczęła działać w ruchu oporu, w sieci „kaszkietów” [11], jednej z głównym grup w UJRE.

Jak większość osób z jej otoczenia, pracowała w przemyśle odzieżowym. Na pewno jeszcze przed wybuchem wojny, a w każdym razie w 1939 i 1940 r., bo, nadal według Davida Diamanta, „pracuje w dużej fabryce odzieżowej, gdzie udaje jej się zorganizować konspiracyjne związki zawodowe wśród francuskich robotnic. Rozdaje ulotki pracownicom swojej branży”. Jakość ubrań, które sama sobie uszyła, a które odziedziczyłam, wskazuje, że była bardzo dobrą krawcową.

Wiem od mojego ojca, który, kiedy to wszystko się działo, był bardzo mały, że została zatrzymana i wysłana do Drancy. Jedna z jej przyjaciółek opiekowała się jej synem, ale Genia poprosiła, żeby jej go przywieźć [12]. Jako żona francuskiego jeńca wojennego została wypuszczona. Wróciła z synem do mieszkania pod nr 4, rue de Varize w 16 dzielnicy Paryża, które dotąd zajmowała, i kontynuowała działalność konspiracyjną. Na czym ona dokładnie polegała? Wiem na ten temat tylko tyle, ile przekazał David Diamant [13]: „Rozdaje ulotki robotnikom, organizuje akcje i jest bardzo lubiana wśród pracownic w swojej branży. Równocześnie Genia działa w żydowskim związku zawodowym. W jej mieszkaniu odbywają się zebrania Międzyzwiązkowej Komisji Żydowskiej, na których opracowywany jest plan walki z okupantem. [14]”. Jedna z jej sąsiadek i przyjaciółek, Isabelle Izikowieff, która była dla mnie „babuszką”, opowiadała mi, że Genia kilkakrotnie uprzedziła ją o zblizających się obławach, chroniąc w tej sposób ją i jej dwoje dzieci. Genia miała więc dostęp do sprawdzonych informacji. Mimo to została ponownie aresztowana: „Genia zostaje zatrzymana w lipcu 1943 r. i osadzona w Drancy, gdzie jest jedną z organizatorek solidarnej pracy wewnątrz obozu. Ma łączność z zarządem kosnpiracyjnej organizacji z zewnątrz.[15]”. Tym razem jej status żony jeńca wojennego chroni ją tylko częściowo. Zostaje wysłana do jednego z podobozów Drancy w Paryżu, pod nr 2, rue de Bassano. To mały obóz (sześćdziesięciu więźniów), w którym od marca 1944 r. przebywają Żydzi francuscy, kobiety żydowskie będące żonami jeńców wojenych, „aryjscy współmałżonkowie” i „pół-Żydzi” [16]. Genia pracuje przy szyciu ubrań dla dużego domu mody. To, co wiem, pochodzi z opowieści jej dwóch przyjaciół, których poznała w tym małym obozie – Georges i Rene Geissmann, dwóch braci, przemysłowców i paryskich biznesmenów pochodzących z Belfrot i aresztowanych w czasie obławy w Marsylii [17]. Pracowała dla domu mody Paquin i wolno jej było wychodzić do miasta. Chcąc zapobiec jej ucieczce, władze obozu uprzedziły ją, że deportują jej dwóch przyjaciół, gdyby przyszło jej do głowy nie wrócić. Zawsze wracała.

Dzięki bliżej nieokreślonym działaniom (nie udało mi się poznać jej dwóch przyjaciół, zmarli przed moim narodzenie), Geni udało się sprowadzić syna do obozu. W pokojach pochodzącego z XVI w. pałacu skonfiskowanego rodzinie Cahen d’Anvers mieszkały także inne dzieci, jednak Edward nie został oficjalnie zarejestrowany. Jest „ukrywany” na terenie obozu, ale bawi się z innymi dziećmi, a nawet z młodym żołnierzem niemieckim i jego psem owczarkiem – też niemieckim. Kiedy do obozu przyjeżdżają „oficjele” z wizytą kontrolną, Edward ukrywa się pod stertą materiałów, pod stołami krawieckimi. Pewnego czerwcowego dnia Renee Primorin, żona Georgesa Geissmana, która nie była Żydówką, przychodzi z wizytą i wychodzi trzymając Edwarda za rękę. Do bramy towarzyszy jej ten sam żołnierz niemiecki, który życzy jej powodzenia. Genia powierzyła Renne swojego syna, z pewnością przekonana, że wkrótce do niego wróci. Jej przyjaciele zapewnili ją, że będą dbali o nią i jej dziecko po wyzwoleniu, którego wkrótce się spodziewali. Kilka tygodni później Niemcy wezwali niektórych więźniów z powrotem do Drancy. Jedna z kobiet na liście zaprotestowała – przybyła do obozu po Geni, to niesprawidliwe, żeby wyjeżdżała przed nią. Wyjechały obie. Bracia Geissmann znali zapewne imię tej kobiety, jednak nie dotarło ono do mnie. Transport nr 77 wyruszył z Drancy 31 lipca 1944 r. Znajdowało się w nim 1321 osób, w tym ponad 300 dzieci i jeden noworodek [18]. Ośmielam się mieć nadzieję, że pocieszeniem dla Geni była świadomość, że jej syn „Eddy” nie znajdował sięw tej grupie. Wszystkie dzieci oficjalnie zarejestrowane w obozie przy rue de Bassano został deportowane. Eddy uciekł na południe ze swoją nową „mamą”, widział lądowanie aliantów na wybrzeżu 15 sierpnia, lotników, którymi zajmowała się Renee, chłopów, którzy odmawiali schronienia Renee, jego starej mamie i jej dwóm synom, bo obawiali się powrotu Niemców i represji. Doświadczył radości Wyzwolenia. Dwóch braci Geissman zostało sprowadzonych do obozu w Drancy 5 sierpnia, razem z pozostałymi więźniami z rue de Bassano. Alois Brunner nie zdążył wysłać ich ostatnim transportem do Polski. Zostali wyzwoleni w Drancy 18 sierpnia. Wrócili do Marsylii, gdzie mieszkali jeszcze przed wojną.

Dlaczego Genia, trzydziestoletnia kobieta, ciesząca się dobrym zdrowiem, zdolna do pracy, nie została skierowana do pracy, a do komory gazowej? Z dokumentów wynika, że została zagazowana od razu po przyjeździe. W obliczu zbliżającej się klęski naziści chcieli zlikwidować jak najwięcej deportowanych. Przez długi czas mój ojciec chciał wierzyć, że transport nie dotarł do miejsca przeznaczenia, że został zbombardowany przez alianckie samoloty. Jego ojciec, Simon, po powrocie z obozu jenieckiego w Niemczech całymi tygodniami chodził codziennie do hotelu Lutetia czytać ogłoszenia, szukać świadków. Pojechał do Polski, szukał w obozach przejściowych; nie dowiedział się niczego o Geni, ale odnalazł najmłodszego z braci Klejmanów, który ocalał z Auschwitz. Powrót do Paryża zabrał im kilka miesięcy. Byli jedynymi ocalałymi z rodziny Simona. Edward, mój ojciec, zamieszkał z rodziną Geissmann składającą się z Georgesa, jego żony Renee i ich synów, Francois i Maurice’a. Nie zachował żadnego wspomnienia o Simonie, który wyruszył na wojnę w 1939 r., ale widywał go regularnie, kiedy rodzina Geissmannów zamieszkała w Boulogne. Simon nigdy nie ożenił się ponownie. Mówił, że czeka na powrót swojej żony. Ofiarował mi kilka ubrań i przedmiotów, które – nie wiem, w jaki sposób – udało mu się odzyskać. Mieszkanie Geni zostało okradzione, później zamieszkała w nim inna rodzina. On zamieszkał w tym samym budynku, w małym pokoiku, gdzie wciąż czekał. W końcu przeprowadził się do mieszkania w sąsiedztwie swojego brata, w Levallois-Perret. Mieszkali obok siebie do śmierci Simona. To w tym małym mieszkanku napisałam swój doktorat z historii.

Źródła

David Diamant, Combattants, héros et martyrs de la Résistance : biographies, dernières lettres, témoignages et documents, Messidor, 22 mars 1984, FeniXX réédition numérique (Pneumathèque) (1 janvier 1984).
Une première édition de ce livre est parue en 1962.

Przypisy

[1] Niniejsza biografia to rezultat zbierania informacji na podstawie rozproszonych dokumentów, (skąpych) wspomnień rodzinnych. Prowadzone są inne badania, mające uzupelnić brakujące informacje, jeśli archiwa na to pozwolą.
[2] Jeden z braci, Solomon (Sholem) Hercberg, odegrał bardzo niechlubną rolę w getcie łódzkim, o czym na szczęście (!) Genia nie mogła się dowiedzieć. Był komendantem więzienia i oskarżono go o wzbogacenie się przy tej okazji. On, jego żona i ich dwójka dzieci oraz jego teściowa zostali deportowani.
[3] Rozmowa przeprowadzona w 1985 r. przez Laurence Klejman z Idą Ravanel z d. Klejman, kuzynką Simona, córką Nathana.
[4] David Diamant, ur. jako David Erlich w Hrubieszowie 18 marca 1904 r., zm. we Francji w 1986 r., był działaczem politycznym, dziennikarzem, członkiem ruchu oporu i historykiem, który liczne prace poświęcił żydowskiemu ruchowi oporu. Większość jego archiwów osobistych została przekazana Bibliotece marksistowskiej, a następnie w 2005 r. zdeponowana przez Komunistyczną Partię Francji w Archiwach departamentalnych Seine Saint-Denis, gdzie zostały opracowane (Fonds David Diamant 335J-1-191. 1919-1986). Część z nich znajduje się w BDIC [bibliothèque de documentation internationale contemporaine ] (fonds David Diamant CMXXV 1-169) i w Memorial de la Shoah, w CDJC.
[5] Rozmowa przeprowadzona przez Laurence Klejman z historykiem i członkiem ruchu oporu Davidem Diamantem we wrześniu 1983 r., kiedy Diamant przygotowywał nowe wydanie książki Combattants, Héros et Martyrs de la Résistance, która wymienia członków ruchu oporu pochodzenia żydowskiego i będących działaczami komunistycznymi. To on przygotował biogram Geni w pierwszym wydaniu tej książki (1962) i bardzo dobrze pamiętał swoją towarzyszkę walki.
[6] Szmlu CLEMAN, ur. 18.05.1912 w Piotrkowie, stalag XVIII C. Źródło: Memorial de la Shoah – Fonds UEVACJEA.
[7] Rozmowa przeprowadzona przez Laurence Klejman z Idą Ravanel, z d. Klejman, kuzynką Simona. Ida zaprowadziła mnie bramy tego domu (30 metrów od mojego mieszkania, rue Vieille du Temple) i zaproponowała, żebym zadzwoniła. Młody człowiek, piłkarz PSG, wpuścił nas do środka. Według Idy mieszkanie bardzo się zmieniło. Dzielnica Marais uległa gentryfikacji i nie ma nic wspólnego z tą, w której mieszkali imigranci żydowscy.
[8] Podczas gdy jej „mąż” zaciągnął się do wojska pod nazwiskiem Cleman.
[9] David Diamant, Combattants, Héros et Martyrs de la Résistance, 2e édition, 1983, p. 167, przypis.
[10] Ibid.
[11] Rozmowa Laurence Klejman z Davidem Diamantem, 1983 r.
[12] Informacje powinny zostać skonforntowane z archiwum obozu w Drancy.
[13] Przyznaję, że zabrakło mi przytomności umysłu, kiedy spotkałam Davida Diamanta, i nie zadałam mu wystarczająco szczegółowych pytań (szczyt wszystkiego w przypadku historyczki, w dodatku zajmującej się historią mówioną!). On także nie był zbyt wylewny, ale bardzo poruszony spotkaniem z moim ojcem i ze mną.
[14] David Diamant, Combattants, op. cit., 1983, p. 168. Mój ojciec pamięta te konspiracyjne spotkania.
[15] David Diamant, op. cit.
[16] Jean-Marc Dreyfus i Sarah Gensburger, Des camps dans Paris. Austerlitz, Lévitan, Bassano, juillet 1943-aout 1944, Fayard, coll. « Pour une histoire du XXe siecle », Paris, 2003. Chciałam spotkać się z Jean-Markiem Dreyfusem, żeby uzyskać więcej informacji, ale nigdy nie odpowiedział na moje pytania, mimo że wyjaśniłam mu przedmiot moich poszukiwań przez telefon. Brałam jednak udział kilka lat wcześniej w spotkaniu gromadzącym świadków i badaczy. Okazało się, że mój sąsiad, uroczy starszy pan, dobrze znał Georgesa Geissmana, przyjaciela Geni z obozu przy rue de Bassano i który później wychowywał mojego ojca. Miał przy sobie zdjęcia, które mi pokazał. Widnieli na nim obaj bracia Geissmann i mój ojciec, w Marsylii. Niestety nie zapisałam jego nazwiska i adresu, ponieważ musiałam wyjść przed końcem spotkania. Był więźniem w obozie Levitan i Austerlitz, miał stamtąd zdjęcia, na których widniał razem z Georgesem Geissmannem. Może ktoś rozpozna go w tej niedokładnej opowieści (historię osobistą i zawodową nie zawsze da się pogodzić!).
[17] Georges i Rene znajdowali się w grupie osób, które w połowie września 1943 r. próbowały wykopać tunel, żeby umożliwić więźniom Drancy ucieczkę. Więcej w relacji André Ullmo, « Tunnel de résistance », opublikowanej w Libération, 9 czerwca 2001. Georges Geissmann opublikował jesienią 1944, w organie ruchu oporu, L’Homme libre, artykuł, w którym opowiedział o życiu w obozach paryskich.
[18] Decyzją dyrektora generalnego Office national des anciens combattants et victimes de guerre (Urzędu ds kombatantów i ofiar wojny) z 20 listopada 2010 :I. – Wzmianka « Zmarła w obozie » znajduje się w aktach i dezycji o uznaniu za zmarłą : « Klejman (Golda), urodzona 14 stycznia 1914 w Lodzi (Polska), zmarła 5 sierpnia 1944 w Auschwitz (Polska). »Dziennik Urzędowy n°0297 z 23 grudnia 2010 strona 22575  tekst nr 36 NOR: DEFM1030702A  ELI: Non disponible.

Kategorie
Uncategorized

Lejzor Perelcwejg / Perelcwajg

Wstęp

Zamieszczone tutaj zdjęcie pochodzi z muzeum w Malines w Belgii

Jesteśmy uczniami liceum dwujęzycznego z językiem francuskim w Poznaniu. Nazywamy się Ada Rafalska, Aniela Grek, Hania Kmiecik i Adam Miedziński. Wraz z naszą nauczycielką języka francuskiego, Panią Anną Klinger, spędziliśmy ostatnie miesiące na poszukiwaniu jak największej ilości informacji o życiu Pana Lejzora Perelcwejga, który znalazł się w ostatnim transporcie 77 z Drancy do Auschwitz  w dniu 31 lipca 1944 roku. Organizatorzy projektu „Transport  77” przekazali nam kilkanaście dokumentów o Panu Perelcwejgu, z których dowiedzieliśmy się, że urodził się on w Miedzyrzeczu, na terenie Polski, 15 stycznia 1879 roku, i że jego ostatnim miejscem zamieszkania była ulica Vieille du Temple 64 w Paryżu.

Lejzor Perelcwejg / Perelcwajg

1_aneks_Ministerstwo_Kombatantów_1968

Nasze załączniki nie są ułożone chronologicznie, ponieważ nasze poszukiwanie też takie nie były. Przeglądając kolejne dokumenty, czuliśmy się tak, jakbyśmy przeskakiwali  z kamienia na kamień, z jednego okresu życia L. Perelcwejga na inny, po to żeby wrócić dokładnie tam, skąd wyruszyliśmy.

Znaleźliśmy ciekawy dokument napisany odręcznie (2_aneks_Paryż_Bruksela), gdzie jest informacja o tym, że Lejzor Perelcwejg od 16 czerwca 1937 roku mieszkał w Paryżu, gdzie od 15 października tego samego roku był właścicielem sklepu spożywczego. Tymczasem jego żona i syn mieszkali w Brukseli. Jules Perelcwejg, syn Lejzora, który mieszkał po wojnie w Lyonie, w 1968 roku wniósł prośbę o stwierdzenie zgonu swojego ojca (po francusku używa się terminu „akt zniknięcia”) w celu przyznania mu tytułu deportowanego. Otrzymał ten dokument dwa miesiące później.

3_aneks_podanie_o_stwierdzenie_zgonu

4_aneks_stwierdzenie_zgonu

Podanie o stwierdzenie zgonu, a właściwie podanie o wystawienie „aktu zniknięcia”  w miejsce aktu zgonu, nas zaskoczyło. Przypomnieliśmy sobie film dokumentalny francuskiego reżysera Alain Resnais z 1956 roku „Noc i mgła”. Idea ludzi znikających, jak gdyby we mgle, tłumaczyłaby poetyckość terminu „akt zniknięcia”…

Dowiedzieliśmy się, Pan Perelcwejg został internowany w Drancy w dniu 5 lipca 1944 roku, czyli prawdopodobnie w kilka dni po jego zatrzymaniu (5_aneks_archiwa_1968), ale nie znamy dokładnej daty. W innym, już wcześniej wspomnianym dokumencie, znaleźliśmy informację, że nasz bohater był deportowany z Drancy do Auschwitz  w dniu 31 lipca 1944 roku. (1_aneks). W jeszcze innym źródle dotyczącym śmierci Pana Perelcwejga, wydanym w 1969 roku przez Prefekturę Paryża, mogliśmy przeczytać, że zmarł w Drancy. Dowiedzieliśmy się, że takie sformułowanie było stosowane w przypadku osób deportowanych i zmarłych w Auschwitz. Z braku dostępu do rzeczywistej daty śmierci za oficjalną datę śmierci uznawano datę deportacji.

6_aneks_Prefektura_Paryż

Na początku wydawało nam się, że nie dowiemy się nic więcej o życiu Pana Perelcwejga, że jego syn, Jules, nie wniesie nic do biografii ojca i że nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co się działo u jego żony, mieszkającej w Belgii.

Wielokrotnie analizowaliśmy każdą, nawet najmniej istotną informację. Szukaliśmy wszędzie, w najróżniejszych krajach i licznych miastach. Napisaliśmy list do mieszkającej w Paryżu znajomej Pani Anny Klinger. Zrobiła dla nas zdjęcia w trzeciej dzielnicy i próbowała skontaktować się z dawnymi mieszkańcami kamienicy na ulicy Vieille du Temple nr 64. Na zdjęciach można obejrzeć zarówno bramę i podwórko kamienicy, gdzie najprawdopodobniej mieszkał pan Lejzor, jak i fasadę łaźni i synagogi, do których być może chodził… Przeszukując internet, trafiliśmy na zdjęcie fasady tej kamienicy z 1917 roku! To było niesamowite odkrycie! Czy Lejzor Perelcwejg mógł w takim razie mieszkać w hotelu Barbette?… Nasza francuska znajoma wysłała nam również zdjęcia plakatów rozwieszonych tej zimy na fasadach domów w całej dzielnicy, aby uczcić pamięć żydowskich  dzieci  mieszkających w tych kamienicach przed deportacją i jako wyraz pamięci z okazji 75 rocznicy wyzwolenia więźniów z Auschwitz.

7.1_7.7_aneksy_3_dzielnica_Paryż

Napisaliśmy kilka listów i e-maili po francusku, a nawet dwa po ukraińsku!  Wysłaliśmy je do magistratów Międzyrzecza w Polsce, dwóch Międzyrzeczy / Międzyrzeca na Ukrainie (dzięki osobie pracującej w Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie dowiedzieliśmy się, że w Polsce było kilka miast o nazwie Międzyrzecz przed II wojną światową), do merostwa 7 dzielnicy Lyonu, w której mieszkał Jules Perelcwejg, do dozorcy budynku, w którym mieszkał pan Lejzor (w Paryżu) i jego syn (w Lyonie). Napisaliśmy również do domniemanych potomków (pani Françoise Perelvaig).  Tak więc korespondowaliśmy z ludźmi z Paryża, z Lyonu, z Colombes (pod Paryżem) aż do ludzi z Ukrainy …

8_aneks_listy

9_aneks_maile_Ukraina

Ponieważ odpowiedzi nie przychodziły albo były odmowne (np. merostwo w Lyonie nam odpisało, że nie jesteśmy uprawnieni do uzyskania informacji… – tej odpowiedzi nie pochwala pan Serge JACUBERT), wpadliśmy w desperację i  napisaliśmy list do Muzeum Żydowskiego w Brukseli … Dlaczego by nie spróbować tej ścieżki, skoro rodzina pana Perelcwejga, jego żona i syn kiedyś tam mieszkali?

A tu niespodzianka!  Belgijskie archiwa miały dokumenty do udostępnienia.   Otrzymaliśmy (za drobną opłatą sfinansowaną przez Stowarzyszenie Wychowanków i Absolwentów Marcinka, czyli naszej Szkoły – merci J) ponad 120 kopii dokumentów na temat naszego Lejzora.  Nawet jeśli nie dowiedzieliśmy się niczego nowego na temat dzieciństwa i młodości pana Lejzora Perelcwejga w Polsce,  analiza historycznych dokumentów była fascynująca. Wiemy, że jego rodzice nazywali się Zelda i Mozik Perelcwejg, żona Ruchla urodziła się w Rovnem (na Wołyniu, na terenie dzisiejszej Ukrainie). Staraliśmy się uporządkować dokumenty belgijskie na temat rodziny i stworzyć drzewo genealogiczne. Myślimy, że być może przed rozpoczęciem nowego życia we Francji, Juda Perelcwejg/ Jules Perelvaig, zabrał część dokumentów, które go dotyczyły, gdyż informacje na jego temat są bardzo szczątkowe.

10.1_aneks_drzewo_genealogiczne

10.2_10.7_dokumenty_belgijskie_nt_rodziny

W przeanalizowanych przez nas dokumentach wymienione są miejscowości: Międzyrzecz/ Międzyrzec (nazwa jest zapisana na różne sposoby: Miedzynec, Miedrynice, Misdryyric, Miedzygrzec), miasto Rovne, w którym Pan Lejzor wziął ślub 15 czerwca 1905 r.  z pewną Ruchlą Berman (czasami jest podawane imię Rachel i nazwisko Koryn), miasto Warszawa i adres ul. Nowolipki 43/41, gdzie mieszkał przed przybyciem do Belgii.

Przyjechał tam w październiku 1929 roku w wieku 50 lat, z paszportem handlowym wydanym w Warszawie 1 października 1929 roku. Wkrótce potem wrócił do Polski, prawdopodobnie w celu przedłużenia wizy.  Otrzymał ją w Wolnym Mieście Gdańsku 24 grudnia 1929, aby powrócić do Belgii 28 grudnia 1929.

Zgodnie z listem z dnia 5 lutego 1930 roku napisanym do Dyrektora Generalnego ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Brukseli, na samym początku pan Perelcwejg  pisze, że mieszkał u pana A. Krasine, rue de l’Instruction 77 w Anderlecht, że jest hurtownikiem w handlu zbożem i że prowadzi regularne interesy z braćmi Meyvis w Wilryoku.  Pisze, że jest stabilnym klientem, że otrzymał kredyt w Banku Antwerpii (La Banque d’Anvers)  i że prowadzi ważne interesy z bankiem handlowym (La Banque de Commerce) również w Antwerpii.  Po wymienieniu powyższych faktów we wspomnianym liście pan Perelcwejg poprosi Dyrektora Generalnego o „świadectwo moralności” (dobrego zachowania) , ponieważ chce zostać na stałe w Belgii.

11.1_11.3_aneks_list_do_dyrektora_5.02.1930

Jego adresy w Belgii cytowane w aneksach 11 i 12 są następujące: Bruksela, 12, avenue Clémenceau (kilka dni w październiku 1929); Anvers, 59, Blumstraat; Anderlecht, 77, rue de l’Instruction u pana A. Krasine; Bruksela, Bodeghem 75, poddasze.

12.1_aneks_adresy_7.06.1930

Trudno nadążyć za nowymi miejscami zamieszkania, gdyż w dokumencie z 27 listopada 1930 zaadresowanym przez komisarza brukselskiej policji do Urzędu do spraw Obcokrajowców czytamy, że Pan Lejzor Perelcwejg opuścił mieszkanie przy ulicy Bodeghem 75 nie zostawiwszy nowego adresu. Można by się zastanawiać, skąd te liczne zmiany miejsc zamieszkania, a odpowiedź nie byłaby z pewnością jednoznaczna.

12.2_urząd_obcokrajowców_21.11.1930

W dokumencie z dnia 6 stycznia 1933 roku  wydanym przez Urząd Miasta Schaerbeek Pan Perelcwejg podaje jeszcze inny adres. Przedtem: Anderlecht, 21, rue Pasteur, aktualnie: Schaerbeek, 140, rue du Progrès. I przede wszystkim, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, dowiedzieliśmy się, że ma on piątkę  dzieci, a nie tylko jedynego syna: Julesa/ Judę. Jeszcze cztery córki: Zeldę, Surę, Esterę-Perlę i Szoszę!

13_Ruchla_dzieci_Schaerbeek_1933

Biorąc pod uwagę liczbę dokumentów i informacje, które nie zawsze były dla nas jasne, przedstawimy fakty wymienione w dokumentach belgijskich archiwów, starając się przedstawić ogólne spojrzenie na życia pana Perelcwejga.  Wiemy już, że chciał przedłużyć swoją wizę (11_aneks).  Władze belgijskie z pewnością zwróciły się o opinię na temat  „jego polskiej przeszłości” do władz kraju pochodzenia.  W odręcznym dokumencie z 19 lipca 1930 roku wydanym przez rząd prowincji Brukseli dowiadujemy się, że polski konsulat wydał niekorzystną opinię na temat Pana Lejzora.  Sugeruje się nawet utworzenie planu działania („feuille de route”),  nieprzedłużanie wizy, a nawet niewydawanie wizy żonie.  Zaleca się obserwować jego zachowanie (przypuszczalnie w Polsce) przez okres sześciu miesięcy przed ewentualną zmianą decyzji.

14.1_14.2_aneksy_opinia_nieprzychylna_19.07.1930

Starostwo stołeczne Warszawa-Północ wyraziło inną opinię: zaświadczenie o dobrej reputacji i niekaralności w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

14.3_aneks_zaświadczenie_o_dobrej_reputacji_Warszawa_6.11.1930

Po przybyciu do Belgii i osiedleniu się w Anderlecht 31 grudnia 1929 r. Lejzor Perelcwejg oświadcza, że jest w posiadaniu 5000 franków i że prowadzi handel produktami spożywczymi.  Jego kartoteka sądownicza jest pusta.

14.4_przybycie_Anderlecht_8.01.1930

Z odręcznego dokumentu z 15 września 1931 r. dowiadujemy się, że polski obywatel Lejzor Perelcwejg opuścił Polskę, ciesząc się dobrą opinią, ale zostawił po sobie długi w Warszawie. Władze belgijskie przyznawały mu kolejne jednomiesięczne wizy. Wnioskujemy, że rabin Klieger interweniował w jego sprawie, aby mógł uzyskać wizę na pobyt na czas nieokreślony. Dowiadujemy się, że prowadzi żydowski sklep spożywczy z żoną i dwiema córkami (cytowane są imiona trzech córek).

15_aneks_długi_w_Warszawie_15.09.1931

W życiu Pana Perelcwejga było wiele sytuacji trudnych do rozwiązania, które udało mu się, przynajmniej w części, rozwiązać. Jest całkiem możliwe, że potrafił  przekonywać wpływowych ludzi lub ludzi, którzy mogli go wesprzeć. W dokumentach belgijskich dwukrotnie widzieliśmy nazwisko rabina Ch. H. Kriegera.  W dniu 17 maja 1930 roku Perelcwejg przybył na rozprawę do Ministerstwa Sprawiedliwości właśnie z jego wizytówką, aby ubiegać się o wizę na pobyt na czas nieokreślony i ją uzyskał.

16.1_16.2_aneks_rabin_Krieger_27.05.1930

W raporcie gminy Anderlecht z 21 września 1931 r. dowiadujemy się, że obydwoje małżonkowie  Perelcwejg uzyskali wizę na pobyt na czas nieokreślony.

17_aneks_wiza_na_czas_nieokreślony_21.09.1931

Jednak począwszy do 1931 roku sytuacja pana Perelcwejga ulega pogorszeniu, być może po wielkim kryzysie lat 30 XX wieku.  Nie handluje już zbożem, nie prowadzi interesów z bankierami, jeśli wierzyć we wszystko, co napisał wcześniej na swój temat w 1930 roku, w liście do Dyrektora ds. Bezpieczeństwa Publicznego (11_anneks). Jest teraz domokrążcą. Belgijskie archiwa przechowują dokumenty dotyczące jego zachowania niezgodnego z prawem. Od 193 roku jest regularnie karany: za handel obwoźny i za handel bez zezwolenia, za oszustwa, za niepłacenie podatków, za nieumieszczanie ceny artykułów spożywczych, za nieprzestrzeganie zasad sanitarnych przy sprzedaży mleka butelkowanego, za bójki, za zniesławiania.  Być może spędził też dzień w więzieniu. Sytuacja się nie poprawia.  W tych trudnych latach kryzysu ekonomicznego z piątką dzieci na utrzymaniu Lejzor musiał zaspokojać potrzeby swojej rodziny. W tym okresie życie drobnego handlarza było z pewnością trudne.

18.1_18.10_aneksy_problemy_z_prawem

Czas powiedzieć, co znaleźliśmy na temat bliskich pana Perelcwejga. W dniu 6 czerwca 1930 roku zwrócił się do Legacji Belgijskiej (oddziału Konsulatu Belgii) w Warszawie  z prośbą o wizy dla swojej żony i piątki dzieci. Pisze, że ma uregulowaną pozycję jako handlowiec produktami nabiałowymi. Jest on więc handlarzem zboża czy nabiałem?

19_aneks_podanie_o_wizę_dla_rodziny_6.06.1930

Najpierw przyjeżdżają jego córki Sura i Estera-Perla.  Są w Anderlecht 7 sierpnia 1930 roku. Widzimy je na zdjęciu!  Widzimy także drugie zdjęcie ich ojca.

20.1_aneks_Sura_Estera_Anderlecht_7.08.1930

Z radością odkryliśmy zdjęcie Pani Ruchli Leji Perelcwejg na podaniu o wizę złożonym w Warszawie 1 grudnia 1930 r. Po wyjeździe  męża mieszka ona przy ulicy Muranowskiej 49 w Warszawie. Planuje przyjechać do Belgii pociągiem.

20.2_aneks_wiza_Ruchla_1.12.1930

Aby uzyskać tę wizę, Ruchla udała się do lekarza w celu potwierdzenia jej dobrego stanu zdrowia i do starostwa warszawskiego w celu uzyskania świadectwa o moralności (o dobrym sprawowaniu).

20.3_aneks_Ruchla_stan_zdrowia_30.11.1930

20.4_aneks_Ruchla_moralność_28.11.1930

Widzimy ją i jej córkę Zeldę, na zdjęciu  na belgijskim dokumencie z  dnia 22 grudnia 1930 r., upoważniającym je do pozostania w gminie Anderlecht.

20.5_Ruchla_Zelda_Anderlecht_22.12.1930

Nie wiemy, co się konkretnie  zdarzyło  w życiu Lejzora Perelcwejga, aby musiał  czy chciał, wyjechać do Francji i tam rozpocząć swoją działalność handlową.  Możemy się tylko domyślać, że interes  nie szedł mu dobrze lub że lepiej dla niego było opuścić Belgię.  Jest również możliwe, że podążył za swoim synem, Jules’em.  Wiemy, że znalazł się w nieodpowiednim momencie na ulicach Paryża na początku lipca 1944 roku…

Dzięki informacjom otrzymanym z Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie (ŻIH) możemy dorzucić, że Wołyń, region, z którego pochodziła rodzina Perelcweig/ Perelcwajg, obecnie na terenie Ukrainy, jest regionem, gdzie zachowało się bardzo mało dokumentów. W bazie dokumentów Yad Vashem nazwisko Perelcwajg pojawia się kilka razy (Yizkor Book of Miedzyrzec Korecki). ZIH podał nam również wzmiankę z 1909 roku o Lejzorze Perelcwajgu, handlarzu z Warszawy z ul. Nalewki 40, ale w późniejszych dokumentach już nie ma o nim informacji.

W książce adresowej Warszawy http://www.genealogyindexer.org/ jest kilka osób o nazwisku Perelcwajg, być może są to członkowie jego rodziny (bracia, bratankowie ???): Moszko Chaim i Maurycy mieszkający na ul. Siennej 29, Marian na ulicy Leszno 31, Ewel mieszkający i pracujący w młynie kaszanym na ul. Pawiej 74.

Na zakończenie jeszcze kilka zdań od uczniów biorących udział w projekcie „Transport 77”, którzy dzielą się swoimi refleksjami:

Ada: Pracując nad tym projektem mogliśmy zdać sobie sprawę z tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Europie i które dotknęły w sposób szczególny  wspólnotę żydowską. Wielu spośród Żydów, którzy przeżyli Auschwitz, popełniło samobójstwo, wielu przeżyło traumę na lata po przeżyciu takiego piekła. My, młodzi z XXI-ego wieku, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co to jest wojna, szczególnie dla osoby deportowanej tylko dlatego, że jest Żydem/ Żydówką.

Aniela: Na początku myśleliśmy, że udział w projekcie będzie interesujący, ale nie bardziej interesujący niż udział w innych szkolnych projektach. Chcieliśmy oczywiście się zaangażować, ale nie oczekując czegoś wyjątkowego. I się pomyliliśmy!

Aniela: Odkrywając kolejne informacje, jedną za drugą, miałam wrażenie, że podróżuję poprzez życie Lejzora. Czułam jakby ewolucję jego myślenia. Było to bardzo wzbogacające  doświadczenie.

Hania: Biorąc udział w projekcie poszerzyłam moją wiedzę na temat ofiar nazizmu i na temat wspólnoty żydowskiej w szczególności. Projekt pokazał mi, że byli to ludzie, którzy mieli swoje problemy. Poznałam również dużo nowych słówek po francusku.

Adam: Projekt był bardzo interesującym zadaniem. Zrozumieliśmy, że ofiary nie zawsze były święte. Byli to ludzie, którzy mieli swoje zalety i swoje wady, swoje rodziny i swoje problemy. Ciekawe było odgrywanie roli kronikarza, który opisuje życie nieznanej osoby. Projekt był jednym z bardziej ciekawych doświadczeń skłaniających do refleksji.

Mamy nadzieję, że dzięki naszej pracy przedłużyliśmy trochę życie pana Perelcwejga, Żyda polskiego pochodzenia. Dzięki projektowi „Transport 77” można odtworzyć życie niewinnych osób, aby przekazać pamięć przyszłym pokoleniom. Nie chodzi o „upiększanie” ich życiorysów. Tak, jak powiedział rabin Benjamin Murmelstein w filmie „Ostatni niesprawiedliwy” (który Pani A. Klinger obejrzała dla nas, bo film jest długi…) Claude’a Lanzmanna na temat ofiar nazizmu: „Wszyscy byli męczennikami, ale nie wszyscy męczennicy byli świętymi”.

Nasze źródła:

  1. Archiwa Królestwa Belgii, Bruksela
  2. Transport 77 – dokumenty
  3. Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa
  4. Kazerne Dossin – Muzeum Dokumentacji i Holokaustu, Malines, Belgia
https://polona.pl/

http://www.genealogyindexer.org/

Kategorie
Uncategorized

Hermann Garbous

Wolne i szczęśliwe życie:

Hermann Garbous, syn Rosy Kortsarz i Leiba Garbousa, urodził się 17 grudnia 1893 r. w Węgrowie, w województwie mazowieckim w Polsce. Był jednym z ostatnich żydowskich deportowanych z obozu w Drancy, został przewieziony do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w transporcie nr 77.

Niemniej jednak, zanim doświadczył horroru, Hermann zaznał miłości. 16 kwietnia 1935 roku o godzinie 11.15 w XI dzielnicy ożenił się z Marguerite Claire Barbon, córką Eugène’a Frédérica Barbon i Marie Louise Aubry, urodzoną w Quincy-Voisins 6 września 1891 roku.

Marguerite rozwiodła się wcześniej z Josephem Casanovą.

Umowa małżeństwa została zawarta 15 kwietnia 1935 roku przed Mec. Thion de la Chaume, notariuszem w Paryżu. 

Rysunek Cassiopée Perraguin, uczennicy klasy maturalnej

Od człowieka do numeru …

Hermann Garbous od 1930 roku mieszkał przy 73 rue Pasteur w Quincy-Voisins.

W dniu 21 października 1942 r. [1] został aresztowany przez Feldgendarmerie [2], Żandarmerię Narodową i Policję Państwową.

Istnieje zeznanie pana André Ganne[3], 47 lat, właściciela warsztatu samochodowego, który był świadkiem aresztowania Hermanna Garbousa. Twierdził on, że pan Garbous wsiadł do francuskiej ciężarówki Renault. Obecnych było kilku feldgendarmów.

Z innego zeznania z 21 stycznia 1952 r., złożonego przez 62-letniego Luciena Dagro[4], bez zawodu w chwili składania zeznania, dowiadujemy się, że prowadził on ciężarówkę, którą przewoził pana Garbousa. Pan Dagro pracował w spółdzielni w Brie jako kierowca i był zmuszany przez Niemców do pomocy dwa razy w tygodniu. 20 października 1942 r. poinformowano go, aby 21 października od 5 rano był do dyspozycji Niemców w Meaux, w Feldgendarmerie. Zeznał żandarmom, że obecnych było 4 feldgendarmów i że najpierw udał się do Meaux, aby aresztować Żydówkę, a następnie do Nanteuil-les-Meaux, gdzie około dziesięciu mężczyzn zostało zmuszonych do wejścia do ciężarówki.

Dwóch feldgendarmów znajdowało się z tyłu ciężarówki, a dwóch z przodu z panem Dagro. Na koniec pojechali do Quincy-Voisins, żeby zabrać pana Garbousa. Wszyscy zostali przewiezieni do Melun

21 października 1942 r. w departamencie Seine-et-Marne przeprowadzono bowiem łapankę w celu aresztowania Żydów z zagranicy. Liczba Żydów, których dotknąć miała ta operacja, wynosiła 81 [5]. Można zresztą wspomnieć aresztowanie podczas tej łapanki doktora Iancu Vexlera i jego żony Fajgi w Saint-Cyr-sur-Morin.

Od października 1942 r. do marca 1943 r. ślad po Hermannie Garbousie zaginął.

Według zeznań Marguerite Garbous, jej mąż został następnie 9 marca 1943 roku przeniesiony do Beaune-la-Rolande [6] wraz z setkami innych współmałżonków aryjczyków.

12 lipca 1943 r. masowo przewieziono ich do obozu w Drancy [7], z inicjatywy Aloisa Brunnera [8], gdzie p. Garbous pozostał tylko 3 dni.

Następnie 15 lipca 1943 r. został przeniesiony wraz ze swoimi towarzyszami na wyspę Alderney [9], która od 2 lipca 1940 r. była okupowana przez Niemców. W obozie nr 2 znajdowali się „Żydzi, którzy byli współmałżonkami aryjskich kobiet” – wyjaśnił Benoît Luc [10], byli oni wykorzystywani jako robotnicy przymusowi dla Organizacji Todt [11]. Dla Benoît Luca „nie byli na tyle żydowscy, by zostać deportowanymi do Auschwitz, ale zbyt żydowscy, by zostać pozostawieni sami sobie”. 

Jednak 1 kwietnia 1944 r. Hermann Garbous został odesłany do Paryża na internowanie (i być może leczenie) w szpitalu Rothschilda [12], rue de Picpus. Hospicjum było wtedy filią Drancy. Wielu więźniów żydowskich z Alderney przybyło tam w maju 1944 roku.

15 lipca 1944 r. Alois Brunner, który chciał deportować jak najwięcej Żydów z Paryża przed wyzwoleniem stolicy, przejął hospicjum i przeniósł 28 jego mieszkańców, w tym Hermanna Garbousa, do Drancy.

Pozostał kilka dni w areszcie w obozie Drancy, a 31 lipca 1944 r. został deportowany do Auschwitz-Birkenau [13] podczas ostatniego transportu, transportu nr 77 [14].

Hermann Garbous został zamordowany od razu po przybyciu do Auschwitz, prawdopodobnie 2 sierpnia 1944 roku.

Rysunek Cassiopée Perraguin, uczennicy klasy maturalnej.

Nie miał „szczęścia” być zakwalifikowany podczas selekcji do pracy ….

Długa walka Marguerite Garbous …

Już w lipcu 1946 r. Marguerite Garbous, żona Hermanna, złożyła wniosek o uregulowanie stanu cywilnego osoby, która nie powróciła do kraju [15]. W tym samym czasie ogłoszono status Hermanna Garbousa; padł on ofiarą deportacji z przyczyn rasowych.

W dniu 17 października 1946 r. Minister ds. Weteranów i Ofiar Wojny przesłał pani Garbous zaświadczenie o zaginięciu jej męża Hermanna, pod numerem akt 20.282 [16]. W dniu 2 listopada 1946 r. potwierdziła odbiór zaświadczenia o zaginięciu męża z Biura Stanu Cywilnego Ministerstwa ds. Weteranów i Ofiar Wojny.

Oficjalnie zaświadczenie o zaginięciu zostało podpisane i opublikowane 1 listopada 1946 roku.

Nie był to jednak koniec starań. W dniu 26 października 1951 roku Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny otrzymało od pani Garbous wniosek o nadanie jej zmarłemu mężowi tytułu deportowanego z przyczyn politycznych.

Następnie Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny rozpoczęło dochodzenie w sprawie okoliczności aresztowania i zniknięcia jej męża. Świadczą o tym liczne dokumenty: protokoły Żandarmerii Narodowej z 17 stycznia 1952 r. i 21 stycznia 1952 r., sporządzone przez żandarmów z brygady Meaux, gdzie przesłuchano kilku świadków [17].

W dniu 5 czerwca 1953 r. Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny podjęło decyzję o przyznaniu panu Garbousowi statusu deportowanego z przyczyn politycznych. Pozwoliło to pani Garbous na skorzystanie z „funduszy dla następców prawnych deportowanych z przyczyn politycznych zmarłych w niewoli”. Garbous Hermann, numer karty 11.01.06051, został uznany za deportowanego z przyczyn politycznych, co pozwoliło Marguerite otrzymać kwotę 37 200 franków w dniu 10 października 1958 roku.

Równocześnie z uznaniem za deportowanego z przyczyn politycznych, Marguerite Garbous wysłała w dniu 10 marca 1952 r. pismo, za pośrednictwem Mec. Pierre’a Eveno, skierowane do dyrektora ds. sądowych w Urzędzie Stanu Cywilnego, z wnioskiem o wydanie aktu domniemania zgonu dotyczącego p. Garbousa. Aktu potrzebowała do zarządzania majątkiem męża i podziału majątku pary.

Nie mógł on jednak przychylić się do jej prośby ze względu na polskie obywatelstwo zmarłego[18]. Pani Garbous złożyła więc wniosek do Sądu w Meaux, zgodnie z sugestią wydziału stanu cywilnego Ministerstwa ds. Weteranów i Ofiar Wojny.

Potrzeba było 11 lat od śmierci pana Garbousa, aby jego śmierć została wpisana 10 stycznia 1955 r. do rejestru cywilnego w Quincy-Voisins ! Pan Hermann Garbous, syn Rosy Kortzarz i Leiba Garbousa oraz mąż Marguerite Claire Barbon został oficjalnie ogłoszony „osobą, która nie powróciła”: „Pan Garbous nie pojawił się w domu od 21 października 1942 roku”. 

Podstawowy obowiązek pamięci 

Hermanna Garbousa spotkał podczas wojny tragiczny los. Został aresztowany w swojej gminie Quincy-Voisins 21 października 1942 roku. Został internowany, a następnie 17 lipca 1944 r. wysłany do Drancy. Jego ostatnia podróż zaprowadziła go z powrotem do Polski, gdzie został zamordowany od razu po przyjeździe. Jego jedyną „zbrodnią” było urodzenie się Żydem ! Był jednym z ostatnich deportowanych z Francji w czasie II wojny światowej. Musimy zachować jego pamięć i nie zapomnieć o nim. Naszym obowiązkiem jest złożenie hołdu wszystkim tym, którzy niestety stracili życie i zapamiętanie, że tolerancja jest jednym z podstawowych kluczy do przyszłości Ludzkości.

Naszym obowiązkiem jest pamięć i uhonorowanie każdej zmarłej osoby. W tym przypadku pana Hermanna Garbousa, a nie numeru 20 282, nadanego przez Ministerstwo ds. Weteranów i Ofiar Wojny na zaświadczeniu o nie powróceniu lub numeru 11 01 06051 deportowanego z przyczyn politycznych.

Pomnik wojenny Quincy-Voisins, widok ogólny i detale

Przypisy

[1] Zeznanie burmistrza Quincy-Voisins, pana Josepha Alberta Bailloux, z dnia 10 września 1951 r.

2 Feldgendarmerie to nazwa niemieckiej żandarmerii wojskowej. W czasie wojny niektóre oddziały Feldgendarmerie były odpowiedzialne za okupowanie terenów znajdujących się pod kontrolą Wehrmachtu.

3 Zeznanie pana André Ganne’a, obecnego w czasie aresztowania Hermanna Garbousa. Zeznanie z dnia 17 stycznia 1952 r. na Żandarmerii, której dyrektor międzywydziałowy ds. weteranów i ofiar wojny w Paryżu zlecił przeprowadzenie dochodzenia w celu uzyskania informacji o aresztowaniu i zaginięciu Hermanna Garbousa.

[4] Kierowca ciężarówki przewożącej Żydów z zagranicy w chwili aresztowania pana Garbousa. Zeznanie z dnia 18 stycznia 1952 r. odebrane przez Żandarmerię, której dyrektor międzywydziałowy ds. weteranów i ofiar wojny w Paryżu zlecił przeprowadzenie dochodzenia w celu uzyskania informacji o aresztowaniu i zaginięciu Hermanna Garbousa.

[5] AJPN (Anonimowi, Sprawiedliwi i Prześladowani w czasach nazizmu we francuskich gminach). Frédéric Viey, historyk specjalizujący się w historii departamentu Seine-et-Marne.

[6] Beaune-la-Rolande to obóz internowania w gminie Beaune-la-Rolande w departamencie   Loiret. Zbudowano go w 1939 r. dla przyszłych niemieckich jeńców wojennych z Drugiej wojny światowej , następnie służył Niemcom. Obóz ten został zamknięty w lipcu 1943 r. przez Aloisa Brunnera, a internowani zostali przewiezieni do Drancy.

[7] Drancy służyło jako obóz internowania i miejsce gromadzenia Żydów z Francji, wysyłanych następnie do obozów koncentracyjnych i miejsc zagłady. Prawie 63.000 z nich zostało deportowanych z Drancy.

[8] Alois Brunner to nazistowski zbrodniarz wojenny urodzony 8 kwietnia 1912 r. w Rohrbrunn w Austrii. 2 lipca 1943 roku przejął obóz w Drancy. W ciągu jednego roku deportował ponad 22 tys. francuskich lub zamieszkałych we Francji Żydów, czyli 1/3 żydowskich deportowanych z Francji.

[9] Alderney została zajęta przez Niemców 2 lipca 1940 roku. Jest to jedna z Wysp Normandzkich. W czasie wojny na wyspie znajdowało się do 5.000 deportowanych.

[10] Benoit Luc, odpowiedzialny za pamięć w Biurze Weteranów na Alderney, artykuł w Ouest France, 11 maja 2014 r.

[11] Organizacja Todt zajmowała się inżynierią lądowa i budową obiektów wojskowych w Trzeciej Rzeszy. Nazwa pochodzi od nazwiska jej założyciela Fritza Todta, który był inżynierem i ważną postacią nazizmu. Organizacja ta była odpowiedzialna za prawie wszystkie główne roboty budowlane w czasie wojny. Wykorzystywała więźniów i deportowanych.

[12] W czasie II wojny światowej obiekt znalazł się pod zarządem zatwierdzonym przez władze hitlerowskie i stał się de facto aresztem dla chorych Żydów, do czasu wysłania ich do obozu koncentracyjnego.

[13] Auschwitz-Birkenau to wielki obóz koncentracyjny i miejsce zagłady w Polsce. Zamordowano tam ponad 1,1 miliona Żydów.

14 Transport nr. 77 był ostatnim dużym transportem (1309 deportowanych), który 31 lipca 1944 r. wyjechał z Drancy do Auschwitz..

[15] Wniosek z dnia 18 lipca 1946 r. o uregulowanie stanu cywilnego „osoby, która nie powróciła”.

[16] Na mocy ustawy z dnia 22 września 1942 r. i zarządzenia z Algieru z dnia 5 kwietnia 1944 r. pani Garbous mogła, w drodze zwykłego pisma skierowanego do prokuratora miejsca zamieszkania zaginionego, uzyskać wyrok stwierdzający jego nieobecność. Po 5 latach, począwszy od dnia zniknięcia pana Garbousa, wdowa po nim mogła uzyskać wyrok stwierdzający jego zgon.

[17] Protokół z dnia 17 stycznia 1952 roku. Zeznania pana André Ganne’a, pana Juliena Richarda.

Protokół z dnia 21 stycznia 1952 roku. Zeznanie pana Lucien’a Dagro.

[18] Rozporządzenie z dnia 30 listopada 1945 r. zmieniające przepisy kodeksu cywilnego, nie ma zastosowania do cudzoziemców, chyba że cudzoziemiec zmarł na terytorium Francji.

Kategorie
Uncategorized

Hersz Rak

Wstęp

Nazywamy się Marta i Ola. Pochodzimy z Włocławka, miasta położonego w centralnej Polsce, miasta, które przed wojną było miastem wielokulturowym. W przededniu wybuchu drugiej wojny światowej Włocławek liczył około 65 tysięcy mieszkańców, z czego 14-15 tysięcy było wyznania mojżeszowego. Stanowi to jedną czwartą obywateli. Były tu dwie synagogi, działał szpital żydowski, klub sportowy Makabi, Żydowska Scena Artystyczna, Żydowski Cech Rzemiosł, szkoła Talmud Tora, szkoła męska Mizrachi, Gimnazjum Koedukacyjne Gminy Żydowskiej, szkoły prywatne, organizacja młodzieżowa „Haszomer Hacair”. We Włocławku urodził się noblista żydowskiego pochodzenia Tadeusz Reichstein i krytyk literacki Marcel Reich-Ranicki. Elitę miasta stanowili również żydowscy lekarze, prawnicy, kupcy i przedsiębiorcy. Oczywiście istniała też klasa średnia i duża grupa ludzi biednych.

Dziś nie ma tych ludzi, nie ma ich potomków, nie ma większości wymienionych miejsc… Wiemy za to, gdzie było getto. W drodze do szkoły codziennie przechodzimy koło dawnego szpitala żydowskiego święcie przekonani, że od zawsze był to szpital dermatologiczny!

We wrześniu 2020 roku usłyszałyśmy o Projekcie. Postanowiłyśmy, że weźmiemy w nim udział. Ze spotkania na spotkanie dowiadywałyśmy się coraz więcej o mężczyźnie, który żył 100 lat temu.

Najpierw poznałyśmy historię Transportu 77. W grupie 1321 deportowanych było około 200 Polaków, wśród nich – nasz krajan, Hersz Rak. Kim był? Gdzie mieszkał? Czym się zajmował? Jak znalazł się we Francji?

Na jednym ze spotkań postanowiliśmy zgłębić wiedzę o samym transporcie. Dowiedzieliśmy się, że miał miejsce 31 lipca 1944 roku i jego trasa rozpoczynała się we Francji, a kończyła w obozie zagłady w Auschwitz – Birkeanau . W tym transporcie był nasz Hersz. Podczas aresztowania miał 33 lata. Dowiedzieliśmy się tego z francuskich dokumentów. Czytamy tam między innymi, że urodził się 2 listopada 1911 roku, a jego rodzicami byli Rachmail i Hana Mirla. Podczas wizyty w Żydowskim Instytucie Historycznym, dzięki pani Annie Przybyszewskiej-Drozd i panu Matanowi Shefi, którzy odnaleźli dla nas fragment gazety z grudnia 1938 roku, z gratulacjami od rodzeństwa Hersza z okazji jego ślubu z Fanią, dowiedzieliśmy się, że ślub odbył się w Paryżu. W innym dokumencie napisane jest, że miał miejsce 30 grudnia 1938 roku. Życzenia i gratulacje podpisało rodzeństwo Hersza. I tak poznaliśmy ich imiona: Szutek, Fawek, Edzia i Lila. Jednak ze strony instytutu Yad Vashen udało się wyczytać też o jeszcze jednym bracie, oraz o datach urodzenia, każdego z dzieci Jarachmiela i Hanny Rak, a także ich samych.

Rekonstrukcja rodziny, powstała z analizy wszystkich dostępnych źródeł wygląda następująco:

Hersz (w dokumentach pojawiają się także imiona Herman, Henri i Zvi ) był synem Jarachmiela (Rachmiela) Raka urodzonym w 1885 roku w Kutnie oraz Henny Rak (z domu Mirla) urodzonej w 1888 roku we Włocławku. Hersz urodził się, gdy jego ojciec miał 26 lat, a matka 23. Wszystko wskazuje na to, że dziadkowie Hersza od strony obojga rodziców mieszkali we Włocławku, byli nimi: od strony ojca – Moddekhai i Ester, a od strony matki- Moshe i Malka. Udało się ustalić, ze Rachmiel Rak zginął w Auschwitz, Henna w Łodzi. Hersz miał pięcioro rodzeństwa, trzech braci – Chil/Yechiel/Volf Rak (1912), który przed wojną mieszkał w Paryżu, i był żonaty; Shalom/Szulim/Szulin Rak (1914), który jako jedyny przeżył; Fabusz Szraga Rak (1917) i dwie siostry – Edzia Ester Rak (1925), Lilka Lea Rak(1929). Najprawdopodobniej wszystkie dzieci Rachmiela i Heny urodziły się we Włocławku. Hersz był żonaty z Fajgą Lają Szpiczak, choć we Francji posługiwała się imieniem Fanny. Urodzona w Strykowie była córką Henocka Szpiczaka oraz Chewci Fefer. Ślub wzięli 26 września 1939 roku w Paryżu w XIV okręgu. Hersz miał wtedy 28 lat, a Fajga 26. Hersz wraz z bratem Yechielem wyjechali do Francji. Hersz miał wtedy 27 lub 28 lat.

Ojciec, Jarachmiel zginął w Auschwitz, matka, Henna i młodsze dzieci w Łodzi, nasz Hersz w Ebeensee, a brat Chil został wywieziony z Pithiviers w transporcie nr 6 i zginął 17 lipca 1942 roku w Auschwitz.

Shalom, Szulin Rak był nauczycielem i przeżył wojnę będąc w ZSRR. Dzięki niemu mamy te wszystkie informacje.

Z francuskich dokumentów mogliśmy się również dowiedzieć o miejscu zamieszkania i zawodzie Hersza. Był kupcem, zachował narodowość polską, mieszkał w III okręgu Paryża przy ulicy Pont-aux-Choux, pod numerem 18. Sprawdziliśmy, to mniej więcej w połowie drogi między słynnym cmentarzem Père Lachaise i Luwrem. Ulica i dom o tym numerze istnieją do dziś. Stoi tam pięciopiętrowa kamienica.

Hersz działał także  we francuskim ruchu oporu pod pseudonimem Bourseau, a w szeregi Forces Françaises de l`Intérieur wstąpił w 1943 roku. Brał udział w kilku akcjach oraz miał stopień sierżanta. Wiadomo, że w miejscowości Creuse działał od 1 grudnia do 8 czerwca 1944 roku. Właśnie wtedy został wyznaczony do osłaniania miejscowości Guéret wraz ze swoim zastępem. Był wtedy pod dowództwem kapitana Leylaverge i został zatrzymany przez Wermaht. Następnie internowany w Montluçon, a potem w Drancy – od 9 czerwca 1944 do 31 lipca 1944. W obozie Ebensee w Austrii przebywał od lipca 1944 do 15 marca 1945 roku i właśnie tam zmarł. Próbowaliśmy ustalić, czy na pewno nie dotarł do Auschwitz. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

W momencie aresztowania miał 33 lata, a zmarł mając 34 lata. Wdowa po Herszu – Fania Rak wnioskowała o tytuł „Mort pour la France” – co oznacza „poległy za Francję” w liście do ministerstwa opatrzonym datą 9 marca 1950 roku. 24 kwietnia 1950 roku przyszła zgoda o wpisanie do akt urzędu miasta ( Mairie ) tytułu dla Henriego Raka, o który wnioskowała żona.

Pod koniec naszych poszukiwań o życiu Hersza, postanowiliśmy znowu skupić się na Szulimie Raku, czyli  najmłodszym z braci, jedynym, który przeżył. Okazało się, że pod koniec życia mieszkał w Izraelu. Zależało nam, aby zdobyć oczywiście jak najwięcej informacji o Herszu, dlatego zdecydowaliśmy się skontaktować się przez Żydowski Instytut Historyczny z jedynymi żyjącymi członkami rodziny. Otrzymaliśmy wiadomość zwrotną, że niestety Shalom umarł bezdzietnie w 1983 roku, natomiast jego żona zmarła kilka lat później, w 1998 roku.

Mimo poszukiwań w archiwum, pomocy pracownikom Żydowskiego Instytutu Historycznego, wizyty w muzeum Polin, wizyty w Urzędzie Miasta we Włocławku oraz analizie dokumentów z Francji nie zdołaliśmy dowiedzieć się wszystkiego o naszym bohaterze. Myślimy jednak, że dowiedzieliśmy całkiem sporo.

Projekt był bardzo interesujący. Dzięki koordynatorowi tego projektu – panu Dariuszowi Łobodzie, mogłyśmy odwiedzić wiele miejsc, których wcześniej nie znałyśmy: Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Polin w Warszawie, Archiwum Państwowe oraz archiwum w Urzędzie Miasta.

Dzięki temu mogłyśmy poznać historię człowieka, o którym wcześniej nie słyszałyśmy ani słowa. Zostałyśmy detektywami. Odkryłyśmy człowieka, który był prawdziwym bohaterem, poznaliśmy jego imię i losy rodziny.

Dowiedziałyśmy się, że został odznaczony tytułem Mort pour la Patrie. Musiał być odważny. Walczył przeciwko Niemcom, bo chciał lepszego świata. Podzielił losy tysięcy Żydów, losy swojej rodziny, losy tysięcy Włocławian i Polaków. Dla nas stał się ważny. Dziś trochę inaczej patrzymy na nasze miasto.

Ola i Marta

Szczególne podziękowania dla polskiej koordynator Projektu, pani Aleksandry Engler-Malinowskiej, pani Anny Przybyszewskiej-Drozd i pana Matana Shefi z ŻiH, pani Mirosławy Stojak z UM we Włocławku i pana Rafała Więckowskiego z Państwowego Archiwum w Toruniu, delegatura we Włocławku.

Bibliografia:

  1. Żydzi Włocławscy, Aneta Baranowska, Wydawnictwo Naukowe Grado, Toruń 2008
  2. Utkane sercem włocławskim Żydom, Mirosława Stojak, Miejsca Biblioteka Publiczna we Włocławku, 2015
  3. Atlas Historii Żydów Polskich, wydawnictwo Demart, 2010

Strony internetowe:

https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/w/307-wloclawek/99-historia-spolecznosci/138251-historia-spolecznosci

http://zydzi.wloclawek.pl/

https://yvng.yadvashem.org/index.html?language=en&

www.jri-poland.org

http://meldunkowe.genealodzy.pl/ar17-zs0001d

https://billiongraves.pl/grave/%D7%A9%D7%9C%D7%95%D7%9D-%D7%A8%D7%A7/12389148?fbclid=IwAR1VqXpWYu0zcIOE6dkscGpVPAtjH–lzBsLV2zs7volA60st57WTU4bSEM

http://metryki.genbaza.com/genbaza,list,142152,1

Stowarzyszenie „Rodziny i przyjaciele
deportowanych Konwoju 77”