Dawid Holz

Ta biografia została napisana przez czwartą klasę gimnazjum Jules Ferry de Neuves-Maisons w Lorraine. Uczniowie badali archiwa i dokumenty dostarczone przez stowarzyszenie Convoi 77, czytali różne świadectwa, utwory literackie i artystyczne na temat Shoah i zastanawiali  się nad znaczeniem pamięci. Udało im się także spotkać z kuzynem Davida, Henrie Rozenbarf, który dostarczył im wiele informacji i kluczowych dokumentów. Klasa mogła również zobaczyć, nie bez emocji, nazwisko Davida Holza na ścianie imion i jego fotografię z siostrą w przestrzeni Children’s Memorial w Shoah Memorial w Paryżu.

David urodził się 23 lutego 1931 w Nancy. Rodzina Holzów była dużą rodziną żydowską. 

Zdjęcia pokazują ją zjednoczoną wokół bardzo pobożnych dziadków. Dziadek jest szojchetem, zawsze nosi jarmułkę, która przypomina noszącemu, że Bogu należy się szacunek. Ma również brodę i pejsy. Babcia, jak wiele Żydówek, chowa włosy z pokory i aby nie przyciągać spojrzeń. Prowadzi ona koszerną restaurację przy rue des Ponts w Nancy.

David jest najstarszym dzieckiem w rodzinie Moise i Bilma. Jest to para polskiego pochodzenia, rodzi im się jeszcze pięcioro dzieci po Davidzie: Myriam, Paul, Joseph, Jacques i Emmanuel. Mama Davida zwykła mówić, że kiedyś to właśnie on – David będzie musiał chronić swoich braci i siostrę. Nie ma pojęcia o tym, co się stanie, ani o odpowiedzialności, którą mu właśnie powierza. 

Rodzina Holz mieszka na ulicy “La Salpêtrière” w mieszkaniu,  które Dawid bardzo lubi. Po skończonych lekcjach, może bawić się z sąsiadami z kamienicy.  Chodzi do szkoły na ulicy “des Fabriques”. Ma bardzo dobre oceny, a jego rodzice są z niego bardzo dumni. Dawid z pewnością miał przyjemne i beztroskie dzieciństwo z rodziną i przyjaciółmi.

Jednak ten szczęśliwy okres szybko się kończy. Nastają coraz ciemniejsze czasy wzrostu antysemityzmu w Europie. Prośba naturalizacji Moisa i Blima zostaje odrzucona, a od 1939 prefekt Meurthe i Moselle wyrzuca Żydów obcokrajowców do regionu Libourne. Wyjazd jest brutalny i szybki. Pozwolono na przewiezienie jedynie trzydziestu kilo bagażu. Z powodu pośpiechu niektóre rzeczy codziennego użytku, jak maszyna do szycia babci albo laska dziadka, zostają w mieszkaniu. Kilku wujków Davida mieszka w domu wiejskiego księdza, otrzymują oni zasiłek dla uchodźców pozwalający na przeżycie. 

David uzyskuje obywatelstwo francuskie w drodze naturalizacji po urodzeniu Myriam. Jednak, w 1940 r. po urodzeniu Emmanuela, opuszcza Nancy. David ma 9 lat, kiedy trafia do Berthegon w Vienna.

Po swoim przyjeździe do obozu w Poitier 15 lutego 1941, David został sfotografowany. Wówczas jeszcze nie zdawał sobie sprawy z nadchodzącego piekła. Jego niebieskie oczy były wciąż pełne światła, a jasne włosy dobrze ułożone do zdjęcia.

Niestety zaczyna się nowe, okropnie trudne życie. Ludzie są wygłodzeni i mieszkają w złych warunkach. Aby chronić intymność rodziny przywieszają prześcieradła, służą one oddzieleniu, ale nie blokują ani dźwięków ani niepokoju. Sytuacja rodziny Dawida staje się coraz trudniejsza, bo mieli sześcioro dzieci. Rodzice piszą więc prośbę, żeby dzieci mogły opuścić obóz. Chcieli zapewnić im bezpieczeństwo i zdrowie. Ta prośba została zaakceptowana w lutym 1941. David, jego bracia i siostra byli jednak wystraszeni pomysłem przebywania daleko od rodziców, nie wiedzieli, kiedy ich znowu zobaczą. 

W listopadzie 1941, David spotyka się ze swoimi dziadkami w Berthegonie. Po śmierci dziadka i po pobycie w zamku z Vayolles, David i Jacques trafiają do sierocińca dla dzieci żydowskich w Paryżu na ulicy Lamarck w 18 dzielnicy. Ich życie staje się wygodniejsze. Zajęcia, czasem święta, nadają rytm ich dziecięcym dniom. David ma ulubioną opiekunkę. Na święta, prosi o możliwość napisania kartki do wujka Samuela. Opiekunka zgadza się i gdy wraz z rodzeństwem robią tę kartę,  wzbudza  to zainteresowanie innych dzieci z sierocińca. Wkrótce wszyscy zaczynają tworzyć swoje karty. 

W sierocińcu, wszystkie dni są spokojne i podobne. Dzieci budzą się o 6:30, opiekunki przygotowują śniadanie w czasie, gdy  dzieci się ubierają. Jedzą kawałek chleba, czasem z odrobiną margaryny. Przez resztę dnia, zajmują się zabawami: skakanką, lalkami albo grą w kulki. Na obiad jedzą warzywa, czasem ziemniaki i bardzo rzadko mięso. Na koniec dnia zajmują się grami. David, jak wszyscy  Żydzi, musiał nosić gwiazdę Dawida. 

Jednocześnie to także czas zakazów, choćby wstępu do parków. Spojrzenia innych na Żydów są lękliwe, jeśli nie nienawistne. Te spojrzenia naprawdę destabilizują rodzinę.

Po bombardowaniu, David i jego bracia spędzają kilka dni w szpitalu,  następnie są deportowani do Drancy  22 lipca 1944.

Warunki życia w obozie w Drancy są straszne. Dzieci są chore i David z pewnością nie jest wyjątkiem. Ten obóz jest ostatnim etapem przed komorami gazowymi. Żydzi zwykle mówią, że idą w nieznanym kierunku, który nazywa się “Pitchipoi”.

David jest deportowany do Auschwitz kilka dni po jego deportacji do Drancy, czyli 31 lipca 1944.

To wówczas  dzieci są zapakowane do bydlęcych wagonów, gdzie nie ma ani jedzenia ani picia. Poza Davidem, Jacquesem  i Josephem  jest  ich ponad 1300.

Najmniejsze wagony transportują 40 ściśniętych dzieci. Dzieci są spragnione, głodne i chore i wiele umiera przez choroby zakaźne. Przez jedną z takich chorób odchodzi Jacques. W wagonach nikt ze sobą nie rozmawia, tak bardzo atmosfera jest niezdrowa. David dusi się, ma wrażenie, że jeśli będzie oddychał to zwymiotuje. Ciała umarłych pozostają w wagonach aż do dotarcia do Auschwitz. Niektórzy szepcząc radzą, by dzieci kłamały na temat swojego wieku.

Po przybyciu do Auschwitz-Birkenau dwaj bracia są bezpośrednio skierowani do komory gazowej. Ich ostatnie chwile życia naznaczone są strachem i cierpieniem.

Tłumaczyli uczniowie Liceum Francuskiego w Warszawie: Anna Guesnu, Daphné Bouton, Sebastian Higuera, Suzanne Peccoud, Elisa Ouaibi, Coline Hunaut i Amadou Yattara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stowarzyszenie „Rodziny i przyjaciele
deportowanych Konwoju 77”